Rozdział 40

364 26 7
                                    

Byłam w beznadziejnym humorze. Nie wiedziałam dokładnie dlaczego. Czasem po prostu nadchodziły takie dni, podczas których miałam ochotę iść spać i nie robić nic więcej. Wszystko mnie dzisiaj irytowało już od samego rana. Tata wylał kawę na moją ulubioną koszulę, więc na szybko musiałam się przebrać. Dziewczyny ciągle gadały mi coś o wyborach. Nauczyciel angielskiego wziął mnie do odpowiedzi, której nawet nie zaliczyłam. Jack ciągle coś ode mnie chciał, a ja naprawdę nie miałam ochoty nawet na rozmowy z nim. W dodatku skończyły się frytki w szkolnym bufecie, więc musiałam wziąć jakąś surówkę, a mama zrobiła mi awanturę za jakąś pierdołę. Teraz w końcu mogłam odpocząć od tego wszystkiego. Był piątek, ja leżałam w łóżku i zamierzałam właśnie obejrzeć jakiś film. Zastanawiałam się, czy był w ogóle jakiś sens tego, bo byłam cholernie, cholernie zmęczona po całym tygodniu szkoły.

Do pokoju wślizgnął się po cichu Nate. Zrzucił z siebie kurtkę, a z kieszeni dżinsów wyjął telefon, klucze oraz drobniaki.

- O, nie śpisz? - zapytał, kiedy mnie zobaczył.

- A da się spać z otwartymi oczami? - mruknęłam wpatrzona w ekran laptopa.

- Co robisz?

- Leżę? - odparłam pytająco zirytowana głupimi pytaniami brata.

- Widzę, że z tobą się nie da dzisiaj porozmawiać - stwierdził i wywrócił oczami.

Nathan wszedł do łazienki, a ja nadal szukałam jakiegoś filmu.

- Oglądasz ze mną? - zapytałam głośno, a chłopak znowu pojawił się w pokoju.

- A co oglądasz? - Rzucił się na łóżko obok mnie - I gdzie Tyler?

- Jakiś film. Powiedział, że wróci późno, bo ogarnia jakiś projekt i się chce spotkać z nowymi kumplami. Ma teraz dużo zaległości. - Wzruszyłam obojętnie ramionami.

- Wziął się w garść? Daj to, bo przecież ty nic normalnego nie znajdziesz - powiedział, zabierając mi komputer.

- Ej, to nieprawda! - krzyknęłam oburzona.

- Ta, a kto ostatni znalazł taki super film Atak pająków?! Boże, żałuję, że nie mogę cofnąć czasu, by tego nie oglądać!

- Dobra, odwal się - warknęłam, bo zabrakło mi sensownego argumentu - Tak, trochę się ogarnął - przytaknęłam po chwili, wracając do tematu Tylera.

Z tego, co wiedziałam, kuzyn wziął się w garść. Rozglądał się za jakąś pracą, miał w miarę dobre oceny i nie bił się na każdej przerwie z byle kim. Musiałam przyznać, że byłam z niego naprawdę dumna.

Nate wybrał jakiś thriller, w którym przystojny główny bohater poszukuje swojej ukochanej. Był to naprawdę ciekawy film, ale już po kwadransie nie wytrzymałam. Oparłam się o ramię brata i ziewnęłam przeciągle, przymykając powieki. Nawet nie zorientowałam się, kiedy usnęłam.

Śnił mi się Jack, co było bardzo dziwne. Był naprawdę szczęśliwy, śmiał się z czegoś. Nie miał na sobie koszulki, a jego włosy podtrzymywała różowa bandamka, w której wyglądał słodko.

- Aria, Aria!

Szturchnięcia nie dały mi spać, więc niechętnie otworzyłam oczy. W myślach ciągle miałam obraz chłopaka. Rozejrzałam się dookoła. Film nadal trwał, w pokoju panowała ciemność, a Nathan krzyczał nade mną.

- Co? - mruknęłam niezadowolona.

- Twój telefon - powiedział, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że ktoś do mnie dzwonił.

Spojrzałam na zegar. Była prawie jedenasta. Kto był takim idiotą, że dzwonił do mnie w piątek o tej porze? Wzięłam komórkę do ręki. Nessie.

Bliźniaczki || Jack and JackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz