ROZDZIAŁ 9.5

124 10 0
                                    

Pocałowała mnie, a jej usta były słodkie niczym najsłodszy owoc jaki kiedykolwiek w swoim życiu zjadłam. Nie czułam obrzydzenia ze względu na to, że obie jesteśmy dziewczynami. Wręcz przeciwnie. Spodobało mi się tak, że nie protestowałam. Z sekundy na sekundę coraz bardziej pogłębiałyśmy pocałunek, aż w końcu oderwałyśmy się od siebie, aby nabrać powietrza. Jednak rozłąka nie trwała za długo, po chwili znowu się do siebie przykleiłyśmy.
Sprawiła, że choć na krótką chwilę zapomniałam o swoich zmartwieniach i blokadzie wewnętrznej.
I usłyszałam te piękne słowa: Kocham Cię

Tej nocy nie wróciłam do domu tak. jak zamierzałam. Spałam u niej.

Nie zamierzałam już więcej jej jak i samej siebie okłamywać. Przyznałam się, że czuję pociąg do dziewczyn, że mi się podobają. Teraz jak o tym myślę, to nigdy nie zwracałam uwagi a chłopców, chociaż oni na mnie tak. Zawsze ich ignorowałam.

Przedszkole.

Podstawówka.

Gimnazjum.

Zawsze musiał się znaleźć jakiś, któremu wpadłam w oko.

Tamtego wieczoru odpowiedziałam jej, ale z lekkim opóźnieniem, bo dopiero kiedy byłyśmy u niej w domu;

- Ja też cię kocham - i przeprosiłam za wcześniejsze zranienie jej.

Rozmawiałyśmy całą noc. Siedziałyśmy na jej łóżku ze splecionymi dłońmi opierając się plecami o ścianę, pod którą owe łóżko stało. Położyłam głowę na jej ramieniu i przytuliłam się do niej. Tego właśnie potrzebowałam.
Podniosła moją głowę, skierowała twarz w kierunku jej twarzy, spojrzała mi prosto w oczy i pocałowała mnie. Ten pocałunek był jeszcze głębszy niż ten na scenie. Po chwili odważyłam się podnieść i usiadłam jej na kolanach oplatając jej  wąską talię swoimi nogami. Dalej się całowałyśmy coraz bardziej w tym zatracając. Byłyśmy szczęśliwe.
Ona położyła jedną dłoń na moim udzie, a drugą złapała mój policzek.

Do niczego więcej nie doszło. Poszłyśmy spać, a z rana, tuż po tym jak zdecydowałyśmy się, by nie mówić o nas nikomu poszłam do domu.

TOMBOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz