A Birthday Game🎁

807 103 87
                                    

     Yukiteru leniwie otworzył swoje granatowe oczy, przeciągając się tak, jak zawsze to robił. Nienawidził poranków. Zawsze były takie chłodne i ponure. Ale tylko te z jego odległej przeszłości. Od kiedy miał u swojego boku białowłosego chłopaka czuł, że już nic mu nie grozi. Cieszył się ze swojej decyzji. Cieszył się z tego, że to inny świat. I że mógł żyć tutaj z Akise. W końcu teraz nie musi się już martwić jakimkolwiek zagrożeniem ze strony jego byłej pseudo żony.

     Amano uśmiechnął się do siebie delikatnie i przewrócił na drugi bok, ten wewnętrzny. Mógł wtedy poobserwować swobodnie unoszącą się i opadającą, odkrytą klatkę piersiową, albo pogłaskać białe włosy porozrzucane w nieładzie. Jednak tego poranka takiej możliwości nie było.

- A-akise? - wymamrotał przestraszony brunet. Jego źrenice rozszerzyły się w przerażeniu, a jego kończyny delikatnie zaczęły drżeć. To było jego typową reakcją, kiedy tylko zaczynał się denerwować.
W jego głowie zaczęło kłębić się wiele strasznych myśli i okropnych scenariuszy.

- Yuno! Co ty mu znowu zrobiłaś?! - z jego gardła wyrwał się głośny krzyk, przepełniony rozpaczą, ale też zdenerwowaniem. - Kuźwa... Nie ma Akise. Co powinienem niby zrobić? Dlaczego go tu nie ma? Akise?! Słyszysz mnie?! - zdenerwowany Amano nigdy nie potrafił fukncjonalnie myśleć. Panikował. Tak proste sytuacje wydawały się być dla niego bez wyjścia.

Gorączkowo zaczął rozglądać się po sypialni. Wszystko znajdowało się ma swoim miejscu. Nigdzie ani śladu krwi. Przynajmniej tyle.
Chłopak przyłożył drżącą rękę do ust i wziął kilka głębokich oddechów, żeby się nie rozpłakać. W sytuacji, kiedy z jego z jego oczu wylewały się słone łzy blokując mu pole widzenia, był już całkiem bezradny.

- Jest dobrze, Yukiteru. Musisz go znaleźć. Już masz przecież w tym doświadczenie. Może tylko gdzieś się ukrył, jak to on. Albo zwyczajnie poszedł na dwór - zaczął sobie tłumaczyć, starając się uspokoić.

     Po kilku minutach paniki i jak się okazało, bezskutecznej próby zatrzymania łez, Yukiteru nareszcie zdecydował się coś zrobić.
Na biały bezrękawnik zarzucił swoją skórzaną kurtkę, a na nogi założył długie spodnie. Westchnął ciężko, po czym zdeterminowany, jednak lekko przerażony opuścił sypialnie i skierował się w stronę drzwi wejściowych. Nie przyszło mu do głowy, żeby najpierw dokładnej przeszukać mieszkanie, a dopiero później poszukać na mieście.
Położył drżącą dłoń na skraju klamki i powoli zaczął na nią naciskać, jednak jego uwagę przykuła mała kartka zapisana starannyn pismem, wisząca na środku wejścia, niedbale przyklejona kawałkiem pożółkłej taśmy.
,,Pismo Akise..." - na twarz Yukiego wstąpił uśmiech, a razem z nim lekki rumieniec.

Nie martw się o mnie, kochanie, nic mi nie jest. Jeśli chcesz mnie znaleźć, musisz zabawić się w detektywa. Będę na ciebie niecierpliwie czekał.
Wskazówkę znajdziesz w miejscu, w którym pierwszy raz spojrzeliśmy sobie w oczy. Powodzenia, Yukiteru.
Akise

Yuki nie wahał się ani chwili. Doskonale pamiętał moment, kiedy delikatnie różowe oczy tak bardzo go zauroczyły. "Wyleciał" z mieszkania trzaskając drzwiami i pobiegł ile sił w nogach ku znajomym mu chodniku, ruchliwej drodze i charakterystycznym, zielonym przystanku. To właśnie tędy spacerował z Yuno kilka lat temu. I to właśnie tutaj zobaczył białowłosego chłopaka, stojącego po drugiej stronie ulicy i uważnie się mu przyglądającego.

,,Akise...Dlaczego tak się ze mną bawisz...?" - przemknęło chłopakowi przez myśl, kiedy ostatkiem sił przebiegał przez trzecie z rzędu przejście dla pieszych. Jego serce biło jak oszalałe.

,,Mógł też chcieć, żebym w końcu ruszył się z domu." - pomyślał.
Na szczęście jego wysiłek nie trwał długo. Yukiteru dotarł do miejsca, w którym rzekomo miała znajdować się wskazówka.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 29, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

A Birthday Game || Akise x Yuki [One Shot] ~ Mirai Nikki ✔ PLWhere stories live. Discover now