Harry podjechał na podjazd przed domem i wyłączył silnik.
Kiedy byliśmy w połowie drogi do mojego domu pogoda diametralnie się zmieniła. Znowu zaczęło świecić słońce, a po dawnej ulewie zostały tylko kałuże rozlewające się na ulicach i chodnikach. Według mnie jest to całkowicie dziwaczne, ale gdy tylko powiedziałam o tym brunetowi ten wzruszył ramionami i z chytrym uśmieszkiem powiedział : najwyraźniej ktoś steruje pogodą na twoją niekorzyść. I niestety muszę się z nim zgodzić.
- Dzięki za podwózkę kolejny raz - uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi od strony pasażera.
- Nie ma za co - uśmiechnął się.
Wyszłam z auta i podeszłam do drzwi od domu. Zaczęłam szukać kluczy, kiedy usłyszałam za sobą kroki.
- Yy co ty tutaj robisz? - zapytałam.
- Miałem nadzieję, że zaprosisz mnie na kawę czy coś - powiedział Harry z szerokim uśmiechem.
- Czy ja się przesłyszałam?
- Chyba nie chcesz wyjść na nie wdzięczną.
Zamknęłam oczy. Wdech i wydech.
- Rodzice są w domu - skłamałam.
- Tak?
- Tak - przełknęłam ślinę.
Harry zbliżył się do mnie z przebiegłym uśmieszkiem. Delikatnie wyjął z mojej dłoni klucze i zabrał się do otworzenia zamka. Gdy już to zrobił otworzył szeroko drzwi i gestem ręki oraz skinięciem głowy zaprosił mnie do środka. Tak... Zaprosił mnie do mojego domu.
- Okej - rzuciłam plecak przy schodach i podeszłam do aneksu kuchennego. Harry szedł za mną - więc co chcesz? Mam do zaproponowania wodę, sok no chyba, że serio chcesz kawę to...
- Chcę ciebie - powiedział głos.
Oparłam się tyłem o blat kuchenny i zaczęłam masować sobie skronie.
- Przestań - szepnęłam.
- Myślę, że powinnaś poznać już prawdę. Nie mogę tego wiecznie przed tobą ukrywać...
- Harry przestań! - krzyknęłam i osunęłam się na podłogę.
- Więc je słyszysz...
Jęknęłam z bólu.
- Co się dzieje? - zapytał brunet
- Nie udawaj idioty wiem, że ty robisz! Nie wiem jak, ale... - poczułam jak po moim poliku spływa niechciana łza - proszę przestań przeszywać moje myśli. To boli.
Harry kucnął przedemną i pocałował mnie w czubek głowy.
- Przepraszam musiałem się upewnić czy więź istnieje. Teraz już wiem, że...
- Zostaw mnie w spokoju.
- Del...- chłopak ujął moją twarz w swoje dłonie.
- Nie dotykaj mnie! - wrzasnęłam i popchnęłam go, lecz jego wcale to nie wzruszyło.
Wstałam z podłogi. Zaczęłam ciężko oddychać i cała się trzęsłam z nerwów. Podeszłam do kranu i nalalam sobie wody. Wypiłam ją za jednym razem. Muszę się uspokoić, a obecność Harry'ego wcale mi nie pomaga.
- Księżniczko, wszystko w porządku? - stanął obok mnie.
- Nic nie jest w porządku - spojrzałam mu hardo w oczy. - Kim ty jesteś do cholery i czego ty ode mnie chcesz?
Brunet patrzył mi głęboko w oczy. Wyglądał jakby zastanawiał się nad tym czy podzielić się swoją tajemnicą ze mną czy sobie odpuścić.
- No mów! - ryknęłam.
- Jesteś zbyt zdenerowana. Obiecuję ci powiem ci wszystko, ale dopiero wtedy kiedy się uspokoisz.
Wybuchłam śmiechem.
- Chyba żartujesz.
- Nie - powiedzial poważnym tonem - gdybym powiedział ci wszystko teraz nie wiem czy poradziłabyś sobie z nagłym napływem informacji. To byłby dla ciebie szok, ale ludzie często dziwnie reagują, kiedy dowiadują się nowych rzeczy. A ty wyjątkowo sobie z tym nie radzisz.
Pokręciłam głową w niedowierzaniu.
- Ty jesteś popieprzony.
- Del posłuchaj...
- Nie to ty posłuchaj! - mocno puknęłam szklanką o stół. - Natychmiast wyjdź z tego domu. Nie mam pojęcia co jest z tobą nie tak, ale wynoś się stąd! I trzymaj się ode mnie z daleka, mówię poważnie.
- Ale...
- Wyjdź!
Szmaragdowe spojrzenie Harry'ego przeszywało mnie na wskroś. Nagle znowu usłyszałam go myślach.
- Dlaczego nie potrafisz zrozumieć tego jak bardzo mi na tobie zależy. Dlaczego nie rozumiesz tego, że jestem ci bliższy niż ci się wydaje...
Kiedy skończył, w niewiarygodnym dla człowieka tempie opuścił mieszkanie. W porywie wybuchu złości rzuciłam szklanką o ścianę, która stłukła się w drobny mak.
Nie wytrzymałam. Uciekłam na górę i zamknęłam się w pokoju zanosząc się płaczem.
A dlaczego ty nie potrafisz zrozumieć, że to co wokoł się mnie dzieje jest przerażające...Łącznie z tobą...
》》》
Witam w kolejnym rodziale♡
Dziękuję wam bardzo za wszystkie komentarze i gwiazdki. One mega motywują!💞💕
CZYTASZ
Love Generation || H.S
FanfictionDelilah po śmierci babci przeprowadziła się wraz z rodzicami z Londynu do Cardiff w Walii. Już pierwszego dnia w nowej szkole spotyka chłopaka, który wbudza w niej zainteresowanie. Ten jednak próbuje ją od siebie odsunąć i za wszelką cenę ostrzec pr...