7.Czy ty mi dasz w końcu święty spokój?

2.1K 81 5
                                    


Anna 

 Następnego ranka budzę się na kanapie w salonie, słysząc, że coś rozbija się w kuchni. Szybko wstaję i rozciągam się. Mogę śmiało stwierdzić, że Geoff ma niewygodna kanapę, gdyż po jednej nocy boli mnie dosłownie wszystko. 

 Leniwym krokiem wchodzę do kuchni, gdzie widzę ledwo przytomnego Geoffa.

- Kac morderca nie ma serca, co? - śmieję się.

- To nie jest zabawne. Boli mnie łeb. - mówi, łapiąc się za głowę. - Wiesz może, jak wróciłem do domu? - pyta.

- Shawn cię tu przyprowadził. - odpowiadam - Rozebrał też cię on. - dodaję.

- Mendes mnie odprowadził? - pyta, niedowierzając - Przecież on też pił.

- On, w przeciwieństwie do ciebie stał na własnych nogach i jeszcze jako tako się trzymał.

- Czekaj, poznałaś już Shawna? - pyta - Jak?

- Długa historia kumplu. Bardzo długa - odpowiadam, przeciągając samogłoski.

 Nie musi wiedzieć co stało się wczoraj.   

 Nagle słyszę dziewczęcy pisk.

Wstało nasze słoneczko.

  Idę w stronę pokoju, w którym spali Gloria i Thomas. Staję w drzwiach i widzę przerażoną dziewczynę i ledwo kumatego chłopaka.

- Ann, powiedz mi, że to nie jest prawda. - mówi, sycząc najprawdopodobniej z bólu głowy.

- Nie wiem, nie wtrącam się w wasze sprawy. - odpowiadam, starając się nie uśmiechać.

- W sumie, żałowałabyś? - pyta Glorii Thomas, na co dziewczyna piorunuje go spojrzeniem.

- Do niczego miedzy wami nie doszło. To tylko moja mała zemsta za to, że wy dobrze się wczoraj bawiliście, a ja jakoś nie za specjalnie.

- Całe szczęście. - odpowiada Gloria z wyraźną ulgą.

- Szkoda. - mówi Thomas, a ja ignoruję jego słowa.

  Wychodzę z pomieszczenia i znów kieruję się w stronę kuchni, w której Geoff sprząta odłamki szkła z podłogi.  

- To jak, odwieziesz mnie z powrotem do domu? - pytam przyjaciela.

- Anna, nie wiem, czy jestem w stanie teraz prowadzić. - odpowiada.

- To jak ja mam wrócić?

- Ty się nie bój. Coś załatwię. Daj mi czas do południa.

 Do kuchni wchodzą bohaterowie wczorajszego wieczoru.

- A wy? Macie jakiś transport? - pytam.

- Mamy, ale nie jedziesz z nami. To zemsta za twoją zemstę. - odpowiada Gloria.

- A pieprzcie się. - mówię w ich stronę.

  Nie dość, że wczoraj przez przyjaciółkę straciłam fajną imprezę i musiałam nią niańczyć, to jeszcze teraz widzę jak się odwdzięcza.  

- Już prawie to zrobiliśmy. - rzuca nagle Thomas.


***


 Thomas i Gloria właśnie wychodzą z mieszkania z perfidnym uśmiechem na twarzy, skierowanym w moja stronę. Przyjechał po nich jakiś kolega czarnowłosego i wracają do domu.

Particular Taste II S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz