13

323 50 13
                                    

Po przeszukaniu jego szafy, stwierdziłem, że on w ogóle nie posiada fajnych rzeczy. Żałosne.

-Naprawdę masz tylko takie ciuchy?-zapytałem, a on przytaknął. Nie powiem, coś mnie w środku zakuło. Ale nie było to jakieś silne uczucie. Zignorowałem je-A może...

-Mam jeszcze ciuchy po tacie-napomknął.

-Pokaż-zleciłem Jiminowi.

Młodszy wyszedł z pokoju. Za to wszedł do pokoju obok. Niezbyt ładnego. Ściany były poobdzierane, gdzieniegdzie pokryte wilgocią lub pleśnią. W pomieszczeniu dało się wyczuć zapach stęchlizny.

-Co to za miejsce?-zapytałem.

-To...dawna sypialnia moich rodziców-wyszeptał, na co pokiwałem głową w akcie zrozumienia.

-Więc...gdzie są te ciuchy?

-W szafie, zaraz ci je pokażę-powiedział i podszedł do szafy, która swoją drogą była zadbana. Jimin chwycił ręka za rączkę od górnej szuflady i starał się za nią pociągnąć, jednocześnie skacząc jak opętany. Nie chciałem stać jak ten ostatni kretyn i pomogłem niższemu. Zaszedłem go od tyłu, uważając by go przypadkiem nie dotknąć. Wyciągnąłem rękę i otworzyłem szufladę, wyciągając karton. Blondyn cały czas stał w tym samym miejscu, nawet nie drgnął. Gdy się odsunąłem mogłem zobaczyć jak jego policzki pokrywa kolor pąsowej róży.

Podałem mu karton, ingorując jego rumieńce. Jimin otworzył pudło i wyciągnął dużej ilości ubrania, poskładane w kostkę. Miałem lekki opór przed dotknięciem ich gołą ręką, ale po czasie przełamałem się. Przejrzałem wszystkie ciuchy i wybrałem jakieś najmniejsze, gdyż blondyn nie był jakoś szczególnie duży. Poleciłem mu, by przebrał się w nie i przyszedł znowu do pokoju. Spojrzałem na swój zegarek na ręce. Już 17? Za godzinę impreza się zaczyna!

-Tak się chodzi na te imprezy?-powiedział Jimin. Ubrany był w czarne spodnie, nadomiar obcisłe, już widząc te spodnie na nim, mogłem zauważyć, że nie są dla niego wygodne oraz pudroworóżowy sweter, który był na niego trochę za duży. Nie wiem po co jego ojciec miał takie pedalskie ubrania, ale nie rozmyślałem nad tym długo, gdyż gejozą ode mnie też śmierdzi.

Jednak zastanawiała mnie jedna rzecz. Gdzie jest jego ojciec?

-Ej Jimin, gdzie jest twój tata?-spytałem, a Jimin z podekscytowanego zrobił się przygnębiony.

-Nie znam cię wystarczająco długo, by ci o tym mówić i nie wiem czy w ogóle ci to tym powiem-powiedział, patrząc na ścianę.

*

Bylibyśmy wcześniej na miejscu, ale Jimin musiał zawiadomić mamę,że nie wróci na noc.

-Hyebin, chodź tu!-zawołałem dziewczynę, którą zobaczyłem przy wejściu do domu.

-Co jest?-podeszła do mnie, nie zauważając za mną Jimina.

-Przyprowadziłem Jimina, masz i go niańcz jak tak bardzo tego chcesz-powiedziałem i odwróciłem się, popychając lekko Jimina w stronę Hyebin. Uśmiechnąłem się pokrzepiająco i ruszyłem do domu. Musiałem dać prezent...Kurwa! Nie mam prezentu! Szybko wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Tae.

-Kook, czego chc--

-Jesteś jeszcze w domu?!-powiedziałem szybko.

𝒌𝒊𝒕𝒕𝒚. ; ➳ 𝒌𝒐𝒐𝒌𝒎𝒊𝒏Where stories live. Discover now