Rozdział 6

3 2 0
                                    

-Dzień dobry, czy zastaliśmy Panią Madison?

-Tak jest w domu, ale śpi.

-A kim Pan jest?

-Jestem chłopakiem Madison. Czy mogę w czymś państwu pomóc?

-Dobrze, czy możemy wejść na chwilę do środka?

-Tak, zapraszam.- po tych słowach policjanci weszli do środka, nadal podtrzymując ojca dziewczyny. Zaprowadzili go do salonu i pozwolili usiąść mu na kanapie. Sami jednak dalej stali, mimo zaproszenia chłopaka

-Jak się młody człowieku nazywasz i czy tu mieszkasz?

-Jestem Christopher Truman i nie mieszkam tutaj. Nocowałem tylko dzisiaj, ponieważ moja dziewczyna potrzebowała wsparcia. Nie mogła pozbierać się po wypadku jej mamy i wczoraj przyprowadziłem do niej psychologa, a później poprosiła mnie, żebym został, bo nie chce być sama.

-Dobrze, więc czy mógłbyś przyprowadzić Madison. Chcemy porozmawiać z nią o jej tacie. To dosyć ciężka sprawa i nie możemy udzielić ci żadnych informacji, ponieważ nie jesteś członkiem rodziny. Tak naprawdę,to nie powinniśmy też rozmawiać z dziewczyną, gdyż jest niepełnoletnia, ale jest w tej chwili jedyną rodziną, jeśli dobrze zrozumiałem.

-Nie do końca, ponieważ mama Madison miała ten wypadek, o którym wcześniej wspomniałem i znajduje się teraz w szpitalu.

-Czyli możemy tam pojechać i z nią porozmawiać o zaistniałej sytuacji i o tym co dzieje się się tej rodzinie?

-Niestety nie, gdyż leży ona w śpiączce.

-Bardzo nam przykro z tego powodu. W takim wypadku czy może Pan znudzić Madison?

-Nie trzeba. Ja już tu jestem. W czym mogę pomóc?- powiedziała dziewczyna, która właśnie weszła do pokoju-Co się stało? Co jest mojemu tacie? Dlaczego on ma podbite oko i tak poniszczone ubrania?-Madison wpadła w panikę i od razu podbiegła do ojca. W jej oczach można było zobaczyć przerażenie i jednocześnie troskę. Mimo tego przez co teraz przechodziła, nadal go kochała.

-My właśnie w tej sprawie. Pani tato został pobity.

-Ale jak to? Dlaczego?

-Siedział w pobliskim pabie. Ponoć wypił tylko jedno piwo i barman to potwierdza. Następnie podeszli do niego dwaj mężczyźni ubrani cali na czarno. Było napakowani i mieli dość dużo siły. Pobili Pani ojca. On nie miał najmniejszych szans na jakąkolwiek obronę. Na początku nikt nie zareagował, ale później pomógł mu jakoś młody chłopak. Gdyby nie on nie mamy bladego pojęcia, jak to mogło się skończyć i wolimy nie wyobrazac sobie tego.

-Boże, co jeszcze może się wydarzyć. Czemu wszystkosypie się na raz?-po tych słowach rozpłakała się. Nie wytrzymała już dłużej-Jeszcze nie dawno wszystko było takie idealne. A teraz? Teraz wszystko jest jak w najgorszym koszmarze. Dlaczego musiało to wszytsko mnie spotkać. Dlaczego ja?-Christopher podszedł do niej i ją przytulił. Wiedział, że musi być teraz dla niej wsparciem.

-A i jeszcze jedno.- odezwał się policjant, który miał już wychodzić-Ten chłopak powiedział, że zrobił to dla Madison, bo nie może już patrzeć na to jak, jak jest jej ciężko i, że nie zasługuje na takich rodziców.-po tych słowach zamknął za sobą drzwi i nikt więcej go już nie widział.

Dziewczyne zszokowały te słowa. Usiadła na kanapie obok ojca i mocno go przytuliła. On teraz na nią liczył.  Musiała mu pomóc. Obiecała sobie, ze zrobi wszystko, żeby wyciągnąć go z tego bagna. Jego i całą jej rodzinę.

Była wdzięczna temu nieznajomemu, który obronił jej tatę. Nie znała go i nie miała czasu na zastanawianie się nad tym. Zignorowała to co usłyszała od policjanta.

-Christopher-zaczęła- mam do Ciebie prośbę.

-Słucham.

-Pomożesz mi zaprowadzić tatę do jego sypialni, a później zadzwonisz do doktora?

-Tak, dla Ciebie zrobię zawsze wszytsko.

Wzięli mężczyznę pod pachy i przetransportowali mężczyznę w wyznaczone miejsce. Później dziewczyna przyniosła szklankę wody oraz zimne okłady dla ojca. Zajmowała się nim najlepiej jak potrafiła.

W tym czasie jej  chłopak dzwonił do Pana Glow. Ten mu nie odmówił i obiecał, że przyjedzie najszybciej, jak tylko może.

Po oporządzeniu wszystkiego, oboje usiedzli w salonie i przytuleni czekali.

Walka o wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz