Dylan:
Następnego dnia zrobiłem sobie wolne, jeżeli Thomas nie znajdzie się do wieczora, to pojadę na policję.Naprawdę byłem zdesperowany i nerwowo zerkałem na telefon, liczyłem, że może jego brat oddzwoni. Krzątałem się po domu i zastanawiałem gorączkowo gdzie jeszcze nie szukałem chłopaka, czy jest jakieś miejsce oprócz wody które pominąłem?
Nagle zadzwonił do mnie telefon, jak zobaczyłem na wyświetlaczu "Thomas" zrobiło mi się słabo.
- Thomas? Halo? - odebrałem.
- Dylan? Przyjedź po mnie błagam - mówił trzęsącym się głosem.
- Gdzie jesteś? - zapytałem i już zakładałem buty.
- Chyba za Cairns... Wszędzie jest las... To ta główna droga wyjazdowa chyba - mówił drżącym głosem.
- Dobrze, ja zaraz będę, Thomas nie rozłączaj się - mówiłem i wsiadłem do auta.
- Bateria mi pada... Dylan błagam cię przyjedź szybko - powiedział chłopak i się rozłączył.
Pewnie padł mu telefon, szybko jechałem na miejsce łamiąc przy okazji wszystkie możliwe przepisy drogowe. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem gdzie jest. Z daleka zobaczyłem blondyna przy drodze, wyglądał jak sto nieszczęść. Wyskoczyłem z auta i go przytuliłem.
- Co się stało? -zapytałem, a chłopak się dosłownie trząsł.
- Jeźdzmy stąd - poprosił i wsiedliśmy do auta.
- Zawieziesz mnie do domu? - zapytał.
- Oczywiście . Ale co się stało? Ja odchodziłem od zmysłów - mówiłem przejęty, a chłopak zaczął płakać.
- Thomas już jesteś bezpieczny, ale zabije skurwiela który Ci to zrobił - powiedziałem gdy dostrzegłem jego posiniaczone nadgarstki.
- Taki chłopak ode mnie z roku. Musiał usłyszeć jak gadaliśmy... Porwał mnie i wiedział, że jestem syreną.
- Co?! - zdziwiłem się i przyspieszyłem jeszcze bardziej ze złości.
- Dylan on mnie widział po przemianie... Wszyscy się dowiedzą... Ja pierdole on wie o wszystkim - zaczął dramatyzować chłopak.
- Po co on cię porwał?
- Chciał mnie kurwa chyba przedstawić jako odkrycie naukowe... Nie mam siły po prostu - powiedział i zaczął płakać.
Chciałem go przytulić, ale jechałem jak najszybciej żeby móc na spokojnie z nim porozmawiać.
Gdy dojechaliśmy do domu chłopaka od razu poszedł się umyć i przebrać, ja przez ten czas zrobiłem mu jakieś marne jedzenie bo prawie nic nie było w lodówce.
- Opowiesz mi wszystko? - zapytałem nieśmiało. Chłopak skinął głową i zaczął jeść to co dla niego zrobiłem. Na widok siniaków na rękach i rozciętego łuku brwiowego zacisnąłem pięść pod stołem, miałem ochotę zabić tego drania co mu to zrobił.
- Gdy się wtedy rozeszliśmy stałem przed domem i szukałem w plecaku kluczy. Nagle ktoś mi coś założył na głowę i chyba jakoś uśpił. Jak się obudziłem miałem ręce przywiązane do kaloryfera. Obok siedział Nathan i powiedział, że usłyszał przypadkowo nasza rozmowę w łazience jak coś mówiłem co go bardzo zainteresowało więc postanowił mnie pośledzić i musiał widzieć jak się zmieniam. Gadał, że odda mnie komu trzeba i dostanie pieniądze za takie super odkrycie.. A jak się zacząłem zmieniać wrzucił mnie do wanny i związał... Czuję się jak jakiś zgwałcony, bo nikt oprócz ciebie nie wiedział mnie w takiej odsłonie.. To był jakiś domek letniskowy, ale jak jego nie było po kilku próbach udało mi się jakoś uwolnić ręce i stamtąd uciec, wziąłem telefon, bo widziałem gdzie go chował i zadzwoniłem po ciebie.. Co ja teraz zrobię.. On wie.
YOU ARE READING
O zachodzie słońca [DYLMAS]
FanfictionDylan jest chłopakiem prowadzącym zwykłe, spokojne życie. Ma studia, przyjaciół i dziewczynę. Wszystko wywraca się do góry nogami, gdy w jego życiu pojawia się Thomas, który za dnia jest normalnym, nieśmiałym chłopakiem, natomiast o zachodzie słońca...