two

1.2K 175 0
                                    

Jimin szedł drogą, którą wskazał mu Yoongi. Wziął jakiś patyk i zaczął robić nim ślady na ścieżce, aby wiedzieć, gdzie wrócić.

— Prawie jak Jaś i Małgosia! — Krzyknął i nagle upadł na ziemie, trafiając na kogoś. Spojrzał w górę i od razu przytulił tę osobę. To był jego dziadek u którego spędzał każde wakacje.

— Gówniarzu, ile razy ci mówiliśmy, że masz się od nas nie oddalać? — mówił z nieprzyjemnym tonem dla dziecka, ale ten tylko mocniej go przytulił i znowu zaczął płakać.

Drogę spędzili na liczeniu ptaków, które siedziały na drzewach. Nie to, że nie mieli co robić, po prostu... Dziadek Jimina uwielbiał ptaki i często czytał chłopakowi o nich jakieś ciekawostki, bajki.

— Dziadku, a czy w tym lesie są jakieś duchy? — Spytał chłopiec biorąc mężczyznę za rękę, a ten spojrzał na niego i się uśmiechnął lekko się rozmazując.

— Ponoć tak. Eunbi mówiła mi kiedyś, że widziała, jak ludzie się tam bawią, więc nie wiem czy prawdą jest to, iż jeśli człowiek tam wejdzie, to się zgubi. Słyszałeś o tej legendzie? Na pewno, choć raz ci ją mówiłem przed snem.

— Opowiedz jeszcze raz! — Krzyknął zatrzymując go i tupiąc nogami.

— Dobrze, a więc istnieje legenda, że w tamtym lesie zamieszkują różne duchy, które są pod wodzą bóstwa górskiego. Ponoć jedzą one ludzi albo bardzo im dokuczają, ale nikt nigdy ich tak naprawdę nie widział. Eunbi jako nastolatka kochała tę legendę i poszła tam, aby sprawdzić, ale zastała tylko rodziny, które bawią się przy fajerwerkach.

— Poznałem ducha! Był miły i nie chciał mnie zjeść, ta legenada kłamie — powiedział, a dziadek zmierzwił jego włosy.

— Tak, Jimin.

touch • pjm x myg ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz