Jak codziennie wracałam po pracy do domu o tej samej porze. Właśnie przechodziłam obok rodzinnego domu Hemmings'a i moje myśli jak zawsze znowu zaczęły krążyć wokół blondyna. Nie wiem czemu, ale za każdym razem, kiedy tu przechodziłam, miałam nadzieję, że Hemmings zaraz wyjdzie z domu i zacznie ze mną rozmawiać. To tylko głupie złudzenia, które mam od pięciu lat.
Po jakiś dziesięciu minutach dotarłam w końcu do domu i gdy weszłam, zdziwiłam się, zastając tam Cindy, która siedziała na podłodze z Alison i się z nią bawiła, a Nate siedział i się im przyglądał.
-czy ja weszłam do złego domu?- spytałam. Cindy co prawda mówiła, że któregoś dnia wpadnie, ale nie myślałam, że zrobi to na następny dzień i akurat, kiedy ja będę w pracy. Tak patrząc na tą całą sytuację, po głowie przeszła mi myśl, że Cin, Nate i Ali wyglądają jak rodzina. Czy to dziwne, że tak pomyślałam?
-nie cieszysz się z moich odwiedzin?- zapytała Cindy, nie odwracając wzroku od zabawek, którymi bawiła się z Ali. Alison wyglądała na szczęśliwą. Bardzo lubiła bawić się z innymi i lubiła bawić się z Cindy, co zresztą często się nie zdarzało.
-mogłabyś chociaż dać znać, że przyjdziesz- odparłam, omijając ich. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do zjedzenia, bo umierałam z głodu. Gdy skończyłam robić kanapkę, wróciłam do salonu, usiadłam obok mojego brata na kanapie i zaczęłam zajadać się moją kanapką.
-dzisiaj idziemy do clubu- stwierdziła szatynka, a ja od razu zaczęłam kręcić głową na znak, że nie mam zamiaru ani ochoty iść do żadnego clubu. Cindy często próbowała wyciągnąć mnie do jakiegoś klubu i często jej się to udawało i czuję, że dzisiaj też nie będzie inaczej, jednak mogę próbować zmienić jej zdanie co do tego wypadu.
-nie ma mowy- odpowiedziałam stanowczo. Jestem zmęczona po pracy i chcę położyć się wieczorem do łóżka i spać do późnego rana. Akurat tak się składa, że jutrzejszy dzień mam wolny, bo jutro jest niedziela.
-dawno nie wychodziliśmy razem do clubu i przyda Ci się trochę zabawy- dalej zostawała przy swoim, ale ja też nie zamierzałam odpuszczać. Nie tak łatwo.
-chcę odpocząć po ciężkim dniu pracy- westchnęłam, ale Cindy nie rozumie, o co chodzi, bo ona nigdy nie pracowała. Nawet teraz, zamiast iść do pracy lub na studia woli siedzieć w domu i imprezować jak szalona. Uważa, że nie musi pracować, bo jej rodzice są bogaci.
-odpoczniesz jutro- wywróciła oczami.
-jutro pracuje- okłamałam ją i także wywróciłam oczami -Nathan, powiedz jej coś- dodałam, zwracając się do brata o pomoc. Dlaczego Cindy nigdy nie rozumie słowa 'nie'?
-idź, przyda ci się trochę rozrywki- nie wierzę, że Nathan stanął akurat po jej stronie. Po prostu niewiarygodne. Na nikogo już nie mogę liczyć. Już miałam coś powiedzieć, kiedy mój telefon nagle zadzwonił, a ja nie patrząc kto dzwoni, od razu odebrałam i wyszłam z pokoju, aby nie słyszeli mojej rozmowy. Niech nacieszą się swoim towarzystwem.
-tak?- odezwałam się do osoby po drugiej stronie.
-cześć Dess, masz chwilę?- spytała osoba po drugiej stronie telefonu, a ja zdziwiłam się, kiedy rozpoznałam głos tej osoby. Nie był to oczywiście nikt inny jak Luke.
-chwilę mam- odpowiedziałam obojętnie. Lepsza jest rozmowa z Luke'iem niż z Cindy i Nate'm.
