Znowu zwaliłam sprawę. Podczas powrotu do organizacji nie mogłam odzyskać czucia w nogach, rękach. Wszystko opóźniałam, co chyba nie podobało się Yahiko. Na szczęście szybko spotkaliśmy Deidare, który uformował ptaka ze swojej gliny. Lot był zdecydowanie wygodniejszy, ale do tego stopnia, że aż zasnęłam. Teraz siedzę w tak zwanym "gabinecie lidera". Nie zmienił się nic od kiedy pojawiłam się tu po raz ostatni. Nadal multum papierów, książek i ta kanapa, na której pojawiłam się po raz pierwszy wstępując do Akatsuki. Właśnie na niej siedziałam czekając na Yahiko, który aktualnie załatwiał jakieś sprawy z Sayuri za drzwiami wejściowymi. Gadali o mnie, czy też nie. Nie mam pojęcia.
Dopiero od jakiś 10 minut mogę swobodnie poruszać swoim ciałem. Strasznie zesztywniałam i nie mam pojęcia dlaczego. Raczej nie jest to efekt uboczny mojego kekkei genkai, a przynajmniej tak mi się wydaje. Najważniejsze, że żyje. Pamiętam wszystko bardzo dokładnie, szczególnie to, kiedy Sasori pomógł mi wydostać się z tamtego miejsca. Nie mam pojęcia czemu wtedy poczułam się przy nim taka bezpieczna. Jak teraz o tym myślę to zdecydowanie źle się zachowałam. Źle? Poczułam się jak jakiś bachor potrzebujący natychmiastowej pomocy swoich rodziców. Nie zdarza mi się to często.
Z myśli wytrąciło mnie ciche skrzypienie drzwi przez które właśnie przeszedł Yahiko. Nawet nie spojrzał się na mnie tylko rzucił w moje ręce opaskę wioski deszczu, którą prawdopodobnie musiałam gdzieś upuścić. Spojrzałam na nią zaraz mocno zaciskając na niej dłoń. Nie wiem co by się stało gdybym ją zgubiła. Nie myśląc o tym dłużej przeniosłam wzrok na Yahiko, który stał trzy kroki od kanapy, uważnie wpatrując się we mnie. Poczułam się trochę niekomfortowo. Nawet jak starałam się odwrócił głowy, czułam jego wzrok na sobie co mnie jeszcze bardziej dekoncentrowało. Oczekiwał czegoś? Przeprosin? Nawet nie wiem od czego zacząć.:
- Po co tu wróciłaś? - Zapytał nie odwracając wzroku. Jego głos nie był zimny, ale zdecydowanie obojętny. Przez ten rok nic się nie zmienił. Jedyne co to zainwestował w druga opaskę.
- Tak chciałam. - Odpowiedziałam wstając. Nie wiem, czy to co robię jest mądre. Odpowiadam impulsywnie chociaż nie powinnam, moje ciało działa impulsywne, chociaż to nieodpowiedzialne. Moje uczucia zaczynają górować. Czuję tą chęć wtulenia się. Zbliżyłam się do niego o jeden krok, zmniejszając tym samym odległość, która nas dzieliła. Nie zareagował, więc zrobiłam kolejny krok, ale tym razem odezwał się.:
- Znajdujesz się tu ze względów regulaminowych. Nie myśl sobie, że będziesz miło witana czy dostaniesz brawa, wręcz przeciwnie. Do tego będziesz musiała przyzwyczaić się do życia ze swoją siostrą, która z całego serca cię nienawidzi. Czy aby na pewno pomyślałaś o tym wszystkim decydując się na powrót? - Zapytał jakby to miało być jego ostatnie dzisiaj wypowiedziane zdanie, ale co mi po jego wypowiedzi. To, że znajduję się w tym miejscu nie jest moją decyzją, więc wszystko co powie będzie mi obojętne. Chęć poczucia jego bliskości przy sobie minęła. Cała impulsywność, która przez chwile mną prowadziła także odpuściła.
- To moja decyzja, a ty na nią nie wpłyniesz. Już dawno przestałeś mieć wpływy na to co robię ze swoim życiem. - Po jakże trudnych słowach chciałam wyjść by nie zauważył jak bardzo musiałam się zmusić do wypowiedzenia ich prosto w twarz. Wnerwiłam się na siebie. Po raz kolejny nie mogę robić tego co chce tylko wszystko to, co jest dobre dla powodzenia misji. Nagle poczułam mocny uścisk na moim nadgarstku. Serce mi mocniej zabiło kiedy poczułam mocne szarpnięcie, a już po chwili stałam przy nim tak blisko, że nasze ciała prawie się stykały. Patrzyłam na niego lekko zdziwiona. Nie rozumiem co się ze mną dzieje. Przecież tylko stoję przy nim, bardzo blisko, czuje jego oddech, a moje serce nie chce zwolnić. Wziął głęboki oddech po czym przerwał tą niezręczną cisze:
CZYTASZ
Alice w krainie Akatsuki - "Iluzja"
FanfictionAlice po długiej przerwie od świata Akatsuki jest zmuszona wkroczyć do niego na nowo, jednak tym razem nie przez tęsknotę. Druga część serii : "Alice w krainie Akatsuki".