Staraliśmy się niezauważeni przymknąć przez korytarze budynku. Niestety nie jest to takie proste w miejscu, gdzie jest pełno kamer i pracowników. Pewnie, dlatego nasz plan dość szybko się zmienił i zamiast dyskretnie chcieliśmy zrobić to po prostu jak najszybciej. Musieliśmy się dostać do punktu medycznego i to możliwe w jak najkrótszym czasie, jeżeli w ogóle chcemy jeszcze myśleć o uratowaniu Teresy.
- Ty w ogóle wiesz jak się tam dostaniemy? - Zapytał Minho, przez co momentalnie poczułam wzrok wszystkich na sobie.
- Jeszcze nie. - Mruknęłam niechętnie pod nosem tak naprawdę woląc nie odpowiadać wcale na to pytanie.
- Żartujesz sobie? - Zadał ponownie pytanie zatrzymując się w miejscu, jednak Thomas szybko zareagował popychając go mocno, a ja tylko wzruszyłam ramionami.
No cóż nie będę kłamać jeszcze nie wiem jak tam wyjedziemy. W moim planie ucieczki nie wzięłam pod uwagę tego, że w ogóle będziemy musieli tam wchodzić. Mieliśmy od razu stąd uciec.
Nie wiem czy to pech czy to szczęście, ale w naszym kierunku zbliżała się jedna z tutejszych lekarek. Postanowiłam nie marnować okazji i działać od razu.
- Czekajcie.- Szepnęłam w stronę pozostałych i nie czekając na odpowiedź sama ruszyłam powoli w jej stronę.
- Larisa? - Kobieta od razu mnie zauważyła. - Co ty tu robisz o tej porze? Przecież nie wolno ci wychodzić. Czy ktoś w ogóle wie, że wyszłaś?
- Źle się czuję. - Powiedziałam cicho łapiąc się za głowę starając się to jak najlepiej zagrać. - Od ostatnich badań z każdą chwilą jest coraz gorzej. - Dodałam, gdy kobieta zaczęła przyglądać mi się badawczo.
- Chodź. - Odezwała się po chwili. - Sprawdzimy to.
Gdy odwróciła się do mnie plecami, od razu przeszłam do ataku. Szybko owinęłam jej wokół gardła moja koszulę. Dusiłam ją na tle mocno i tak długo aż w końcu jej ciało stało się bezwładne i upadła na ziemię. Oczywiście nie zabiłam jej po prostu kobieta straciła przytomność.
DRESZCZ jest sam sobie winny, bo przecież jakby nie patrzeć to oni w końcu uczyli mnie walczyć razem z reszta dzieciaków. Ja w porównaniu do nich przynajmniej o tym nie zapomniałam.
Zabrałam kobiecie to, na co polowałam od samego początku, czyli kartę do drzwi, dzięki niej tak naprawdę będziemy mogli wejść praktycznie wszędzie. Od razu w tym samym czasie znalazła się przy mnie cała reszta.
- To było genialne. - Pochwalił mnie Minho. To były też pierwsze pozytywne słowa, jakie od niego usłyszałam.
- Szybko. Nie mamy dużo czasu. - Odezwałam się ignorując jego słowa.
Otworzyliśmy drzwi do sali szpitalne, gdzie jak się okazało na nasze szczęście nie było nikogo.
Thomas od razu podbiegł do łóżka, na którym spała Teresa podłączona do kroplówki i zaczął ją budzić. Newt i Winston nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń po prostu rozwalili krzesłami szybę, przez którą mieliśmy uciec.
CZYTASZ
Final Destination // Newt
FanfictionW czasie apokalipsy nie ma miejsca na miłość, ale czy na pewno? Dwoje zakochanych nastolatków zostaje rozdzielona. Jemu odbierają wszystkie wspomnienia, oprócz imienia i wysyłają do mrocznego labiryntu, gdzie codziennie musi walczyć o życie. Ona pam...