#15 -Nie widzę problemu w tym, żeby się z Tobą pieprzyć tutaj i teraz.

15.5K 775 107
                                    

-Możesz mnie puścić?- zapytałam, zaciskając mocno palce na jego palcach.

-Tak, jak zjesz ze mną obiad.- chłopak od tyłu przytrzymał mocno moje ramiona, robiąc minę smutnego kotka. Musiałam przyznać, że drażnienie się z Sean'em jak na razie było najlepszą rzeczą z nim.

-Nie, bo zrobiłeś mi malinkę i boję się o swoje dziewictwo w Twoim towarzystwie.- przygryzłam wargę, a następnie odgarnęłam włosy i pokazałam mu jego dzieło. Kątem oka zauważyłam, że twarz szatyna rozpromieniła się, kiedy ją zobaczył i przesunął po niej lekko opuszkami palców, na co niemal ugięły się pode mną kolana.

-Jesteś dziewicą?- zapytał zaskoczony i uradowany w jednym momencie. Nie sądziłam, że stanie w kolejce było odpowiednim momentem do takiej rozmowy.

-Nie, ale tak brzmiało bardziej dramatycznie.- zaśmiałam się. Black uniósł brew, po czym wzruszył ramionami, jeszcze raz spoglądając na różową plamkę na mojej szyi. Puścił moje ramiona, ale i tak był dotykalaki, bo przysunął się jeszcze bliżej, tak, że moje plecy mocno przywierały do jego torsu.

-Tak więc w czym problem? Niczego Ci nie odbiorę, okres Ci się skończył, a mój kutas na myśl o Tobie stoi. Nie widzę problemu w tym, żeby się z Tobą pieprzyć tutaj i teraz.

Rozejrzałam się dookoła, zastanawiając się, czy ktoś to słyszał. Byliśmy akurat w centrum handlowym, do której wyciągnął mnie Decard, ale w ostatniej chwili zadzwonił do mnie, że bardzo przeprasza i jest umówiony z jakimś facetem na pieprzenie, który podobno ma ciasny.. no wiecie.

Tata z Jasonem chyba ze sto razy upewniali się, że stoję bezpiecznie przy galerii i wyjechali na dwie nocki w sprawach biznesowych, a że zaczynał się weekend, wiedziałam, że pojechali zabalować. W końcu Jasonowi wczoraj stuknęło trzydzieści dziewięć wiosen. Tata chyba nie chciał, żebym wiedziała o tym, że głównie mężczyźni mają też swoje potrzeby i trochę mi nazmyślał.

Do domu miałam z sześć, siedem kilometrów, a że nigdzie nie widziałam postoju taksówek, autobusy nie jeździły na moje osiedle, a nikomu przypadkiem motocykla zakroić nie chciałam (to akurat zdarzyło mi się to tylko raz, ale to była wyjątkowa sytuacja, a że kluczyki maszyny były w stacyjce po prostu skorzystałam).

Wtedy przypomniałam sobie o mojej kochanej taksóweczce i zaskoczeniem dla Sean'a było to, że zadzwoniłam akurat do niego, a teraz mówił mi w mniej kulturalny sposób. Ludzie zwracali na nas uwagę, bo już dawno zauważyłam, że rodzina Sean'a była dość sławna w Sydney.

-Idiota.- mruknęłam, biorąc przy kasie paczkę gum do żucia, zapalniczkę i dopiero wtedy spojrzałan na kasierkę, która przyglądała mi się z uniesioną brwią.

-Alkoholu pani nie sprzedam, nie wygląda pani na pełnoletnią.- powiedziała, odkładając pod blat moje ulubione owocowe piwo. Wytrzeszczyłam na nią oczy, a ta kpiąco spojrzała na papierosy, które też chciałam kupić i nawet nie ściągnęła ich z wystawki. Wkurzona odeszłam z kasy do lodówki, z której wyjęłam kolejny czteropak i z naburmuszoną miną podałam jej go z dowodem osobistym, który miałam w etui telefonu. Ta spojrzała najpierw na dowód, potem na mnie i skasowała napoje oraz w wielkim ociąganiem wysiliła się, żeby ściągnąć po papierosy, które wcześniej jej wskazałam.

Uniosłam brew, kiedy z obrzydzeniem je kasowała, a wtedy na taśmie wylądowały jeszcze dwa pudełka prezerwatyw. Sean objął moją talię i patrzył na minę kasierki. Chciałam parsknąć śmiechem, kiedy dwoma palcami skasowała pudełka.

Gdy rozbawieni wyszliśmy ze sklepu, skierowaliśmy się na parking.

-Po co Ci te gumki?- zapytałam, zapinając pasy.

Bright Heart 🗯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz