Właśnie dochodzi 18, ja szukam ubrań w szafie,a Ethan leży rozwalony na moim łóżku już gotowy. Jest ubrany w czarne spodnie i biała koszulę w której odpiął dwa guziki z góry co dodaje mu uroku i wygląda naprawdę seksi i gdyby nie to że jest moim kuzynem już dawno bym się za niego brała.
W końcu znalazłam cos wygodnego, zabrałam to i poszłam przebrać się do łazienki. Przebrana wróciłam a kiedy blondyn mnie zobaczył zaczął się śmiać. Nie rozumiem o co mu chodzi, w czarnych rurkach z dziurami i czarną bluzą wyglądałam ok.
-Z czego się smiejesz?- zapytałam zirytowana
-Nic sie nie zmieniłaś
-Ty też, nadal jesteś tamtym idiotą co byłeś - wystawiłam w jego stronę język na co zmróżył oczy i się uśmiechnął.
-Haha, bardzo śmieszne. Mam pomysł.
-Zamieniam się w słuch
-Przyjaźnisz się dalej z małą Ni?
-Tak, przyjaźnie ale ona już nie jest taka mała jak kiedyś.
- To tylko drobiazg. - puścił mi oczko- daj mi telefon- powiedział a ja wyciągnęłam mojego iPhona z etui w emotikony i mu go podałam.
Wyszukał czegoś na telefonie i przyłożył telefon do ucha aby gdzieś zadzwonić.
-Halo?
-Halo?
-Miło cię słyszeć mała Ni
-Ethan...o Boże jak ja cie dawno nie widziałam.
-Wiem że jestem bogiem
-Skromnym bogiem- powiedziała moja przyjaciółka na co blondas się zaśmiał.
- Masz czas?
- Trochę mam ale później mnie nie ma w domu jadę do cioci Lucy
-Oh, okey to pozdrów ją ode mnie
-Się wie
-O której jedziesz?
-O 19:30
-Ok zdążymy, przyjeżdżaj.
- Po co?
-Potrzebuje twojej pomocy, wyciągam Mię na imprę.
-Wowow nasza Mia na imprezie? Gratuluję jak to zrobiłeś?
- Ma się swoje sposoby-powiedział- to co przyjedziesz?
-Jasne tylko wezmę najelpsze ciuchy i kosmetyki i zaraz jestem.
-Jasne, to czekamy. Pa!!
-Pa!!
30 minut pozniej...
-Hej!! Już jestem!!!-usłyszeliśmy trzask frontowych drzwi.
-Tu jesteśmy!!!- odkrzyknęłam
-Tak myślałam- powiedziała w drzwiach - przyniosłam coś- położyła na moim łóżku koło mnie torbę z ciuchami i kosmetyczkę z kosmetykami.
Wyciągnęła wszystkie ubrania i rozrzuciła je po całym łóżku. Kiedy zobaczyłam ile ich przyniosła chwyciłam się za głowę.
-Masz przymierzaj- powiedziała i podała mi błękitną sukienkę która mniej zakrywa niż pokazuje.
-Nie ma mowy za krótka
-Oj nie marudź, a ta?- zapytała podając mi czarną sukienkę taką samą jak wcześniej, no może troszkę dłuższa.
CZYTASZ
Kochany idiota
Teen FictionMia i Victor nienawidzą się od przedszkola. Najgorsze jest to że ich rodziny się przyjaźnią. Co się stanie gdy pewnego dnia poznają się od innej strony? Czy nienawiść zamieni się w przyjaźń? A może w coś więcej? Opowiadanie może zawierać wulgaryzmy...