Rozdział 7

141 12 9
                                    

Minął tydzień od tego feralnego dnia, gdy jechałam z Alkiem samochodem
- Jak się czujesz? - Spytał Alek, patrząc na mnie a ja wysłałam mu zasadnicze spojrzenie, prawda była taka, że nadal nie mogę pozbierać się po rozstaniu, a czeka mnie ostatni egzamin maturalny - ustny polski, którego bałam się najbardziej
- Spokojnie, poradziłaś sobie z ustnym angielskim, to z ustnym polskim też dasz rade - pocieszał mnie Alek, puszczając mi oczko
- Doskonale wiesz, że nie chodzi o egzamin - powiedziałam markotnym głosem
- Rozmawialiśmy już o tym - powiedział patrząc na mnie
- Wiem, ale to nie moja wina, że nie mogę się pozbierać - powiedziałam również na niego patrząc
- Dobra, nie rozmawiajmy o tym - powiedział, za co dziękowałam mu w duchu, nie miałam zamiaru, ani ochoty się z nim kłócić, zwłaszcza w takiej sprawie i przed tak ważnym egzaminem. Po krótkiej wymianie zdań resztę drogi przejechaliśmy w milczeniu
- Jesteśmy na miejscu - powiedział parkując samochód na parkingu szkolnym, a ja rozpięłam pas bezpieczeństwa
- Poczekać na ciebie? - Spytał lustrując mnie wzrokiem
- Nie trzeba, wrócę autobusem - powiedziałam posyłając mu lekki uśmiech
- w takim układzie powodzenia, i trzymam kciuki - powiedział uśmiechając się i całując mnie w policzek
- Nie dziękuję - powiedziałam śmiejąc się i wyszłam z samochodu.  Gdy byłam w budynku, od razu przywitała mnie Kasia
- Hej, jak samopoczucie? - Spytała, gdy podeszłam do sali, gdzie odbędzie się egzamin
- Trochę się stresuje - przyznałam patrząc na nią zestresowana
- Dasz rade, kto jak nie ty? - Powiedziała posyłając mi uśmiech
- Pani Sara Kulczyk? - Spytała pani wychylając się z za drzwi sali
- Tak, to ja - powiedziałam patrząc na nią
- w takim układzie zapraszam - powiedziała uśmiechając się i otwierając szerzej drzwi do sali, a ja tylko spojrzałam na Kasię, która pokazała, że trzyma kciuki i weszłam do środka
- Dzień dobry - przywitałam się z komisją, która składała się z Pani, która mnie zawołała, pana dyrektora i mojego "byłego" wychowawcy, z czego się cieszyłam
- Jak samopoczucie? - Spytała pani rozstawiając ponumerowane koperty po stole
- Zestresowana - powiedziałam lekko się uśmiechając
- Nie ma czego - powiedziała posyłając mi lekki uśmiech
- Proszę wybrać jedną z kopert - dodała siadając, a ja podeszłam do stołu i wybrałam kopertę z numerem 4, to był mój szczęśliwy numer, więc miałam nadzieję, że i tym razem da mi szczęście
- Proszę zapoznać się z tematem, ma pani minute - powiedziała a ja otworzyłam kopertę i przeczytałam treść tematu, na szczęście trafiłam na temat muzyki, na który akurat sporo wiedziałam. Po wypowiedzeniu się na trafiony temat stałam jak słup patrząc się na komisję, która rozmawiała ze sobą
- No to pani Saro - zaczął dyrektor
- Po przeliczeniu wszystkich punktów, możemy śmiało oznajmić, że ze z egzaminu ustnego z języka polskiego otrzymała pani 90% - powiedziała pani, a ja nie mogłam uwierzyć, to oznacza, że .... Zdałam!
- Gratuluję - powiedział dyrektor uśmiechając się
- Dziękuję - powiedziałam podając komisji rękę i przyjmując gratulacje
- Do widzenia - powiedziałam otwierając drzwi
- Do widzenia - usłyszałam i wyszłam z sali
- I jak? - Spytała Kasia, gdy wyszłam
- 90 % - powiedziałam uśmiechnięta
- to gratuluję - powiedziała uśmiechając się i mnie przytuliła
- Dziękuję - powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Postanowiłyśmy, że pójdziemy się przejść do pobliskiego parku
- Teraz tylko czekać na wyniki egzaminów pisemnych i wakacje - powiedziała Kasia siadając na jednej z ławek
- Dokładnie, a po wakacjach studia - powiedziałam siadając obok Kasi
- Tak od razu? - Spytała patrząc na mnie
- No tak, a na co mam czekać? - Spytałam rozkoszując się słońcem
- nie wiem - powiedziała wzruszając ramionami a ja tylko pokiwałam głową
- co jest? - Spytałam, gdy zobaczyłam, jak Kasia zaciska szczękę i dłonie w pięści
- Popatrz - powiedziała wskazując na osobę za mną, więc odwróciłam wzrok i zobaczyłam Nikodema idącego w naszą stronę
- Czego chcesz? - Spytała oschle Kasia, gdy Nikodem do nas podszedł
- możemy porozmawiać? - Spytał zwracając się do mnie
- Chyba sobie żartujesz - powiedziała Kasia patrząc to na Nikodema, to na mnie
- No dobra - powiedziałam posyłając Kasi porozumiewawcze spojrzenie i poszłam z nim na bezpieczną odległość
- Czego chcesz? - Spytałam krzyżując ręce na klatce piersiowej
- Wiem, że zachowałem się jak skończony drań, jak szczeniak i w ogóle, ale zależy mi na tobie - powiedział a ja się sztucznie zaśmiałam
- Dlatego całowałeś się z inną? - Spytałam podnosząc brew
- Tamta dziewczyna nic dla mnie nie znaczy - powiedział zbliżając się do mnie
- W pizzerii mówiłeś jej co innego - powiedziałam cofając się od niego
- Nie bierz do siebie tego, co mówiłem tamtej dziewczynie - powiedział patrząc na mnie
- Jak mam nie brać tego do siebie? Z kąd mam wiedzieć, że nie zaczniesz mówić tak kolejnej? - Spytałam patrząc na zakłopotanego Nikodema
- Ufałam ci, a ty to zepsułeś, wziąłeś to, co nas łączyło, zgniotłeś i wyrzuciłeś jak nic nieznaczący śmieć - dodałam i ruszyłam w stronę Kasi, nie reagując na wołania Nikodema
- W porządku? - Spytała Kasia, gdy do niej podeszłam
- Tak - powiedziałam próbując powstrzymać się od płaczu, nie miałam nawet pojęcia, jak ten chłopak potrafi na mnie działać. Poszłyśmy na przystanek autobusowy, a po paru minutach byłam już w domu
- Cześć wszystkim - powiedziałam, gdy weszłam do salonu
- Hej młoda, i jak egzamin? - Spytał Alek
- 90% - powiedziałam zmuszając się do uśmiechu
- Mówiłem, że dasz rade? Gratuluję - powiedział przytulając mnie
- Dziękuję - powiedziałam wtulając się w niego
- Coś się stało? - Spytał przyglądając się badawczo
- Spotkałaś go? - dopytał, a ja tylko kiwnęłam głową i się w go wtuliłam. Staliśmy wtuleni parę minut, a później poszłam do swojego pokoju, przebrać się w luźniejsze ciuchy i zaczęłam czytać książkę, gdy ktoś zapukał do drzwi
- Proszę - powiedziałam, a z za drzwi wychylił się Alek
- Można? - Spytał uśmiechając się
- Pewnie - powiedziałam odkładając książkę
- Mam propozycję - powiedział siadając na fotelu
- Jaką? - Spytałam zaciekawiona
- Skoro egzaminy masz już za sobą, a wiem, że twoim marzeniem jest odwiedzić Warszawę, więc jedź ze mną - powiedział, a ja się uśmiechnęłam
- A rodzice wiedzą? - Spytałam
- Tak, rozmawiałem z nimi przed chwilą - powiedział, a ja się jeszcze bardziej uśmiechnęłam
- W takim układzie, jadę - powiedziałam i się do niego przytuliłam.

***********************************
Witam wszystkich!
I oto jest następny rozdział.
Mogę wam zdradzić, że nudniejszą część mamy za sobą, a od następnego rozdziału będzie się działo!
Przy okazji, wpadłam na pomysł, aby lepiej się poznać, więc możecie zadawać do mnie pytania w komentarzach, a ja z chęcią na wszystkie odpowiem.
I oczywiście zachęcam do gwiazdkowania i komentowania, bo strasznie mnie to motywuje, ale chyba nie muszę o tym wspominać.
To wszystko na tyle
Widzimy się w następnym rozdziale!
Wasza S

obrót o 360 stopni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz