20

115 8 2
                                    

Obudziłam się tyłem do Logana i wszystko było dobrze póki nie przypomniałam sobie o Nowym Yorku. Co ja mam zrobić? To co zawsze, dzwonię do Alissy.

- halo Alissa?

- no hej co jest?- opowiedziałam jej wszystko po kolei.

- i co ja mam teraz zrobić?

- wiesz to duża szansa ale czy jest sens zostawiać tutaj nas wszystkich? Wtedy kiedy akurat Ci się zaczęło układać z Loganem? Nie sądze żeby to był dobry pomysł

- no wiem ale mam mu to powiedzieć? Czy lepiej nie

- chyba powinnaś to zrobić

- dzięki Al

- spoko dozobaczenia

- bye!

Odwróciłam się i zobaczyłam Logana który stał na schodach. Cholera. Wszystko słyszał?

- o czym rozmawiałaś?

- nie, o niczym- nie umiem kłamać

- serio? Maya nie możesz przede mną ukrywać coś jak chcesz żeby między nami było dobrze

- ale naprawdę wszystko okej- stchórzyłam. Nie wiem dlaczego mu teraz nie powiedziałam. Boje się że mogę to źle zinterpretować i wyjdzie że chce jechać do Nowego Yorku.

Cała nasza czwórka siedziała przy kolacji, ale atmosfera nie była fajna. Nikt się nie oddzywał. Logan patrzył się w talerz, Brendan grzebał widelcem po talerzu a Evan patrzył się na każdego po kolei.

- ej co wam się stało?

- zapytaj Mayki- powiedział Logan z lekką złością.

- Logan chodź musimy pogadać- nie wytrzymałam. Teraz albo nigdy. Poszliśmy do drugiego pokoju.

- Logan dobra od początku, wczoraj zadzwonili do mnie z New Original Talent's i chcą podpisać ze mną umowę, tylko że warunek jest taki że muszę zamieszkać w Nowym Yorku

- i co? Jedziesz?

- nie... Znaczy nie wiem...

- aha super

- Logan nie obrażaj się, ja jeszcze nie podjęłam decyzji..

- ale zastanawiasz się nad tym. Jak ty chcesz żeby między nami było okej skoro rozważasz propozycję wyjechania na drugi koniec Stanów!?- podniósł głos

- Logan mówię że nie podjęłam decyzji a to naprawdę wielka szansa- po cholere ja to powiedziałam?

- no to nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć- wyszedł i trzasnął drzwiami. Oczy napełniły mi się łzami. No i oczywiście wszystko poszło nie tak jak chciałam. Na dodatek to co powiedział na koniec, najbardziej zabolało bo naprawdę mi na nim zależy, ale jeżeli tak mówi to nie będę go o nic prosić. Teraz jeszcze bardziej nie wiem co zrobić a czasu jest coraz mniej bo jutro muszę do nich zadzwonić. Mam nadzieję że Logan wróci na noc i jeszcze uda mi się z nim pogadać.

Następnego dnia obudziłam się bez Logana. Długo czekałam wczoraj na niego ale nie przyszedł. Pierwsze co zrobiłam to wstałam i zadzwoniłam do Marka bo możliwe że tam nocowal.

- Mark? Hej jest tam u was Logan

- ta mówił żeby nie mówić że tu jest

- to przekaż mu, albo włącz na głośnik żeby słyszał. Logan! Masz w tej chwili wrócić do domu bo musimy dokończyć tą rozmowę albo odrazu się pakuje! Decyduj się..

- dobra słyszał. Przekonam go żeby poszedł

- dzięki

Po godzinie Logan przyszedł. Nie chciałam zaczynać rozmowy od krzyku ale byłam naprawdę zdenerwowana.

- myślisz że jak pójdziesz spać do Marka to problem się rozwiąże?!

- nie krzycz na mnie bo to ty jesteś temu winna!

- dobra wiem ale dzisiaj muszę do nich zadzwonić i zdecydować a to że się pokłócimy nie bardzo mi pomoże podjąć decyzję

- dobra to proste pytanie, chcesz jechać?

- no wiem że to wielka szansa ale nie....

- no to jedź- przerwał. Teraz to naprawdę byłam zła.

- chcesz tego?!!

- próbowaliśmy coś naprawić.. Nie udało się a ty chcesz jechać więc sprawa jest jasna..

- Cudownie!! Wiesz?! Dobrze, to ja idę zadzwonić!!!

- proszę bardzo idź!! Może się jeszcze zobaczymy chociaż wątpie!!

Wyszłam z pokoju bo twarz miałam już całą we łzach. Czyli tak się skończył najpiękniejszy etap w moim życiu? Nie chciałam tego. Przecierz nie chciałam jechać tam na całe życie, ale jeżeli tak to proszę bardzo.
Decyzja zapadła... Lecę do Nowego Yorku....

____________________________________

Hej, coś się stało z tamtą częścią i musiałam napisać ją jeszcze raz, nie traktujcie tego jako zakończenie. Ta historia jeszcze się nie kończy. Nie opuszczajcie mnie i czekajcie na next!

Hi LA!!  | Logan PaulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz