Rodzicom powiedziałam, że Francesco nie wie o ciąży. I, że to jest moja decyzja. Nie życzę sobie pytań, komentarzy i nie interesuje mnie niczyja opinia na ten temat. Ojciec uważał, że zrobiłam strasznie głupio, matka, że on ma prawo choćby wiedzieć. Ale to byli moi rodzice. Mimo obiekcji, zaakceptowali taki stan rzeczy. Do pracy dostarczyłam L4. Nie zniosłabym durnych komentarzy Aśki, a ciężko było uwierzyć, że by się od nich powstrzymała. Francesco nie dał już więcej znaku życia. I tak myślałam o nim w zasadzie codziennie. Była jeszcze jedna osoba, z którą chciałam porozmawiać. Zawahałam się trochę, stojąc przed drzwiami, ale uważałam, że powinnam to zrobić.
- Cześć Piotr. - powiedziałam, kiedy otworzył drzwi
- Daniela? Znowu uciekłaś?
- Tak jakby. Mogę wejść?
- Jasne.
Weszłam, usiadłam na kanapie i... miejmy to już za sobą.
- Jestem w ciąży - wypaliłam wprost
- Z nim?
- Tak.
- To co tu robisz? On nie chce tego dziecka?
- On o niczym nie wie - postanowiłam trzymać się jednej wersji
- Nie powiedziałaś mu?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tak będzie lepiej.
- Nie wiem czy dobrze robisz...
- Piotr. Ja... po prostu chciałam, żebyś dowiedział się ode mnie, a nie z firmowych plotek. Jestem na L4, więc pewnie już niedługo ludzie zaczną gadać.
- L4? Źle się czujesz?
- Nie. Dobrze. - fizycznie nawet świetnie, tylko serce mam w kawałkach - Ale na widok Aśki mogłabym poczuć się gorzej. - uśmiechnęłam się
- Taaak - roześmiał się Piotr - Chcesz kawy? Herbaty? Przepraszam, że dopiero teraz proponuję, ale trochę mnie zaskoczyłaś.
- Nie, dzięki, będę się zbierać.
- Daniela - powiedział, gdy już byłam w drzwiach - Możesz na mnie liczyć.
- Nie po to przyszłam...
- Wiem. Ale chyba tak robią przyjaciele?
- Jesteśmy przyjaciółmi?
- A nie? Zobaczysz, będzie dobrze. Pomogę Ci.
Kiedy jechałam windą w dół czułam prawdziwą ulgę. Będzie dobrze. Musi być. Mój telefon wciąż milczał.---
Moi drodzy czytelnicy :)
Jeśli jesteście tutaj, tzn., że dobrnęliście do końca tej opowieści. Co mnie niezmiernie cieszy! :) Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście w "moim" wyimaginowanym świecie. Hihi, pamiętam ten dreszczyk emocji, gdy liczba wyświetleń przekroczyła 100! A potem pierwszy 1000! Dziękuję :)
...druga część już się pisze... Szukajcie jej pod tytułem "On. Ona. I ja". Zapraszam :)
CZYTASZ
On. Oni. I ja. #1 (Zakończone) Czas na korektę!
RomanceDo słonecznej Italii jeździłam od wielu lat. Miałam tam swój ulubiony hotel, przyjaciół i miejsce na plaży - niemal drugi dom. Tego lata coś się zmieniło. Pojawił się On. Miał być wakacyjną przygodą, a zmienił moje życie już na zawsze. Nie wiem czy...