Rozdział 5

1.3K 31 4
                                    

Najgorszy dzień w życiu Aleksandry nie skończył się tak szybko jakby tego chciała. Ciągle na jej telefon przychodziły powiadomienia o połączeniach, nowych wiadomościach, a nawet parę z jej profili w Internecie, takich jak np. Instagram. Jednak ze względu na całkowity brak humoru na cokolwiek dziewczyna wyciszyła telefon chcąc odciąć się całkowicie od świata. Jej plan był bardzo prosty, płacz, tylko i wyłącznie płacz. Miała nadzieję że poczuje się po nim lepiej, w końcu wypłacze wszystko o czym cały czas myśli co ją rani, trapi i nie daje spokoju. Jednak to jej nie pomogło, co najwyżej dodatkowo przyczyniło się do dodatkowej dolegliwości jaką był ból głowy. Dziewczyna tak przepłakała całą resztę wieczoru, oraz noc. Jej organizm zmęczony natłokiem emocji domagał się snu coraz bardziej, Aleksandra miała inny plan, aż w końcu nie miała siły i przegrała wewnętrzną walkę z organizmem po której zasnęła nad ranem.

Jej sen nie trwał długo, a kiedy otworzyła oczy i uderzyła w nią szara rzeczywistość wcale nie czuła się lepiej. Zawsze w gorszych chwilach wychodziła na świeże powietrze. Mając słuchawki w uszach biegała aż do momentu w którym jej emocje nie opadły. Chciała tak zrobić w tej chwili, mimo że nie wydawało się to dobrym pomysłem. W szafie matki odnalazła pasujące na nią dresy w które szybko się ubrała, natomiast w biurku znalazła swoje ukochane słuchawki, a przynajmniej były ukochane gdy miała 12lat, a nie 17. W domu nikogo nie było, ani jednej żywej duszy, co tylko ułatwiło Aleksandrze wymknięcie się z domu. Zabrała wszystkie swoje rzeczy, a nie było ich wiele i wyszła z domu niezauważona. Gdy tylko poczuła na skórze chłodny wiosenny wietrzyk na jej usta wkradł się delikatny uśmiech. Zaczęła biec powoli przed siebie zmierzając w kierunku swojego domu. Miała nadzieję, że Olga jej gosposia nie będzie zmartwiona jej długą nieobecnością, oraz tym że noc spędziła u rodziców nie powiadamiając jej o tym. Aleksandra coraz bardziej odczuwała zmęczenie oraz głód, jednak wiedziała że do celu zostało jej niewiele. W pewnym momencie jednak nie dała rady. Poczuła silne zawroty głowy przez które musiała usiąść. Na szczęście tuż obok były ławeczki na których mogła spokojnie usiąść i złapać oddech. Siadając oparła się plecami o drewniane oparcie i na chwilę zamknęła zmęczone od płaczu powieki.

- Wszystko w porządku?

Usłyszała pytanie, jednak głos wydawał jej się całkiem znany

- tak, dlaczego pan pyta?

Uniosła wzrok na mężczyznę, który również wydawał się być jej znajomy. Nie wiedziała jednak z kąt go kojarzy.

- jest pani bardzo blada, może zaproponuję wodę?

Zapytał uśmiechając się do dziewczyny

- bardzo chętnie

Odpowiedziała i zerknęła na telefon. Od razu po jego odpaleniu wyświetliła jej się wiadomość od ojca. Chciał się spotkać o godz. 13:00 jednak patrząc na to która jest obecnie godzina oraz stan dziewczyny doskonale wiedziała, że się nie wyrobi. Wybrała numer do ojca i zadzwoniła do niego.

-Halo?

w słuchawce odezwał się znany jej dobrze głos ojca

- Tato, ty już jedziesz do mojego mieszkania?

- tak właśnie mijam park niedaleko ciebie tylko jakiś idiota stoi na środku drogi

- zatrzymaj się!

Krzyknęła pośpiesznie dostrzegając jego samochód i natychmiast zaczęła machać w jego stronę. Gdy tylko mężczyzna zorientował się kto do niego macha rozłączył się i natychmiast podbiegł do córki. W tym samym momencie dziewczyna otrzymała butelkę zimnej wody.

- Trzymaj, tylko może być odrobinę zimna, przez to że była w samochodzie

- dziękuje

Odpowiedziała i odkręcając plastikową zakrętkę napiła się wody, po której poczuła się o wiele lepiej

Miłość z przymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz