- Boże, Cassie. Nie musisz się tak mocno trzymać. - Carter krzyknął.
- Jak nie będziesz jechał tak szybko. - pisnęłam. Moje ramiona ściśle przylegają do talii Cartera.
- Nie jadę szybko.
- Kłamca! - krzyknęłam, ściskając moje oczy.
Co? To było PRZERAŻAJĄCE.
- Boże Cassie to był tylko żart. Wyluzuj.
- Ok...Rozumiem że to był żart...Ale czy możesz zwolnić teraz! - krzyknęłam, wciąż ściskając moje oczy.
- Myślę, że perfekcyjna mała miss ma godzinę policyjną i musi być w domu szybko.
- Do diabła, ale jeśli pojedziesz szybciej, może nawet nie będę żyła, żeby wrócić do domu. - wołam.
- Jest dobrze Cas. Już prawie jesteśmy... - uśmiechnął się.
- Boże, pomóż mi, proszę pozwól mi żyć. Chodzę do kościoła co niedzielę i pomagam w społeczności. Będę jeszcze milsza niż byłam. Proszę... - modliłam się.
- Przede wszystkim, nie jesteś miła.
- ZWOLNIJ! - krzyknęłam.
- O mój boże, uspokój się. Już jesteśmy. Teraz wszystko, co musisz zrobić, to zsiąść.
- Carter nie sądzę że mogę zsiąść. - jęknęłam, nadal zaciskając oczy.
- Jesteś taka bezradna. - słyszę jak się śmieje.
Czuję jego ramiona gdy zdejmuje mnie z motocykla. Moje ramiona trzymają go mocno, kiedy decyduję się otworzyć oczy. Popatrzyłam w jego oczy a on popatrzył w moje. Patrzymy na siebie w tej pozycji przez kilka minut. Jego oczy są łagodniejsze a nie złośliwe jak zwykle. Z łatwością się rumienię i odpycham go, gdy tylko zdaję sobie sprawę z tego, co robimy. Odwracam wzrok, nie chcąc się zmierzyć z zażenowaniem.
Wtedy zrozumiałam, że ten zakład będzie trudniejszy niż myślałam.
***
YOU ARE READING
I Made A Bet With The Bad Boy [PL]
Teen FictionWpatruje się we mnie i mówi : "Jesz jak świnia". "Wyglądasz jak świnia". Przewróciłam oczami, kontynuując jedzenie. "Cholernie seksowna świnia". Mrugnął "Możesz być seksowną świnią, ale mówisz jak osioł" "Czy zgadzasz się, że jestem seksowny?" Zm...