Rozdział 6

198 8 6
                                    

Spacerując po domu bez celu postanowiłam zajść do swojego pokoju. Moją uwagę przykuło zdjęcie stojące na biurku. Widniała na nim mała szmaragdowooka dziewczynka o włosach od góry jasno brązowych u dołu przychodzących w blond. Stała ona obok swojego starszego brata trzymała w rękach swoją ulubioną lalkę. W oczach nie było już widać nawet śladu smutku jaki jej towarzyszył jeszcze jakiś czas wcześniej. Doskonale​pamiętam dzień zrobienia tego zdjęcia.
-O patrzcie kogo my tu mamy. Małą, głupiutką i beznadziejną dziewczynkę- powiedział chłopak może maksymalnie 2 lata starszy od dziewczynki- oddawaj to- zabrał dziewczynce jej zabawkę
-Oddaj to!- pisneła dziewczynka
-Bo co mi zrobisz?- spytał chłopak od zawsze lubił wszystkim dokuczać, zgłaszcza upodobał sobie męczenie młodszych uczniów szkoły. Dziewczynce w oczach pojawiły się łzy bo wiedziała, że w żaden sposób nie da rady odzyskać ukochanej zabawki.
-Jesteś żałosna-powiedział do płaczącego dziecka. Dziewczynka nigdy nie chciała dla nikogo źle i była bardzo życzliwą osobą. Nie rozumiała, że takim ludziom jak on zależy tylko na smutku innych. Nagle za plecami chłopaka pojawił się szmaragdowooki blondyn i zabrał chłopakowi lalkę.
-Daj jej spokój.- powiedział wyraźnie zły
-Bo co
-Bo obiecuje, że następnym razem nie będę taki miły- powiedział brat dziewczynki po czym pchnął napastnika dziewczynki- Żebym cię więcej nie widział przy mojej siostrze!- krzyknął za uciekającym chłopcem po czym podszedł do dziewczynki. Ona zdawała się nie słyszeć całej tej sytuacji.
-To chyba twoja lalka- powiedział już wyraźnie spokojniej i radośniej blondyn. Uśmiechnął się do swojej siostry
-Lloyd!- krzyknęła dziewczynka i wtuliła się w starszego brata
-Ana nie przejmuj się tym idjotą
-Ale..-nadal miała w oczach łzy
-Kłamał takim debilom zależy tylko na tym by sprawić przykrość tak wspaniałym osobom jak ty
-Jestem wspaniała?- spytała niepewnie. Nigdy nie była zbyt pewna siebie.
-Najwsanialsza siostrzyczko- odpowiedział. Jeszcze przez jakiś czas chłopiec pocieszał swoją siostrę. Potem razem z mamą poszli do wesołego miasteczka gdzie zostało zrobione zdjęcie
Byłam wtedy w 2 a Lloyd w 5 klasie. Zawsze był kiedy go najbardziej potrzebowałam i nie tylko. Mam najlepszego brata na świecie.
-Co tam robisz młoda?- spytał nie kto inny jak mój blond włosy brat
-Nic trochę wspominam.- powiedziałam podając mu zdjęcie
-Pamiętam ten dzień. Myślałem, że zaraz nie wytrzymam i coś zrobię temu kolesiowi za to, że przez niego płakałaś. Na szczęście się powstrzymałem, bo nie chciałem byś widziała jak bije jakiegoś głupiego... i tu nie będę kończył zdania- na jego ostatnie słowa się zaśmialiśmy
-Ale ty na szczęście szybciej mi poprawiłeś humor niż się zepsuł
-A pamiętasz jak byłaś mała i wziąłem cię na sanki
-Tak pamiętam! Specjalnie mnie wtedy z nich zrzyciłeś! - krzyknęłam rzucając w niego poduszką
-Nie prawda! Przyrzekam ci, że to był wypadek. -Powiedział trzymając jedną rękę na sercu a drugą tak, że cały czas była na widoku
-Tak, tak a potem ,,niechcący"- zrobiłam cudzysłów palcami-zaczołeś bitwę na śnieżki.
-No pewnie.- powiedział wytrzeszczając się
-Mam pomysł! - powiedziałam i podeszłam do szafki by znaleźć album
-Może pooglądamy stare zdjęcia?- zaproponowałam
-Pewnie- powiedział Lipton
I tak zaczęło się oglądanie zdjęć i wspominanie

-O a patrz na to! Kompletnie się zmieniłeś z końcem 6 klasy. Znaczy dla mnie zawsze byłeś taki sam, ale dla otoczenia...
-To już inna bajka- zaśmialiśmy się co zresztą prawie bez przerwy robiliśmy
-O a patrz na to. Słodko wyglądałaś w dwuch kucyczkach- zażartował
-Miałam 5 lat!
-I co?
-To, że wtedy tak lubiłam być uczesana
-A czy ja się czepiam?
-Nie, ale się ze mnie nabijasz
-Nie nabijam stwierdzam, że wyglądałaś wtedy uroczo zgłaszcza w tej fryzurze i tej sukience.
-Weź. Miałam ją raptem dwa razy na sobie- zaczęłam się śmiać- w sumie szkoda, że ją zepsułam pamiętam, że ją lubiłam bo była ładna i wygodna
-Było mnie gonić?
-Było mi zabierać zabawkę i uciekać?- spytałam retorycznie. Bo to wyglądało tak, że byliśmy u takiej naszej cioci i ciotecznego rodzeństwa. W pewnym momencie ten blond włosy głupiej zaczął się ze mną droczyć, zabrał zabawkę i zaczął uciekać a ja chcąc odzyskać przedmiot zaczęłam go gonić. Niestety rękawem sukienki nawet nie wiem o co zachaczyłam i papa sukieneczko.
-No ale ile przy tym było zabawy- powiedzieliśmy w tym samym czasie na co znowu się zaśmialiśmy
-A wiesz co tam wogóle słychać i Marty i Jacka?
-Tak byłam u nich jakieś chyba 2 miesiące temu.
-O i co tam u nich?
-No Marta już pracuje jako kosmetyczka tak jak zawsze chciała i się spotyka z takim czekaj jak on? Chyba Bartek, ale ja go nie poznałam. A Jacek jak to Jacek najpierw działa potem myśli, ale dobrze trafił i już od roku studiuje informatykę
-No to faktycznie dobrze trafił. Zawsze był dobry w tej dziedzinie.
-No.
-A wiesz czy się z kimś nie spotyka
-Hmmmm... Jeśli dobrze zrobiłam to tak. Jego dziewczyna chyba ma na imię Natalka
-Aha
I tak jeszcze przez część dnia rozmawialiśmy na najróżniejsze tematy.
-Hej co tu tak wesoło?- spytał Jay
-A wspominaliśmy dawne czasy
-Spoko idziemy na wrotki idziecie z nami- spytała Melodii
-Jasne- powiedział mój brat
-Jak szkoda ja nie mam wrotek. Ale nie mówię że nie idę wezmę deskorolke.
-Tylko my myśleliśmy, żeby pójść na tor- zmieszałam się na te słowa. W końcu nigdy nie jeździłam na wrotkach a na rolkach mi nigdy nie szło
-Nie ma sprawy ja sobie posiedzę na trybunach i popatrzę jak jeździcie
-Na większość torów występuje wypożyczalnia wrotek więc możesz...
-Nie! Znaczy nie trzeba to dla mnie żaden problem. Serio. - powiedziałam.
-Ok to przemyślany po drodze

Po pół godzinnej drodze byliśmy na torze
-Na pewno nie chcesz wypożyczyć sobie wrotek?- spytała Sol
-Na pewno- powiedziałam energjczne- nie mam ochoty zrobić z siebie pośmiewiska- to wyszeptałam czego naszczęście nikt nie usłyszał
-No weź będzie fajnie- wszyscy próbowali mnie nakłonić
-Dobra powiem wam coś tylko się ze mnie nie śmiejcie
-Nie mamy takiego zamiaru- powiedziała Seliel
-Nigdy nie jeździłam na wrotkach i się trochę obawiam
-Nie ma czego pomożemy ci i będziesz śmigać jakbyś urodziła się na wrotkach
-Sama nie wiem na rolkach nigdy mi nie szło...- niedane mi było skończyć
-Po pierwsze wrotki to co innego. Po drugie nawet Kai'a udało nam się nauczyć
-Ha ha ha- zaśmiał się Jeżyk
-Ok przekonaliście mnie

-Ok musisz mieć proste plecy i ugiąć nogi w kolanach
-Oki zrobione i co teraz?
-Ustaw nogi na kształt litery ,,T". Ok i żeby jeździć odpychaj się z nogi na nogę
-A i dobra rada zacznij od małych kroków by się przyzwyczaić a potem staraj się je robić coraz więcększe ok?
-Oki- powiedziałam i wykonałam proźbe niestety szybko upadłam. Wstałam i starałam się jechać dalej, ale historia powtarzała się w kółko.
-Nic ci nie jest?- spytała Nya
-Jestem cała jeśli o to chodzi- zaśmiałam się. Wtedy na tor weszła 4 nieznanych mi osób a dziwne po teoretycznie Cole wynają tor
-Cześć-wszyscy się ze sobą przywitali. Ok czyli ja jestem takim kołem u wozu. Aha ok.
-Ana chodź tu do nas.
-Lepiej nie chyba, że mogę ściągnąć wrotki- zaśmiałam się
-Takiej obcji to to nie ma
-Tylko chyba chcesz mnie wykończyć
-Dokładne
-Dzięki Jay
-Nie ma za co młoda
-Wstawaj. -Lloyd podjechał i podał mi rękę
-Jeden jedyny który mi pomógł.- powiedziałam
-Jej! W końcu mi się udało!- krzyknęłam jak BEZPRZEWROTKI dojechałam do wejścia na tor
-Gratki- powiedział Jay na co wszyscy zaczęli się śmiać.
-Dobra bo wy się nie znacie
-Wkońcu się obudziłeś -powiedziałam
-Ana to są nasi przyjaciele Matteo i Simon i kuzynki Cola i bliźniaczek Luna i Ambar
-Kochanie to jest Ana siostra Lloyd'a- powiedziała Sol
Resztę dnia spędziliśmy na torze.

Cześć wszystkim!
1237 słów! Coraz lepiej mi idzie 😂😂😂😂
Jak się podoba rozdzialik?
Dobra kochani ja kończę bo się muszę się uczyć 😔😔😔
Jutro mam sprawdzian z angielskiego. Proszę trzymajcie za mnie kciuki
Papa 💖💖💖😘😘😘😘😘😘😘
lovemusic1202😘😘😘😘💗💗💗💖💖💓💓💞💞💞🎶🎶🎤🎤🎤🎧🎧🎼🎼🎵🎵

Niesamowite życie: Siostra Wybrańca | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz