Z trudem przyszło mi pożegnanie z Hidanem, mimo, że go prawie nie znałam przyzwyczaiłam się do jego towarzystwa. Szczerze mówiąc czyjekolwiek towarzystwo byłoby zbawienne. Wszystko było lepsze od bycia samotną. Znowu ogarnął mnie smutek, ale tym razem miałam pewność, że nikt mnie nie pocieszy. Tak strasznie nie lubię samotności, a cały czas jestem sama. Przy siwowłosym nie byłam, choć na te dwa dni.
Przez długie godziny szukałam kogoś, kto mógłby coś wiedzieć o mężczyźnie z tatuażem na dłoni. Nikt nic nie wiedział albo po prostu nie chciał mówić. Robiło się ciemno, weszłam do jakiegoś baru i zamówiłam sake. Barman podał zamówiony napitek, a chcąc wykorzystać sytuację chciałam wypytać o cel moich poszukiwań.
ー Doszły mnie słuchy, że przed laty istniała tu organizacja, którą dowodził mężczyzna z tatuażem na dłoni. Grupa zorganizowała atak, z którego cało wyszedł tylko ich lider. Wiesz może gdzie można go znaleźć? Podobno chce reaktywować tę organizację.
ー I ty wierzysz w te miejskie legendy? Na pewno nie jesteś z Amegakure tu przecież wszyscy wiedzą ー powiedział zuchwale nie odrywając wzroku od polerowanej właśnie szklanki.
ー Byłoby bardzo miło, jakbyś mógł mi powiedzieć coś więcej, widzę przecież, że ten temat jest ci znany.
ー Nawet jeśli coś wiem to i tak Yamori nie zechce przyjąć kogoś tak słabego jak ty ー odpowiedział barman pochopnie oceniając mnie po mojej drobnej figurze.
Wykorzystując to, że tylko my byliśmy w barze powaliłam go, choć było trudno, bo był dobrze zbudowany, usiadłam na nim okrakiem i wyciągnęłam katanę z pochwy.
ーJeśli mi zaraz niczego nie powiesz pozbędziesz się tego oczka ー powiedziałam z kamienną miną, a ostrze miecza błysnęło tuż nad okiem bruneta.
ーT-tak, już mówię. Ya-yamori to pseudonim, nikt nie zna jego imienia, podobno na obrzeżach wioski ma swoją k-kryjówkę. Opuszczony sklep, z-z tego co słyszałem.
ー Widzisz jak dużo wiesz? ー Posłałam mu promienny uśmiech. ー Jak walczy?
ー N-nie wiem, nikt nie wie, ale ma wtyczki w całym mieście i niedługo się dowie, że go szukasz. ー powiedział po czym szybkim ruchem wstałam, nałożyłam kaptur i wyszłam z budynku.
Poszłam jeszcze coś zjeść i ruszyłam w poszukiwaniu opisanego budynku. Czułam na sobie spojrzenia wielu ludzi, pewnie są od Yamoriego, lub tego Paina. Oddalając się od centrum wioski coraz mniej osób chodziło po ulicach aż w pewnym momencie słyszałam już tylko swoje kroki i krople deszczu spadające w kałuże wody. Nie wiedziałam, czy barman mnie nie okłamał, ale co szkodziło sprawdzić. Zawsze mogę do niego wrócić na drugiego shota i obiecane oczko.
Wokół mnie było coraz więcej opuszczonych starych budowli, a prawdopodobnie w jednej z nich siedziba mężczyzny z wytatuowaną jaszczurką. Skupiłam się, aby wyczuć czyjąś obecność, budynków było zbyt wiele, aby sprawdzać każdy po kolei. Wyczułam dwoje ludzi, jeden był bliżej części mieszkalnej, więc się nim nie przejęłam, natomiast drugi w budynku najbardziej oddalonym na wschód.
Niewiele myśląc zwolniłam oddech i bicie serca i ruszyłam w kierunku wschodnim. Gdy dotarłam do budowli, w której prawdopodobnie znajdował się mój cel skupiłam się jeszcze bardziej i po trzech minutach skradania się dotarłam do wielkiej sali, pośrodku której stał fotel. Podeszłam do niego powoli, jak się mogłam spodziewać siedział na nim mężczyzna. Miał rękawiczki, więc nie mogłam wywnioskować czy to człowiek, którego szukam. Miał czarne włosy, lecz już powoli zaczynał siwieć. Założyłam jednak, że to poszukiwana przeze mnie osoba.
ー Yamori, mam do ciebie kilka pytań ー rzekłam spokojnie mając nadzieję, że to jednak obiekt moich poszukiwań.
ー Jesteś taka pewna, że jestem tym kogo szukasz? ー powiedział powoli kierując swoje spojrzenie na mnie.
CZYTASZ
Zemsta drogowskazem do zguby
FanfictionHidan x OC ••• Śmierć bliskiej osoby to wielka tragedia. Młoda Sun, której życie wywróciło się do góry nogami, wyrusza w poszukiwaniu zemsty na osobie, która odebrała jej wszystko nim jeszcze była świadoma jak wiele posiada. Wyrusza w podróż do zupe...