~Nadia~
Gdy razem z Antonio dostaliśmy zamówione dania, mężczyzna zaczął rozmowę.
- Nadio, wiem, że może to wydawać się dla ciebie teraz absurdalne, ale chciałbym, żebyś przemyślała tę propozycję.- zaczął chwytając przy tym moją dłoń w swoje.
- No dobrze, ale nie wiem co to jest za propozycja.
- Ten pomysł wpadł mi nagle do głowy, sam nie wiem czym się wtedy kierowałem, może chęcią zemsty na ojcu albo bracie. Po prostu nie wiem.
- Mów o co ci chodzi, bo prawdę mówiąc zaczynasz mnie przerażać.- powiedziałam groźnie.
- Dobra. Wczoraj wieczorem myślałem nad moją jak i twoją sytuacją. Ty nie za bardzo możesz pokazywać się w Weronie, bo zaraz ktoś o tym doniesie dla Sebastiano. Ja z kolei mam inny problem. Przed wyjazdem do Aten pokłóciłem się z ojcem i bratem. Poszło między innymi o ciebie.
- Ale jak to o mnie?- przerwałam mu.
- Zarzucili mi, że nie pobiegłem za tobą i nie zatrzymałem cię przed wyjazdem. Jeszcze wspominali coś o możliwości stracenia jakiegoś kontraktu ważnego dla firmy. Mało mnie to obchodzi, ale dla nich jest to ważne. Ale przechodząc do mojego pomysłu.- zaczął.- Nasza dwójka grzecznie mówiąc naraziła się dla Sebastiano. Więc pomyślałem, żeby mu podnieść jeszcze bardziej ciśnienie i wkurzyć go tak bardzo, że nie byłby w stanie racjonalnie myśleć. Tylko zanim ci powiem resztę, obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca.
- Słowo harcerza.- odpowiedziałam bez namysłu.
- Byłaś harcerką?- zapytał zdumiony.
- Nie, ale co mi szkodzi tak powiedzieć.- wzruszyłam ramionami.
- Dobra. Wracając do poprzedniego tematu. Wyjdź za mnie.- wypalił nagle.
- Że co proszę?!- podniosłam się gwałtownie z krzesła, czym zwróciłam uwagę pobliskich gości.
- Usiądź i ochłoń.- powiedział stanowczo, ale łagodnie.
- Co ci też przyszło do głowy z tym ślubem!- wykrzyknęłam już nieco ciszej niż poprzednio.
- Nadia, posłuchaj mnie chociaż raz. To przyciesie nam obojgu wiele korzyści. Do ciebie nie będą przyczepiać się nachalni mężczyźni, a ja będę miał piękną żonę.
- A nie przyszło ci do tej pustej głowy, że może ja nie chcę za nikogo w najbliższym czasie wychodzić.- powiedziałam z wyrzutem.
- Nie, nie przyszło, ale za to popatrz na to z innej strony.
- A niby z jakiej?- zakpiłam.
- A takiej, że możesz zagrać na nosie zarówno matce jak i mojemu kochanemu braciszkowi.- zaczął mnie przekonywać.
- Nie wiem, może i masz rację.
- Nie może tylko na pewno. Poza tym dostałem zaproszenie na ślub Sebastiano.
- Rzeczywiście długo to on w celibacie żyć nie może.
- No raczej tak, ale żeni się tylko po to, aby dostać kontrakt z Francją.
- Ludzie to robią z różnych powodów.
- No właśnie. To jak pobieramy się, no nie?
- No, raczej tak. Tylko pozostaje pytanie kiedy.
- Jak to kiedy!- wykrzykną.- Jutro!
CZYTASZ
Destined - Tom I dylogii Bracia Gentile
RomanceNadia mieszka razem z rodziną w wynajmowanym domku. Nie powodzi im się zbyt dobrze. Ona musi dorabiać w kawiarni za niewielką pensję, jej brat zarabia na życie jako uliczny muzyk. Ojciec zatrudnił się w fabryce, aby uzbierać pieniądze na operację dl...