Rozdział 13: Nici z oglądania Spidermana

219 21 44
                                    

Dopiero po tygodniu lider odzyskał całkowitą sprawność w nodze. Czasem mu dokuczała, przy zbyt intensywnych ćwiczeniach, ale nie skarżył się na duże bóle. Byliśmy właśnie w jego pokoju, gdy zaskoczył nas generał. Spojrzał na nas w pełnej powadze i zasalutował pospiesznie. Wykonaliśmy ten sam gest zastanawiając się czego u nas szukał. Za nim weszło jeszcze kilku naszych przyjaciół. Hide opadł ciężko na krzesło przy oknie. Lider polubił siedzenie przy nocnym niebie i rozmyślanie, dlatego też umieścił tam stołek. Jego koszmary senne napawały go złymi emocjami, które musiał analizować po cichu, samotnie. Rozumiałam go. Wspierałam jak tylko mogłam, a on dziękował za to dosyć często.

- Widzieliście ostatnie wiadomości z miasta? - zapytał niezadowolony. Zdziwiłam się, ale przyznałam, że od trzech dni nie wiem co w trawie piszczy.

- Byłem wczoraj na patrolu nocnym na obrzeżach wojska i północnej części miasta, ale nie zauważyłem nic podejrzanego. Czy to coś ma związek z decepticonami? - zapytał Optimus.

- Otusz wielki. Wczoraj decepticony postanowiły "przywitać się" z miastem. Zaatakowali jego południową część zabijając około dwudziestu mieszkańców i rujnując niektóre domy. Zrobili to zarówno w postaci ludzi, jak i swoich alt modów - wyjaśnił

- W postaci ludzi? - zastanowił się Jazz - dlaczego nie w oryginalnej wersji? A może to nie oni?

- "Ludzie o czerwonych oczach i mrocznym ubiorze, oraz ciemne pojazdy opięte łańcuchami, albo obmalowane dziwnymi znaczkami, zaatakowali południową cześć miasta. Zmarło ponad dwudziestu mieszkańców, trzynaście rannych na skutek użycia przez intruzów broni palnej. Kilka domów spalonych, niektóre zrównane z ziemią. Wielkie pogorzelisko. Wrogowie znani jako decepticoni terroryzowali plac z wystawą martwych owadów. Nie wiemy co jest przyczyną ich nagłej agresji, ani czemu zamieszkują naszą planetę. Czy ataki będą się powielać? " - wyczytał z kartki, a po chwili złożył ją i schował do kieszeni spodni- Nie wiemy co dalej. Ale możliwe jest, że na jednej rozróbie się nie skończy.

- Trzeba podwoić patrole. Te nocne, ale też i dzienne - zaproponował Prime, masując swoje czoło.

- Podwoić i wzmocnić o dodatkowe jednostki, Prime - dodał generał - teraz musimy być przygotowani na kolejne ataki, tak więc od teraz zaczniecie jeździć wspólnie.

- Od teraz? - zapytałam kończąc kanapkę. Spojrzał na mnie.

- Tak jest, Howard - oznajmił - widać, że nie jesteś na bieżąco. Dziś rano rozłożył się festyn, ten co odbywa się co rok, w tym samym miejscu. Będzie więc dużo ludzi. Mniemam, iż nasi wrogowie tylko na to czekają. Zatem zarządzam, że trzeba utworzyć dwa oddziały, które będą patrolować okolicę - popatrzył na mnie.

- A czemu dwa? Nie lepiej jeden, silniejszy? - zapytałam czując się trochę nie skupiona na sytuacji. Kanapka z salami była bardzo smaczna.

- A dlatego dwa, Howard, bo rozłożymy je w dwóch częściach miasta. Silniejszy skład damy w sercu rynku, gdzie rozgrywać się będzie zabawa, a drugi, złożony z mniejszej ilości osób, na drugim końcu. W razie kłopotów, jeden oddział pomoże drugiemu. Zrozumiano?

- Proszę podać skład, generale - poprosiłam.

- To zadanie powierzę Optimusowi. On najlepiej zna swoją drużynę - odparł i wyszedł. Pozostawił nas w jałowym humorze.

- Czyli nici z oglądania Spidermana - stwierdził zawiedziony Ironhide.

- Na to wygląda - odparł Prime. Po chwili zaczął pisać na kartce imiona obu drużyn. Podał jedną Rogerowi - zbierz swój oddział i patrolujcie obrzeża miasta, my zajmiemy się samym sercem.

Transformers 3: The DistractionWhere stories live. Discover now