AXEL
- Do kogo tak ostro wydzwaniasz? - spytał Mark.
- Do Sian. Nie mogę się do niej dodzwonić.
- Może coś robi i nie może odebrać, albo nie ma przy sobie telefonu.
- Może ...
- Ej słyszycie? - odezwała się Silvia. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy nasłuchiwać. Faktycznie było coś słychać ... Jakiś śmiech dobiegający z boiska. Szybko tam podeszliśmy i zobaczyliśmy Kevin'a i Sian. Siedzieli na ziemi, znaczy Kevin siedział bo Sian to leżała, i się śmiali. Podeszliśmy bliżej.
- Co się tu dzieje? - spytałem. Nie będę ukrywał że nie spodobało mi się to.
- Cześć wam - powiedział Kevin, nie przestając się śmiać.
- Hey - powiedziała Sian, leżąc na ziemi. Cały czas się śmiała i zasłaniała dłońmi twarz.
- Co wam tak wesoło? Znaczy to do ciebie Kevin nie podobne by śmiać się do łez - powiedział Mark. Dopiero teraz zauważyliśmy że on naprawdę płacze. Sian aby spojrzała na niego przez palce i jeszcze bardziej zaczęła się śmiać.
- Jak byście przyszli tak 15 minut wcześniej, to byście zobaczyli jak Sian chciała kopnąć kota. ale jej nie wyszło i tak majestatycznie jebnęła na ziemię - powiedział Dragonfly nie przestając się śmiać.
- Weź przestań ... Ała już nie mogę, aż mnie brzuch boli.
- Dobra koniec ... Haha ... Ja się trzymam, nie wiem jak ty - wydukał Kevin.
- Ś-średnio - odpowiedziała Sian podnosząc się z ziemi. Widać że też płakała bo cały tusz nie był na rzęsach tylko na policzkach.
- Hey - usłyszeliśmy głos Nathana.
- I just meet you. And this is crazy - odezwał się Kevin.
- I'm a suicide so boomb me maybe - dodała Sian i znowu zaczęła się śmiać. Nathan spojrzał na nas pytającym wzrokiem.
- Nie pytaj. My też nie wiemy co oni brali - zaśmiała się Silvia.
- Dobra, już. Uspokoiłam się. Ma ktoś może chusteczki? - spytała Sian. Silvia podeszła do niej i podała jej całe opakowanie. Wzięła jedną a resztę jej oddała, zmoczyła ją jeszcze wodą i zaczęła zmywać rozmazany tusz. Chwilę później przyszła reszta drużyny więc trening mógł się rozpocząć.
SIAN
Trening trwał już dobre 20 minut ale to była jakaś masakra. Wiem że mało grałam na obronie i jeszcze ten wypadek, no ale bez przesady. Żebym nawet nie potrafiła odebrać komuś piłki bez tracenia równowagi?! Starałam się by nikt tego ie zauważył ale przed trenerem i Axel'em nic nie ukryję. Widziałam że Blaze chciał ze mną porozmawiać ale akurat trener mnie wołał. Chciał wiedzieć co się dzieje i czy dam radę zagrać w następnym meczu, ale zapewniłam go że wszystko jest dobrze. Po treningu wzięłam torbę i wyjęłam z niej jeden z zakupionych wcześniej napojów. Drugi, taki sam smak, rzuciłam Kevin'owi.
- Jaki to smak? - spytał.
- Mango.
- Co wy tam pijecie? - spytał Mark.
- Fantę - powiedziałam, otwierając puszkę - To ma kolor moczu po Urofuraginum. (nie wiem czy dobrze napisałam nazwę)
- Ej to mi smakuje działką - odezwał się Kevin kiedy spróbował napoju. Ja, Mark, Axel i Jude zaczęliśmy się śmiać.
- Po pierwsze się przymknijcie, po drugie kiedy jadłeś działkę? - spytałam.
- Nie to smakuje taką przekopaną ziemią i kaloszami mokrymi.
- Wiesz nie jadłam jeszcze ale spróbuje - powiedziałam i wzięłam łyka. Faktycznie nie za dobra była. Nagle ktoś wyrwał mi puszkę z ręki. To był Axel.
- Lepiej tego nie pij bo znowu nie będziesz mogła przestać się śmiać - powiedział z wymuszoną poważną miną.
- I tak bym tego nie wypiła. Sam spróbuj jak to smakuje.
- Niech ci będzie - powiedział i też wziął łyka. Widać że jemu też to nie posmakowało. Dałam Kevin'owi jego część napojów, po czym Axel powiedział że odprowadzi mnie do domu. Jednak przez całą drogę zachowywał się dziwnie a jak pytałam o co chodzi to unikał odpowiedzi.
CZYTASZ
Be mine | Inazuma Eleven [ZAWIESZONE]
FanfictionSian po śmierci dziadka przeprowadza się do Japonii. Co ją tam czeka? Dowiecie się, czytają tą opowieść. UWAGA! Historia odbiega od fabuły serialu. Drużyna Raimona już raz startowała w Strefie Fooball'u ale odpadli na początku. Mark nie opanował jes...