20.

1.2K 120 25
                                    

Dylan:
Następnego dnia zrobiłem sobie wolne,  jeżeli Thomas nie znajdzie się do wieczora, to pojadę na policję.

Naprawdę byłem zdesperowany i nerwowo zerkałem na telefon, liczyłem, że może jego brat oddzwoni. Krzątałem się po domu i zastanawiałem gorączkowo gdzie jeszcze nie szukałem chłopaka, czy jest jakieś miejsce oprócz wody które pominąłem?

Nagle zadzwonił do mnie telefon, jak zobaczyłem na wyświetlaczu "Thomas" zrobiło mi się słabo.

- Thomas? Halo? - odebrałem.

- Dylan? Przyjedź po mnie błagam - mówił trzęsącym się głosem.

- Gdzie jesteś? - zapytałem i już zakładałem buty.

- Chyba za Cairns... Wszędzie jest las... To ta główna droga wyjazdowa chyba - mówił drżącym głosem.

- Dobrze, ja zaraz będę, Thomas nie rozłączaj się - mówiłem i wsiadłem do auta.

- Bateria mi pada... Dylan błagam cię przyjedź szybko - powiedział chłopak i się rozłączył.

Pewnie padł mu telefon, szybko jechałem na miejsce łamiąc przy okazji wszystkie możliwe przepisy drogowe. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem gdzie jest. Z daleka zobaczyłem blondyna przy drodze, wyglądał jak sto nieszczęść. Wyskoczyłem z auta i go przytuliłem.

- Co się stało? -zapytałem, a chłopak się dosłownie trząsł.

- Jeźdzmy stąd - poprosił i wsiedliśmy do auta.

- Zawieziesz mnie do domu? - zapytał.

- Oczywiście . Ale co się stało? Ja odchodziłem od zmysłów - mówiłem przejęty, a chłopak zaczął płakać.

- Thomas już jesteś bezpieczny, ale zabije skurwiela który Ci to zrobił - powiedziałem gdy dostrzegłem jego posiniaczone nadgarstki.

- Taki chłopak ode mnie z roku. Musiał usłyszeć jak gadaliśmy... Porwał mnie i wiedział, że jestem syreną.

- Co?! - zdziwiłem się i przyspieszyłem jeszcze bardziej ze złości.

- Dylan on mnie widział po przemianie... Wszyscy się dowiedzą... Ja pierdole on wie o wszystkim - zaczął dramatyzować chłopak.

- Po co on cię porwał?

- Chciał mnie kurwa chyba przedstawić jako odkrycie naukowe... Nie mam siły po prostu - powiedział i zaczął płakać.

Chciałem go przytulić, ale jechałem jak najszybciej żeby móc na spokojnie z nim porozmawiać.

Gdy dojechaliśmy do domu chłopaka od razu poszedł się umyć i przebrać, ja przez ten czas zrobiłem mu jakieś marne jedzenie bo prawie nic nie było w lodówce.

- Opowiesz mi wszystko? - zapytałem nieśmiało. Chłopak skinął głową i zaczął jeść to co dla niego zrobiłem. Na widok siniaków na rękach i rozciętego łuku brwiowego zacisnąłem pięść pod stołem, miałem ochotę zabić tego drania co mu to zrobił.

- Gdy się wtedy rozeszliśmy stałem przed domem i szukałem w plecaku kluczy. Nagle ktoś mi coś założył na głowę i chyba jakoś uśpił. Jak się obudziłem miałem ręce przywiązane do kaloryfera. Obok siedział Nathan i powiedział, że usłyszał przypadkowo nasza rozmowę w łazience jak coś mówiłem co go bardzo zainteresowało więc postanowił mnie pośledzić i musiał widzieć jak się zmieniam. Gadał, że odda mnie komu trzeba i dostanie pieniądze za takie super odkrycie.. A jak się zacząłem zmieniać wrzucił mnie do wanny i związał... Czuję się jak jakiś zgwałcony, bo nikt oprócz ciebie nie wiedział mnie w takiej odsłonie.. To był jakiś domek letniskowy, ale jak jego nie było po kilku próbach udało mi się jakoś uwolnić ręce i stamtąd uciec, wziąłem telefon, bo widziałem gdzie go chował i zadzwoniłem po ciebie.. Co ja teraz zrobię.. On wie. 

O zachodzie słońca [DYLMAS]Where stories live. Discover now