Michele #I

226 13 1
                                    

18.09.1993r.

Czułem się jakbym prowadził podwójne życie. W dzień pracoholizmem i wychodzeniem przed szereg przeciętniaków próbowałem zatuszować niepewność siebie i złą kondycję psychiczną. W nocy zaś w samotności oddawałem się emocjom, które mną targały. Pozwalałem wydostawać się na zewnątrz brudnym myślom, a natarczywe wspomnienia gasiłem kolejnymi papierosami i paroma łykami czystej. Wystarczyło na chwilowe otępienie, ale nie dawało uczucia bycia przeżutym i wyplutym. Idealnie.

Przeczesałem podchodzące pod czerń, ale nadal ciemnobrązowe włosy i westchnąłem głęboko, przyglądając się gwiazdom na niebie z leżaka na moim niewielkim tarasie. Powoli podchodziłem pod trzydziestkę i coraz częściej dopadały mnie myśli o przyszłej utracie możliwości i okazji na ustatkowanie. Zawód, na który pracowałem wiele lat. Wyrzeczenia, których dokonałem i rodzina, od której odszedłem. Wszystko to sprowadzało się do mojego teraźniejszego życia. Jednak nadal brakowało mi jednego. Tej jedynej. Tej, która nie mogła mi dać tego, o co prosiłem, choć sama tego chciała.

Zgasiłem papierosa, a niedopałek wrzuciłem do popielniczki. Nagle zobaczyłem coś, co wyglądało jak spadająca gwiazda. Lecz nawet gdybym nie był astronomem umiałem stwierdzić, że to coś leci zbyt szybko i kieruje się zbyt bardzo w stronę mojego domu. Śledziłem wzrokiem dziwny obiekt, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Westchnąłem. Kto urządza sobie odwiedziny o północy? Dopiłem zawartość kieliszka, sięgnąłem do stolika, aby wziąć mały szwajcarski scyzoryk i udałem się w stronę drzwi.

Krocząc kompletną ciemnością mojego domu ogarnęły mnie wątpliwości. Kiedy sygnał dzwonka miarowo narastał nie byłem pewny czy powinienem otwierać. Nie sądziłem, żeby ktoś zadawał sobie trud, aby nastawać na moje życie. Jednak... no nie wiem. Trzęsły mi się ręce na samą myśl, że kiedy tam podejdę nie będzie już odwrotu, osoba za drzwiami zauważy mnie i dowie się o mojej obecności.

Kiedy zbliżyłem się do wyjścia wreszcie mogłem zobaczyć postać stojącą na dworzu. Serce podskoczyło mi do gardła, każdy członek w moim organizmie wołał do czarnowłosej kobiety na zewnątrz. Na śniadą twarz wyskoczyły rumieńce i nie udało mi się ukryć (nawet przed samym sobą) zdenerwowania. Zdawało mi się, że i ona w końcu mnie zauważyła. Musiałem się opanować, aby nie podbiec do drzwi i nie otworzyć ich gwałtownie. Utrzymałem nerwy na wodzy, podszedłem najspokojniej jak potrafiłem i otworzyłem drzwi jak dżentelmen. Nie kontrolowałem uśmiechu, jaki pojawił się na moich ustach w tamtej chwili. Jednak gdy zobaczyłem poważną twarz i kamienny wzrok, jakim obdarzyła mnie ta, którą kochałem nad życie, mój entuzjazm opadł.

Inaczej wyobrażałem sobie to spotkanie. Raczej nie liczyłem na to, że wpadniemy sobie w ramiona, ale też nie spodziewałem się takiej kompletnej obojętności. Chwila przedłużała się w nieskończoność, wszystko w moim ciele błagało, aby tylko się odezwała. Chciałem usłyszeć jej wyniosły głos, pragnąłem ponownie zobaczyć ruch pełnych warg. Bezgłośnie podziwiałem czarne jak noc włosy, z których, nawet w ludzkiej postaci, mrugały małe gwiazdy, a tuż nad uchem błyszczał księżyc w pełni, zupełnie taki, jak na niebie.

- Wiesz, że nie powinno mnie tu być. - Wypowiedziała te słowa jak robot, który dyktuje wiecznie tę samą denną formułkę.

- Wiem - odpowiedziałem tym samym monotonnym tonem. - Ale to nie tłumaczy, dlaczego tu jesteś. - Potraktowała te słowa jak przytyk, zmrużyła oczy i pokręciła głową z dezaprobatą.

- Nic się nie zmieniłeś, Michele. Oprócz tych podkrążonych oczu, potarganych włosów i... preferencji - powiedziała z wyraźną nutą smutku w głosie.

- Przepraszam bardzo - odparowałem z irytacją. - To może zaproszę cię do środka, porozmawiamy jak cywilizowani ludzie i będzie jak dawniej, hę? - Z każdym słowem coraz mniej nad sobą panowałem. - Nadrobimy te stracone miesiące, po twoim porzuceniu mnie, opowiem ci o wszystkich chwilach, w których potrzebowałem mieć kogoś obok siebie, a ty byłaś gdzieś... nawet nie wiem gdzie!

Dziedziczka NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz