Wstałam. Byłam mega zmęczona, jakbym spała tylko 2 godziny. Zauważyłam że jestem w pokoju. Nie pamiętam żebym doszła do jakiegoś domu w ogóle. Spojrzałam na zegarek: 10:00. Trzeba się zbierać. Przekręciłam się na drugi bok i mało nie dostałam zawału. Na łóżku po za mną ktoś leżał. Powoli przeszłam na paluszkach dookoła łóżka żeby nie obudzić nieznanej mi istoty, po drodze złapałam za scyzoryk leżący na biurku. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Serce waliło mi jak oszalałe. Podchodzę powoli i odgarniam kołdrę ręką. Moim oczom ukazuję się znana mi twarz. Michael. Wypuściłam powietrze z ust czując ulgę i spokój. Jestem bezpieczna. Ale zaraz... Co on do cholery ze mną robił w łóżku?! Sądząc po moim ubraniu do niczego nie doszło.
-Co ty robisz?-powiedział ospałym głosem Michael wyrywając mnie z myśli. Dopiero teraz zauważyłam że stoję ze scyzorykiem w ręku przed nim.
-Nic- odpowiedziałam, szybko odkładając scyzoryk na swoje miejsce, kierując się w stronę drzwi. Minęliśmy się spojrzeniami po czym wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Kiedy wyszłam ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół. Michael już tam był robiąc jak mi się wydaje śniadanie. Chciał coś powiedzieć ale go wyprzedziłam-Gdzie właściwie jesteśmy?
-W domu nie widzisz?-zaśmiał się
-A konkretnie?- udawałam głupią
-W kuchni-uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów
-A tak serio?-ciągnęłam dalej
-Tak serio to w domu mojego ojca bo u mnie Eryk zrobił sobie imprezę w domu więc jest tam na pewno teraz katastrofa.
-Rozumiem-tak naprawdę nie rozumiem, mógł mnie zawieść do domu czyż nie? Nie wnikam.
-Co chcesz na śniadanie?-zapytał trzymając w ręku kawę zmierzającą w kierunku mojej osoby.
-Naleśniki z nutellą- odpowiedziałam z uśmieszkiem odbierając od niego napój.
-Jak sobie księżniczka życzy-powiedział po czym dostałam całusa w policzek na co się uśmiechnęłam.Po chwili śniadanie było na stole. Rozsiadłam się na kanapie, Michael zrobił to samo na przeciwko mnie.
-Właściwie co ja tu robię? Pamiętam że ostatnio byłam w twoim samochodzie- odezwałam się w końcu po długiej ciszy podczas posiłku.
-Zasnęłaś więc zaniosłem cię tutaj-powiedział jakby to było po prostu zwyczajne.
-A nie mogłeś zawieść mnie do domu?-zapytałam z ciekawością.
-Była już 2 w nocy. Myślisz że ktoś by mi otworzył?
-Miałam przecież wtedy klucze-powiedziałam wyciągając z kieszeni kurtki dowód iż nie kłamie. Na twarzy Michael'a pojawił się cwaniacki uśmieszek. O nie, on coś kombinuje.
-Wiedziałem o tym.- powiedział dalej się uśmiechając.
-Więc czemu mnie nie zaprowadziłeś?-byłam mega niecierpliwa.
-Bo musimy pogadać- powiedział skupiając wzrok na swoich naleśnikach.
-O czym?
-Dowiesz się w swoim czasie.- na jego twarzy znowu pojawił się ten dobrze znany mi uśmiech.&&&
14:00
Siedziałam na łożku z telefonem w ręku czekając na Michael'a. Pojechał do sklepu. Moje uszy usłyszały dźwięk samochodu parkującego pod domem. Powędrowałam na dół a moim oczom ukazał nie kto inny jak on. Niósł torby do kuchni, postanowiłam mu pomóc.Po rozpakowaniu wszystkiego na swoje miejsce usiedliśmy w salonie.
-To odwieziesz mnie do domu?-zapytałam- Umówiłam sie dzisiaj z Samanthą.
-Tak ale nie teraz.
-Mam z nią spotkanie za godzinę.
-Daleko do twojego domu nie ma.
-Dobra to w takim razie jak nie teraz to co niby będziemy robić?
-Mieliśmy pogadać- powiedział i odwrócił swoją osobę w moja stronę.
-O czym?
-O nas.- Oho..
-W sensie?- Michael odgarnął swoje włosy do tyłu i spojrzał na mnie.
-Jesteśmy przyjaciółmi prawda?
-No tak- odpowiedziałam odrazu.
-No właśnie- powiedział i opadł na kanapę a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Nierozumiem- powiedziałam zgodnie z prawdą. Michael poprawił się na siedzeniu i znowu jego oczy utkwiły w moich.
-To.. Co wydarzyło się wczoraj.. Nie wyglądało na.. Przyjaźń..- wydusił z siebie. Ma rację. To wcale tak nie wyglądało.
Otwierałam buzie i ponownie ją zamykałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu Michael znowu się odezwał:
-Dobra odwieźć cię?- zaczął powoli wstawać. Wstałam tak zagradzając mu drogę.
-Czekaj o co Ci chodziło?
-O nic, chodź.- powiedział wymijając mnie.
-Nie, po coś to powiedziałeś, mów.-powiedziałam ale Michael dalej szedł w stronę drzwi frontowych.-No powiedz!-Wtedy chłopak stanął i się odwrócił patrząc na mnie. Podeszłam do niego.-Proszę.- ostatnie słowo wyszeptałam. Michael stanął blisko mnie, nasze oczy skrzyżowały się.
-Nie postrzegam Ciebie jako przyjaciółki Jane.- Zaraz co? Czy on mówi to serio?
-Tylko?
-Jezu czy ty tego nie widzisz?- przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Zamilkłam, nie wiedziałam o co mu chodzi. Po chwili powiedział- Jane.. Byłaś moją przyjaciółką i jesteś ale.. Kurwa nie chce żebyś nią była.. Nie chcę żebyś patrzyła na mnie tylko jak na przyjaciela, chce być dla Ciebie kimś więcej, być codziennie przy tobie, poprawiać ci humor, żebyś była szczęśliwa, chcę Ciebie.
-No i masz- przerwałam mu.
-Ale traktujesz mnie jako przyjaciela.-powiedział dołującym się głosem.
-Bo nim jesteś.
-Ale nie chce nim być. Kurwa Jane.. Ja Cię kocham nie widzisz tego?
Zamurowało mnie. On mnie? Przecież to niemożliwe, przyjaźnimy się tyle lat i nagle mnie kocha? Otwierałam usta żeby coś powiedzieć ale nie wiedziałam co.
-Jaaa...- zaczęłam się jąkać jakby mi słów zabrakło.
-No mów.- zachęcał mnie Michael sfrustrowany całą tą rozmową.
-To.. Co wczoraj się wydarzyło.. Było.. Magiczne? Nie wiem. Ale wiem to że.. poczułam wtedy coś... Czego wcześniej.. Nigdy nie czułam.. To.. Takie.. Miłe i.. No nie wiem co to jest..- brzmiałam jak pięcioletnie dziecko co musi się tłumaczyć z tego co zawiniło.
-Jane.. Czułem to samo.. Ale ja wiem co to jest.-powiedział.
-Co?- byłam bardzo...yyy.. Zestresowana? Ale czemu?
-Motylki w brzuchu.-odpowiedział. Czy to było to? Możliwe. Wiem że było fajnym uczuciem.
-Czyli że..-nie dano mi dokończyć bo ktoś mi przerwał.
-Jane..
-Ja?
-Bo..
-Boże nic już nie mów.-I znowu nasze usta połączyły się w ten magiczny sposób. Od dzisiaj to mój ulubiony smak. Kocham Go.
![](https://img.wattpad.com/cover/97902325-144-k91825.jpg)
YOU ARE READING
Dwa Różne Światy
Teen FictionOpowieść o bohaterce Jane, która zmaga się ze swoimi problemami z przeszłości.. odkrywa tajemnice nieznanego miejsca co obraca jej świat do góry nogami... Czy wybranie z tego cała? Zapraszam gorąco :*