-dłuższą chwilę? Najlepiej, gdybyś mogła się ze mną spotkać- stwierdził, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, bo jeżeli mam iść z nimi na tą imprezę, już musiałabym zacząć się szykować.
-nie za bardzo. Cindy chce wyciągnąć mnie na imprezę i nie przyjmuje odmowy- odparłam. Naprawdę wolałabym spędzić ten czas z Luke'iem niż iść do jakiegoś głupiego clubu -a o co chodzi?- tym razem ja zadałam pytanie.
-chciałbym porozmawiać, ale jak nie masz czasu, nie przeszkadzam- odpowiedział na moje pytanie i zanim zdążyłam odpowiedzieć, Luke się rozłączył. Dobra to było naprawdę dziwne i nie w stylu Luke'a. Schowałam więc telefon w tylną kieszeń moich spodni i wróciłam do salonu, siadając na moje wcześniejsze miejsce.
-kto to był?- Cindy od razu zapytała z ciekawości.
-Luke- odpowiedziałam, nie miałam po co kłamać.
-a co chciał?- zadała kolejne pytanie, a ja tylko wzruszyłam ramionami, Bo naprawdę nie wiem, o co chodziło.
-słyszeliście, że przeprowadził się z powrotem do miasta?- Nate uniósł brew. Powiedział to, bo na pewno wiedział, że to jest związane z tym, że Luke do mnie dzwonił. Mówił, że chce się przeprowadzić do domu, który kupił, ale nie myślałam, że to stanie się tak szybko.
-ze swoją żoną?- zapytała Cindy od razu. Było to głupie pytanie, bo oczywiście, że Luke przeprowadzi się ze swoją żoną i swoim dzieckiem. Czemu miałby zostawić ich w Melbourne? Nate kiwnął twierdząco głową, a Cindy spojrzała na mnie ze współczuciem. Niech ona się mną lepiej nie przejmuje, bo radzę sobie doskonale z tym, że Luke znowu jest w moim życiu.
-dlaczego tak na nią patrzysz?- spytał Nate wiedząc, że coś jest nie tak. Po co Cindy w ogóle na mnie spojrzała? To oczywiste, że Nate teraz coś podejrzewa.
-bez powodu- powiedziała szybko co jej wpadło do głowy, a Nate oczywiście jej nie uwierzył i wiedziałam, że będzie drążył temat, dopóki nie dowie się, o co chodzi. W końcu Luke jest jego najlepszym przyjacielem.
-pocałowaliśmy się, jak się z nim parę tygodni temu spotkałam- postanowiłam po prostu powiedzieć mu prawdę, bo prędzej czy później i tak by się o tym dowiedział.
-co kurwa?!- uniósł zdenerwowany głos.
-o co ci chodzi?- spytała Cindy, nie rozumiejąc tego, że się tak wkurzył. Też tego nie rozumiałam, ale szczerze nie chciałam nawet wiedzieć, o co chodzi, bo jestem pewna, że chodzi o jego żonę.
-jak to kurwa, o co chodzi. Jest żonaty i całuje moją siostrę! Jak go zobaczę, będzie tego żałował!- mówił z uniesionym głosem. Gdybym wiedziała, że aż tak się wkurzy, nic bym nie mówiła.
-Nate przestań. Nie mam już siedemnastu lat i nie musisz mnie pilnować. Stało się i tyle. Niczego między nami nie ma- wywróciłam oczami. Miałam nadzieję, że przestanie się wkurzać i odpuści Luke'owi. Nikt z nas nie potrzebuje teraz żadnych kłótni i bijatyk.
-dobra, ale jak jeszcze raz takie coś odwali, nie będę się litował- westchnął i tym samym temat Luke'a został zakończony.
Przepraszam, że znowu długo nie dodawałam. Nie wiem, kiedy będzie następny, już nic nie obiecuję.
CZYTASZ
Love Me.
FanfictionGdy Luke poznaje na imprezie ładną dziewczynę, która podaje mu zły numer, pisze do całkiem obcej dziewczyny myśląc, że to ta z imprezy. #3 Fanfiction - 26.09.2022 #1 michaelclifford - 10.07.2018 #1 5secondsofsummer - 08.06.2018