.:Rozdział I:.

18 2 0
                                    

Był słoneczny dzień. Obudziłem się po 12 ponieważ nie miałem nic innego do roboty i mogłem się wyspać. Wstałem z zamiarem pójścia do łazienki. Przeczesałem palcami swoje srebrne włosy. Po porannej toalecie stanąłem przed lustrem żeby podziwiać swoją zajebistość. Jednak nie byłem jedynym stojącym w tej chwili. "Cholera." pomyślałem i  zająłem się problemem.
Zszedłem na dół po czym zjadłem śniadanie- moje ulubione naleśniki z syropem klonowym.
Po pysznym śniadaniu postanowiłem pojechać na zakupy, gdyż zabrakło mi materiału do cosplayu.
W tym roku robię cosplay mojego idola- Jeff'a the Killer'a, mojej ulubionej postaci z creepypast.

Po około godzinie byłem już w sklepie. Od razu udałem się do działu z materiałami charakteryzatorskimi. Potrzebowałem sztucznej krwi do pełnego przebrania. Dodatkowo dokupiłem włosia do peruki. Zadowolony wróciłem do domu.
Konwent miał się odbyć już pod koniec tygodnia, czyli mam dokładnie 4 dni na przygotowania. Wakacje to życie.

Postanowiłem sprawdzić internet, i dowiedzieć się czy przypadkiem nie ma nowych teorii spiskowych na temat mojej miłości. Niestety, dzisiaj nie pojawiło się nic wartego uwagi.
Zrezygnowany pooglądałem tylko fanarty i naszkicowałem mój strój. Zabrałem się do pracy.

Po kilku godzinach miałem skończone  pół "włosów". "Czas odsapnąć." pomyślałem i zszedłem do kuchni. Wstawiłem wodę na herbatę. Czekając sprawdziłem co u znajomych, którzy mieli wybrać się na konwent ze mną. W tym roku wszyscy postawiliśmy na postacie z creepypast. Właściwie pomysł był mój, ale wszyscy jednomyślnie się zgodzili. Zza rogu głowę wystawił mój futrzasty przyjaciel, Zoe. Była to młoda kotka o ciemnym umaszczeniu. Podeszła do mnie głośno mrucząc. Schyliłem się by podnieść stworzonko i z radością zacząłem wieczorną sesję miziania. Zalałem torebkę herbaty i przeniosłem się na kanapę w salonie. Zoe ochoczo podążyła za mną. Mieszkam sam w małej kawalerce w Los Angeles. Dorabiam w kawiarni w okolicach centrum, więc w sumie nieźle mi się żyje. Moja towarzyszka też nie narzeka raczej na brak jedzenia i rozrywki. Także na codzień mieszkamy sobie spokojnie i powoli.

Odsapnąłem jeszcze chwile i z braku jakichkolwiek innych zajęć poszedłem przygotować się do spania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BarankiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz