Odcinek 353

68 6 0
                                    

Leon, Federico i Maxi siedzieli w garażu i rozmawiali. Właśnie przed chwilą skończyli próbę i pozbyli się denerwujących Brodwaya i Andresa. Teraz mogli się rozgadać.
Ma: No i wiecie chłopaki. Skomponowałem super podkład. Coś czuję, że po feriach będzie on tematem numer 1 w Studio.
Fe: Kurde musisz nam koniecznie pokazać.
Leon już chciał się wdać w dyskusję, kiedy odezwał się jego telefon. Wziął go do ręki i przeczytał wiadomość.
L: To Violetta.
Ma: Co ci napisała?
Leon dźwignął brew dalej analizując wiadomość.
L: Napisała, że jedziemy na wakacje do Stevena.
Ma: Co? Koleś nas znowu zaprasza?
L: Nie wiem napisała tylko, że jedziemy.
Federico zamyślił się. Po chwili przypomniała mu się Gwen. Uśmiech od razu pojawił się na jego twarzy. Nawet nie przypuszczał, że tak za nią tęskni. Maxi widząc jego rozanielenie dugnął Leona.
Ma: Patrz przypomniał sobie.
L: Rychło w czas.
Fe: Odwalcie się. Ja bym chętnie pojechał.
Ma: Wiemy,
Fe: Steven się na pewno ucieszy, że odwiedzą go starzy znajomi.
L: Nie tylko on.
Leon i Maxi przybili sobie żółwika, co sprawiło, że Federico znowu się zdenerwował.
Fe: Przestaniecie się ze mnie nabijać? Wy na moim miejscu też byście się pewnie cieszyli, ze spotkania z dziewczyną. Wiecie do końca wierzyłem, że ona wtedy z nami wyjedzie. Ale ona została, a ja musiałem wrócić do Ludmiły.
Jego monolog przerwała Violetta i Camila, które właśnie weszły do garażu.
V: Cześć chłopaki.
Cami: Hejka.
Ma: No cześć dziewczyny. Violetta może wyjaśnisz nam swojego zagadkowego smsa? Jedziemy do Stevena?
V: Tak. Mam zamiar porozmawiać z moim tatą. On i Angie i tak chcieli gdzieś wyjechać. A po co się tułać po świecie jak można jechać do rodziny nie?
Cami: Poza tym chodzi o to...
Ma: Że Camila zatęskniła za swoim Stevenem?
Leon roześmiał się i znowu przybili sobie z Maxim żółwika (odkąd nie było Diega musiał udawać, że chociaż ma jakiś innych znajomych). Camila skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na nich z złością.
V: To też. Ale Camila miała głównie na myśli Francescę.
Ma: Właśnie co z nią? Dawno jej nie widziałem. Wychodzi ona w ogóle z domu?
V: Tak. Ale nie jest z nią najlepiej. Wiecie martwi się o Diega. Na dodatek męczą ją okropne koszmary senne. Biedaczka nie ma łatwo.
Cami: I według nas taki wyjazd dobrze by jej zrobił. Odpoczynek od tej całej sytuacji dobrze jej zrobi.
V: No właśnie. To co wchodzicie w to?
Fe: Ja bym pojechał.
Cami: Tak właśnie myślałyśmy, że akurat ty będziesz chętny. A wy?
Ma: Wiecie mi tam się pomysł podoba. Każda pora na wakacje jest dobra. Poza tym na tej wsi mają chyba jakieś inne powietrze bo zawsze gdy tam jestem to mam największą wenę. A akurat muszę skomponować kilka podkładów i tekstów.
V: Dobra więc kiedy porozmawiam z tatą i on wyrazi zgodę na to żebyśmy tam jechali, spotkamy się tutaj znowu, ale tym razem z Francescą. Postawimy ją przed faktem dokonanym i będzie musiała pojechać z nami.
Ma: No nie wiem. Jesteście pewne, że ona się w ogóle zgodzi? Mówiłyście, że jest z nią źle.
Pewnie będzie wolała wypatrywać Diega.
V: Problem w tym, że jeśli tutaj zostanie to zeświruje już do reszty i gdy Diego wróci będzie ją odwiedzał w psychiatryku, a nie zabierał do kina.
Ma: Matko aż tak źle? Aż mam ciary.
Cami: Tak jest aż tak źle.
Fe: To lepiej naprawdę jej załatw ten wyjazd.
V: Załatwię. To co widzimy się tutaj jutro? Mam nadzieję, że będziemy się już przygotowywać do wyjazdu. No nic trzymajcie kciuki. A teraz już idziemy. Chcemy jeszcze z Camilą zahaczyć o sklepy. To pa.
Cami: Cześć. Trzymajcie się.
Violetta i Camila wyszły z garażu.
Ma: Kurde to nieźle Diego urządził Francescę. Sam się gdzieś bawi jak nigdy, a ona tu biedna cierpi.
Fe: No. Ale co zrobisz. Tak to jest jak się całe życie zadziera z mafią.
L: Całe życie? Przecież to tylko 12 sezon.
Federico i Maxi wymienili anielskie spojrzenia, przypominając sobie swoją anielską szkołę. Ale z tym nie należało się wychylać.
Fe: To znaczy tak myślę, że przez całe życie.
Ma: No. Bo jak to tak nagle z dupy z nimi zadzierać nie?
Leon zgodził się z nimi kiwając głową.
Fe: No nic. Ja już chyba pójdę. Obiecałem Juliet, że będę z nią kolorował księżniczki.
Ma: O ludzie. Nie znudziło ci się jeszcze niańczenie tego dzieciaka?
Fe: Nie. I na razie nie zanosi się na to żebym się znudził. Czołem.
Federico pomachał im i wyszedł z garażu.
Ma: No nic Leon ja też spadam. Muszę coś załatwić. Cześć.
Maxi też opuścił garaż. Leon został sam i nie miał co robić z swoim życiem. W chwilach takich jak ta tęsknił za Diegiem i jego głupią mordą, chociaż nikomu by się do tego nie przyznał. W końcu kreował się na Bad Boya. Leon zaczął sprzątać rozmyślając co ma zrobić z resztą dnia.
Tymczasem w domu Francescy:
Francesca siedziała właśnie pod kołdrą i oglądała jakieś głupie seriale na laptopie. Po chwili drzwi jej pokoju otworzyły się i zajrzał do niej Luca.
Luca: Hej ty nadal w łóżku?
Fran: Tak. Nie mam na nic innego ochoty.
Luca: Mogłabyś mi pomóc w Resto. Mam nawał roboty. Poza tym przydałaby mi się jakaś kompetentna kelnerka.
Fran: Sorry Luca, ale nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Zaczęłam fajny serial i zamierzam zobaczyć go do końca.
Luca: Francesca powinnaś w końcu coś ze sobą zrobić. Wyglądasz okropnie i za chwilę zdziczejesz totalnie.
Fran: Dzięki braciszku.
Luca: Francesca dobrze wiesz, że się o Ciebie martwię.
Fran: Nie masz o co. Przecież mi nic nie jest.
Luca: Ta. Dalej to sobie wmawiaj.
Luca zamknął drzwi pokoju, a Francesca poczuła jak po policzkach spływają jej łzy. Tak bardzo tęskniła za Diegiem. Oddała by wszystko żeby do niej wrócił cały i zdrowy. A potem będzie tak jak kiedyś.

Violetta 13 Twister Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz