1.Oficjalnie nienawidze RusPrus bardziej niż LietPol
2.Mam w planach napisać książke.Nową. Z...2p!PrusPol, Spamano, 2p!Polska x Prusy, 2p!AusHun i AusHun w tle.....Ale,zanim zmarnuje swoje życie na pisanie.. dam wam poczatek a wy jak na dobrych ludków o złotych sercach i pustej kieszeni powiedzie mi czy jest sens.
Ok? Zaczynamy!!!Ps:Tak będą literówki
********
Franciszek nie był gejem.
Był katolickim, białym, heteroseksualnym mężczyzną który kochał polski naród. I z tego był dumny.Więc dlaczego tak go ściska w żałądku?
Dlaczego ma poczucie winy?Dlaczego nie może oderwać wzroku od tych srebrzystych włosów uwiązanych w długi koński ogon? Tej szeleszczącej peleryny z czarnym krzyżem której biel zdaje się wypełniać cały pokój niczym z reklamów proszku do prania?
Dlaczego słodki ton jego szorstkiego głosu powoduję że,jego nogi miękną,głowe zaciemnia płótno rozkojarzenia a pod policzkami zapalają się wewnętrzne ogniska?
Co on z nim zrobił?
Czy on jest chory?
A może do ten durny Anglik dodał mu czegoś do jedzenia?
Tak!To na pewno to!!!Przecież to nie możliwe by on.....
By on...
On....
Zakochał się we własnym mordercy?
*******
Franciszek spojrzał ponuro na trzaskający wesoło ogien nieświadomy sytuacji w jakiej się znalazł. Julia już dawno wyszła zadowolona z posiadania zabawki na uspokojenie własnych pragnień. Nie żeby Franciszek się skarzył. Lubił Julie na swój własny wyjątkowy sposób ale,czasami miał jej dość.
Jej chichotów. Jej szczerbiotów. Jej krwistoczerwonych ust i ogólnej różowośći wytwarzanych przez jej aure. Rzygał już tym tak jak swoim życiem alias istnieniem bezegzystencjalnym.-A idź do diabła-mrugnął Franciszek ni to do siebie ni to do ściany chlejąc już kolejną butelke wódki-moje życie jest bez sensu.
-Zgadzam się. Twoje życie jest bez sensu-odpowiedział mu za plecami dobrze mu znany wnerwiający głos.
-A ciebie diabły przywiały glizdo-mrugnął cicho do Rumuna opróżniając do cna butelke bimbru po czym odwracając się w strone niespodziewanego (i niemile) widzianego gościa-czego chcesz?
-Z każdym naszym spotkaniem jesteś coraz kreatywniejszy Fran.Glizda tak?-Rumun odbił się od framugi o którą się wcześniej noszolacko opierał.
-Doceń to że,marnuje na ciebie płuca-powiedział Franciszek odkorkowując już po raz któryś butelke.
Zajęty swoja robotą nie zauważył chytrego uśmiechu Romuna który swym zwyczajem zwiadował kłopoty ze strony właściciela.
-Oj Fran,Fran,Fran-jęknął z udawanym współczuciem klepiąc go po ramieniu-biedaku...Julia znów cię wystawiła do wiatru z tą dziwką Austriakiem?
-To nie interes twojego pryszczatego nochala smarkaczu-warknął Franciszek pijąc swój ulubiony drunek. Jak błogo...bez tych pięknych, piekielnych, pociągających czarnych oczu..
Jednak Rumun jak zwykle niczym kleszcz przyssał się do Franciszka.
-och Fran-owinął ramiona wokół jego szyji niczym pnącza-a gdybym ci tak powiedział-wyszeptał mu słodko do ucha-że znam rozwiązanie twojego problemu?
Franciszek spojrzał na niego jak na glizde którą był.
-A widać żebym miał problemy?-uniósł brew do góry-a teraz jak nie masz do mnie żadnych ważnych spraw to idź wyssysać cierpliwość kogoś innego. Najlepiej do Północy.
Rumunia pokręcił oczami z uśmiechem ale,spełnił rozkaz Franciszka i puścił go po czym wstał.
-No to żegnaj drogi kuzynie. Życze miłej egzystencji..
Gdyby Franciszek nie był nachlany zaniepokoiło by go ten dziwny błysk w oczach Rumuna ale,skoro miał randke z bimbrem...
-Ta,ta zjeżdżaj bęcwale...-pogonił go ręką i wrócil do picia.
Ale,Rumuna już nie było.
*******
-SCEIßE!!!BRUUDER CHODŹ TU KTOS JEST W MOIM WYRKU!!!
CZYTASZ
Hetalia-Headcanon,oceny par,one-shoty itp. 3
FanfictionPrzetrwałeś/aś w pozostałych dwóch to i w tej książce też przetrwasz (chyba)