Pieprzone studia! Tak, to pierwsze co powiedziałam, kiedy rano wstałam. Trzeba było zostać w High School i nie narzekać. Zebrałam się z łóżka po 20 minutach narzekania na moją własną decyzję. Wzięłam szybki prysznic i stanęłam przed garderobą. W co ja mam się niby ubrać?! Kolejny dziesięć minut spędziłam w poszukiwaniu moich ulubionych czarnych rurek. Kiedy wreszcie je znalazłam okazało się że nie mam wyprasowanej żadnej koszuli, dlatego musiałam założyć zwykły biały tshirt i marynarkę. Do tego wybrałam czarne, lakierowane jazzówki i stanęłam przed lustrem toaletki. Dobrze że nie zrobiłam tego wcześniej, bo pewnie bym pomyślała że to potwór z mojego koszmaru. Odrobina tapety nie zaszkodzi...
Gotowa do wyjścia poszłam do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie. Ku mojemu zaskoczeniu na stole znalazłam górę tostów i sałatkę. Z niedowierzaniem przyglądałam się larytasom. Pominęłam fakt bałaganu do okoła przez który nawet nie zauważyłam Tony'ego.
-Siadaj i jedz, a ja zaraz przyniosę kawę- przywitał mnie z uśmiechem i dał buziaka w czoło
-Zrobiłeś mi śniadanie? - zapytałam nadal zdziwiona
-A nie widać? - odparł wzruszając ramionami
-Widać, tylko... - tłumaczyłam siadając przy stole - Jakby to ująć, wieża jeszcze stoi więc mam podejrzenia że to nie ty.
-Nie jestem aż tak niezdarny w kuchni jak ci się wydaje. - powiedział zbijając mój ulubiony kubek który postawił na brzegu blatu - No może rzeczywiście trochę jestem.
-Właśnie widzę, ale przyznaję że śniadanie jest pyszne. - uśmiechnęłam się zajadając kolejną kanapkę.
-Jak chcesz to podrzucę cię na MIT bo jadę w tamtym kierunku. - zaproponował podająć kawę
-Dziękuję, ale wczoraj dogadałam się z Happym że mnie zawiezie.
-To mnie zaskoczyłaś.
-Czym?
-Zawsze narzekałaś Happy gdzieś cię zawoził- zauważył podejrzliwie
-Tak, ale to wtedy ty go o to prosiłeś. - uśmiechnęłam się zwycięsko
-Dobra, już nic nie mówię.
-Dziękuję za śniadanie, bardzo, bardzo - powiedziałam odchodząc od stołu i dusząc prawie Starka w moim "morderczym" uścisku
-Nie ma za co... Powodzenia. - dodał z uśmiechem kiedy zniknęłam w windzie.
Godzinę później stałam przed wielkimi drzwiami sali egzaminacyjnej bliska zawału. Czekałam na moją kolej jak na wyrok śmierci.
*Perspektywa Tony'ego*
Czekałem niecierpliwie aż Hannah wróci do domu. Miałem przez moment wrażenia że to ja się bardziej denerwuje niż ona. Po kilku godzinach w drzwiach windy stanęła Hannah.
-I jak? - zapytałem zniecierpliwiony
Hannah opadła na kanapę wykończona i rzuciła torbę na stolik obok.
-Zdałam... - westchnąła po chwili obserwując sufit
-Na ile? - dopytałem kiedy stanąłem obok niej
-A jak myślisz? - uśmiechnęła się do mnie
-Nie wiem...
-Z fizyki na 5,a informatyka na 6
-Tyoko piątka? - zaśmiałem się
-Ej to nie było łatwe! - oburzyła się Hannah
-Wiem, wiem. Bardzo się cieszę. To się zbieraj. - dodałem po chwili
CZYTASZ
𝑨𝒍𝒘𝒂𝒚𝒔 𝒃𝒆 𝒚𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆𝒍𝒇
FanfictionHannah Stark, nastoletnia córka Iron Mana, zaczyna zagłębiać się w świat Asgardzkich bogów i ich problemów. Przez związek z Lokim stała się celem wielu jego wrogów. Na szczęście posiada coś czego chcą wszyscy i jeżeli Loki będzie w stanie pomóc jej...