32

24.2K 670 202
                                    

Iskra

Rozbijanie namiotów sprawiło nam trochę trudności. Znaczy pan Styles rozbił swój namiot bez problemu i nie zajęło mu to więcej niż pięć minut. Nasza czwórka męczyła się przez dziesięć minut i kiedy miałyśmy już dość Nelly poprosiła tatę, aby nam go rozłożył.

Zrobił to bez problemu.

Przyniosłyśmy swoje torby, a pan Styles przyniósł dla nas śpiwory, koce i poduszki.

I mimo iż ułożyłam się daleko od dziewczyn i ich poduszek z pierzem to i tak czuję, że dzisiaj nie zasnę przez katar. Na śmierć zapomniałam o tabletkach, dlatego moja noc będzie cudowna.

- Wszystko zrobiłyście? -Pan Styles spytał nas, kiedy opuściłyśmy nieduży namiot.

- Tak - Nelly odpowiedziała i spojrzała na wyświetlacz swojego telefonu. - Zaraz ósma i ma się już ściemniać.

- To ognisko?

- Tak - wszystkie przytaknęłyśmy głowami.

- Nazbierajcie trochę patyków i rzućcie tu - wskazał na miejsce na ziemi między naszym, a jego namiotem.

Wszystkie natychmiast się rozdzieliłyśmy i zaczęłyśmy zbierać patyki.

Zaczęłam nucić sobie piosenkę, wchodząc między drzewa i zbierając większe patyki z ziemi.

Kiedy uzbierałam już sporą ilość tych gałązek, postanowiłam wrócić. Oddaliłam się od naszego obozowiska o dość spory kawałek, bo ognisko (które już się paliło) było bardzo małe. A wszystko wokół ogniska było ciemne.

Czy to możliwe, że tak w krótkim czasie zaszło słońce.

- Iskra! Nareszcie! Już miałem po ciebie iść, kiedy dziewczyny mi powiedziały, że nie ma cię w namiocie! - pan Styles zaczął na mnie krzyczeć, kiedy tylko znalazłam się blisko ogniska. - Dlaczego nic nie powiedziałaś, że idziesz? Powinnaś to komuś powiedzieć. Zawiodłem się na tobie - mówiąc to, pokręcił głową na boki.

- Przepraszam - wyszeptałam. - Poszłam tylko po patyki i się zawiesiłam.

Pan Styles do mnie podszedł i złapał moją twarz w dłonie.

- Dobrze, że nic ci się nie stało - westchnął i odsunął się, jednocześnie kończąc nasz kontakt wzrokowy.

- Przepraszam - powiedziałam jeszcze raz.

- No dobrze. Już jest okej - posłał mi uśmiech, a następnie przejechał ręką po moich włosach. - Idź usiądź obok dziewczyn. Zjedz sobie piankę - kiwnęłam tylko głową i ruszyłam w stronę dziewczyn, które były bardziej zajęte robieniem zdjęć niż piankami, które im się prawie że paliły.

***

Przewróciłam się z boku na bok i siorbnęłam nosem. Przeklęte uczulenie na pierz.

Włączyłam swój telefon i zaczęłam przeglądać instagrama.

Jest godzina koło drugiej i nie mogę zasnąć od godziny. Alkohol jednak nie pomaga, kiedy się go potrzebuje.

Dziewczyny kupiły przed wyjazdem dwie butelki wina i wypiły je w ciągu niecałych czterdziestu minut, a potem padły spać. Ja też się trochę napiłam, ale nie na tyle, aby pozwoliło mi to spać.

Kichnęłam i znieruchomiałam. Bałam się, że którąś z dziewczyn obudziłam, lecz żadna się nawet nie ruszyła. Odetchnęłam i znowu zaczęłam przeglądać zdjęcia.

I kiedy tak przeglądałam swój telefon, nagle wydał z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości. Jak się bardzo zdziwiłam, kiedy wyskoczył mi pan Styles.

White wine / Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz