Obudził mnie potworny ból głowy. Uchylam delikatnie powieki, ale od razu razi mnie światło. Zerknęłam na zegarek. 12:40. No to ładnie pospałam. W ogóle jak ja się znalazłam w łóżku? Nie pamiętam żebym kładła się do swojego łóżka. Podniosłam się powoli żeby nie pobudzić bardziej bólu głowy. Odkryłam się i zauważyłam. Jezu. Ja jestem w pidżamie. Ale ja się nie przebierałam. Ja nie mam na sobie stanika, a jestem w bluzce. Jechałam z Luke'm, zasnęłam w jego samochodzie. Jeśli to on mnie przebrał to nie wiem co mu zrobię.
Wstałam z łóżka, na nogi ubrałam kapcie koty.
Wyszłam z pokoju. Muszę zażyć coś przeciwbólowego.
Weszłam do kuchni gdzie siedziała już babcia z Ash.— Hej. - jęknęłam zaspana.
— No w końcu wstałaś. - zaśmiała się Ash.
— Babciu dasz mi coś przeciwbólowego? - zignorowałam Ash.
— Tak, siadaj. - babcia wstała od stołu i wyciągnęła jakieś leki. - Mia, ja wiem, że chciałaś zaszaleć, ale nie musiałaś tyle pić. Nie jesteś jeszcze pełnoletnia i bardzo cię proszę, nie pij tyle następnym razem. Gdyby nie Luke, nie wiem jak bym cię do pokoju zaniosła.
— Luke mnie zaniósł do pokoju? - zapytałam.
— Tak, więc nie życzę sobie żeby taka sytuacja się powtórzyła. - wydała rozkaz.
— Przepraszam, to się więcej nie powtórzy. - odparła speszona.
Przepiłam tabletkę wodą i poszłam do siebie do pokoju. Weszłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro, to aż sama siebie się przestraszyłam. Makijaż cały mi się rozmazał. Na głowie zamiast włosów miała kupę ciana. Szybko rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Woda zmyła ze mnie zmęczenie i zmniejszyła ból głowy. Dokładnie umyłam całe ciało i głowę.
Wyszłam z kabiny, przetarłam lustro, które zaparowało od wody. Resztkę makijażu zmyłam przy umywalce.
Oczywiście zapomniałam ubrań. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
Spojrzałam na swoje łóżko i mnie zatkało. Od razu się zawstydziłam i wkurwiłam.— Kurwa! Luke! Wypierdalaj. - krzyknęłam na niego.
— Mogłaś wyjść bez tego ręcznika. I tak widziałem twoje cycki - mruknął wstając z łóżka.
— Wypierdalaj! - warknęłam, a chłopak podniósł ręce w geście obronnym i wyszedł.
Czyli moje przypuszczenia się potwierdziły. To on mnie przebrał i... rozebrał. Wyjęłam z szafy bieliznę i ubrania na dziś
Białą bluzkę z nadrukiem, jeansowe spodenki z flagą Stanów Zjednoczonych. Na nogi ubrałam białe Vansy (zdjęcie w mediach).
Weszłam do łazienki żeby się ubrać. Zrobiłam lekki makijaż. Włosy spiełam w wysokiego koka.
Wyszłam z łazienki i znów zastałam chłopaka.— Po co przyszełeś? - zapytałam oschle siadając na krzesle.
Nie odpowiedział tylko wyciągnął zza pleców moją kopertówkę. Jaki cudem nie zauważyłam, że jej nie mam? Wstałam by odebrać moją własność, lecz Luke cofnął rękę.
— Magiczne słowo? - powiedział z uśmieszkiem.
— Proszę. - odpowiedziałam z sarkazmem.
— Musisz coś jeszcze zrobić. - uśmiechnął się chytrze.
— Co niby? - zapytałam zirytowana.
— Pocałuj mnie tak jak wczoraj. - odparł.
— Ha-ha-ha. - zaśmiałam się dość głośno. - chyba śnisz. Byłam pijana, a ty to wykorzystałeś i mnie pocałowałeś.
— A ty oddałaś pocałunek. - odpowiedział tryiumflanie.
— Dobra Luke, oddaj mi tą torebkę i tyle.
CZYTASZ
Never Leave Me..#
Romance(...) Mia to zwykła nastolatka, którą w życiu powstało wiele zawodów, rozczarowań. Mimo, że przeszła tak wiele nie załamała się, brnęła przez życie... Lecz jeden moment sprawił, że nie wytrzymała... Wyjechała by zacząć nowe życie zdała od osób, któr...