myślę o tym czego potrzebuję i nic mi do głowy nie przychodzi oprócz takich typowo materialnych rzeczy, więc ogółem mogę siebie nazwać człowiekiem i byle do przodu bez zmartwień, bo jak mnie nie ma to mnie nie ma i nie ma się czego bać i czym stresować prawda. to wszystko przez moją niepewność, chciałabym dostosować swoje ambicje do moich umiejętności i wytrzymałości, bo jednak chyba nie jestem taka silna. jak myślę o tym co muszę robić żeby przeżyc to mi się po prostu nie chce, nie chce się skupiać na sobie już, świat to dno, wszystko to amatorszczyzna nie istnieje coś takiego jak bycie specjalistą, wszystko jest ludzkie po ludzku i spokój cisza samotności duszy, bo do tego stanu się doprowadziłam i się nie będę łudzić, że jestem kimś innym, że jestem każdym po prostu jestem sobie i wracam do punktu wyjścia albo wejścia (nie wiem) słońce grzeje, a ja nie mam pojęcia co robić najpierw. w gruncie rzeczy nie robię nic i żyję głęboko w środku siebie, nie obchodzi mnie to, chce być już ładna, piękna, mądra i wiedzieć jak chodzić po tych schodach i biegać i w ogóle moja mnisza dusza nie potrzebuje pokarmu, bo dusza i ciało stało się jedną harmoniczną maszyną, gdzie człowiek to zmielony kawałek mięsa z powietrzem i trochę mi przykro, ale myślę, że na żale będzie jeszcze czas więc nie ma co się martwić bo to tylko dno z wielu den. wiesz co trzeba zrobić ja chyba wiem. trzeba się oczyścić posprzątać ten bałagan bez metafizycznych znaczeń. to jest to co trzeba właśnie zrobić: wyrzucić śmieci. śnią mi się po nocach jakieś imaginacje, co jest już zupełnie chore, bo to znaczy, że cofam się do przeszłości, że rzeczy wyobrażone zajmują mnie bardziej niż to co jest teraz i gdzie teraz jestem i co się teraz dzieje. oddalam się od życia, a zaraz będzie go wokół mnie o wiele za dużo. nie mam czego żałować tylko pytam się, co mam zrobić, bo ja tak żyję w tej bańce i trochę za dużo jej z siebie oddałam i teraz bardzo trudno jest się rozstać.
CZYTASZ
centrum śmiecia
Spiritualjak w tytule, śmieci, śmieci, śmieci, czyli to, czego na tym świecie najwięcej: jakieś myśli, żale, bóle jednym słowem PIERDOŁY z życia codziennego a tak naprawdę to będą moje notatki z telefonu, bo muszę się ich pozbyć, a nie mogę pod żadnym pozore...