Znałem tego chłopaka. Właściwie.. który uczeń Emanuel nie znał Tomlinsona?
Z tych wszystkich plotek i historii słyszałem, że nie jest wcale kolejnym tępym kolesiem, który myśli, że wszystko mu wolno.
Nie miałem pojęcia czy to prawda, ale skądś te wszystkie opowieści musiały się wziąć.Pokręciłem głową na boki i zorientowałem się, że zastygłem w bezruchu.
Dotarło do mnie, że od dobrych kilku minut stałem w tym samym miejscu, w którym wpadłem na Louisa, mimo że jego już tam nie było.Skrzywiłem się, przypominając sobie, o czym przed chwilą myślałem.
Zamiast zastanawiać się nad tym, jaki jest Louis Tomlinson powinienem w końcu pójść do biblioteki.Wyjąłem z uszu słuchawki i razem z telefonem schowałem je do plecaka.
Po raz drugi tego dnia przekraczałem próg budynku. Znowu uśmiechnąłem się do starszej kobiety, siedzącej za biurkiem i znowu poszedłem usiąść na swoim miejscu obok dużego stolika na środku biblioteki.Louis był znany w szkole nie tylko z tego, że razem z przyjaciółmi był członkiem zespołu muzycznego oraz grał w drużynie footballowej.
Krążyły plotki, że miał nawet przejąć pozycję kapitana, ale odmówił ze względu na zespół.
Louis był w związku z Danielle, a razem tworzyli jedną z tych najbardziej popularnych par w szkole.
Kiedyś obiło mi się o uszy, że ktoś widział go, całującego się z którymś chłopakiem z zespołu, ale tak szybko jak ta plotka się rozniosła, tak samo szybko zniknęła.Mimo, że na temat Louisa krążyło wiele plotek, to o nim, jako o osobie nikt poza jego przyjaciółmi, nie wiedział praktycznie nic.
Louis nie pokazywał prawdziwego siebie byle komu, tak mi się przynajmniej wydawało.Wywróciłem oczami, znów łapiąc się na tym, że się zamyśliłem.
Zamknąłem zeszyt z piosenkami, kiedy doszło do mnie, że dzisiaj nie uda mi się napisać niczego sensownego.Stwierdziłem, że dzisiaj jestem zbyt rozkojarzony i powinienem wrócić do domu.
Zarzuciłem plecak na plecy i szybkim krokiem skierowałem się do wyjścia.
Cholera.
-To znowu ty? Robisz to specjalnie, czy..? - znowu ten sam głos.
To znowu on.
Czy życie naprawdę aż tak mnie nienawidzi?Wyminąłem chłopaka.
Nie chciałem mieć ani z nim, ani z tymi jego przyjaciółmi nic wspólnego.Z resztą chyba nie liczył, że mu odpowiem?
Louis, jako ten popularny miał głęboko gdzieś jakiegoś zwykłego chłopaka z młodszej klasy.
Przeczuwam, że nawet nie wie jak sie nazywam, więc skąd miał wiedzieć o mojej niepełnosprawności?W gimnazjum było mi bardzo ciężko z tego powodu. Większość osób się ze mnie nabijała i rzucała głupimi tekstami w stylu 'aż zaniemówił', czy 'Harry co na to powiesz?'.
W tamtym okresie nie akceptowałem tego, jaki jestem. Miałem ochotę wykrzyczeć to, jak bardzo się nienawidzę, podczas, gdy nie mogłem się nawet odezwać.
Sam nie wiem, jak doszło do tego, że zacząłem przyjaźnić się z dziewczyną z równoległej klasy.
To dzięki niej zmieniłem podejście do mojej niepełnosprawności.
Początkowo ciężko było nam rozmawiać.
Z czasem nauczyłem ją trochę języka migowego.
Chociaż będąc w jej towarzystwie naprawdę nie potrzebowaliśmy słów.
Czułem, jakbym znał ją całe życie i nigdy nie chciałem jej stracić.
Spędzaliśmy razem wiele czasu. Często grałem jej na gitarze, a ona mi śpiewała.
Pamiętam każdą z tych chwil bardzo dobrze..Planowaliśmy razem iść do następnej szkoły i najprawdopodobniej byśmy to zrobili, gdyby w połowie ósmej klasy jej tata nie zmarł.
Matka dziewczyny podjęła decyzję o zmianie miejsca zamieszkania.
Takim sposobem Noura przeprowadziła się na drugi koniec świata, zostawiając mnie samego w Londynie.Ciągle utrzymywaliśmy kontakt jeszcze przez rok od jej wyjazdu. Później wszystko zaczęło się sypać, a ja znów zostałem całkiem sam.
Nigdy nie byłem w związku, mimo że miałem już osiemnaście lat.
Czy bolał mnie widok zakochanych osób w moim wieku?
Nie.Wiadomo, czasem fajnie byłoby mieć osobę, obok której można byłoby leżeć i razem oglądać nowe filmy Netflixa.
Ale robienie tego samotnie też nie było niczym złym i tak długo, jak tak było, ja nie miałem na co narzekać.
-Harry to ty? - najpierw usłyszałem głos mojej mamy, a później zobaczyłem jak wychyla głowę zza ściany.
-Jak widać - zdjąłem ze stóp buty i wszedłem do pomieszczenia, w którym była.
Wziąłem do ręki sok i nalałem go sobie do szklanki. Z lodówki wyjąłem jogurt waniliowy i poszedłem na górę do swojego pokoju.
Rzuciłem w kąt plecak i zdjąłem z siebie koszulkę.
Na jej miejsce założyłem pomarańczową, za dużą bluzę i włączyłem laptopa."Do wszystkich chłopców, których kochałam".
Przez ułamek sekundy pomyślałem, że nie mogę sobie tego zrobić.
Jednak, jak zwykle, skończyłem układając się wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach, oglądając pierwsze minuty filmu.
Dokładnie jak zawsze._______________
Dziękuję wam za tak dużą aktywność pod pierwszym rozdziałem i prologiem.
Miałam dodać wam wczoraj, ale wattpad w ogóle nie chce ze mną ostatnio współpracować ;-;
To dopiero drugi rozdział, a ja już się przywiązałam do tego ff 😂Mam nadzieję, że wam też zaczyna się podobać♡
Do przeczytania już niedługo!
Natalie♡
CZYTASZ
„say that" • larry ✓
Fanfictionmimo że nie mogłem powiedzieć mu jak bardzo tkwi w moim sercu starałem się zrobić wszystko żeby mógł to zobaczyć "widziałem w nim tylko czystą, szczerą i prawdziwą miłość" Czyli historia, gdzie czyny musiały pokonać słowa. Uwaga! Opowiadanie...