Zaczęłam sprzątać jego pokój.
Po godzinie (nie wiem jakim cudem) cała podłoga była pozmywana. Woda przybrała kolor jakiego nigdy nie widziałam, ale co tam?
Sprzątanie stolika zajęło kolejną godzinę i tak dalej.
Może wreszcie opiszę wystrój tego pokoju. Nie wiem czy to już robiłam czy nie, ale co tam... Może coś mi się pomyliło to się teraz poprawię.
Gdy otworzy się drzwi na wprost jest stolik, niestety już wgięty, przy którym z lewej strony (wchodząc do środka) stoi koja "mistrza". Prawa ściana jest pokryta wspomnianymi głowami różnych robotów, a za nimi są drzwi do łazienki. Nie powiem... dzięki tym hełmom kolorowa jest ta ściana.
Jeszcze w niektórych miejscach są... obrazy, a raczej karykatury. W kącie, który jest na przeciwko koi, był mój plecak, obecnie znajdujący się przy podanym meblu. Nic więcej nie jestem w stanie opisać. Trochę głowa boli, ale nic to.
Razem cała zabawa w sprzątaczkę zajęła mi sześć godzin. Nie zauważyłam jak bardzo się postarałam. Gdy zaczęłam była ciemna noc. Światło dostarczała mi lampka na stoliku (o której chwilowo zapominałam).
Teraz kiedy jest jasno. Normalnie oczy mogą trochę boleć. Z szarych pokrytych kurzem, błotem i dziwnym płynem, którego pochodzenia nie chcę poznać, ujrzały światło dzienne białe ściany. Oczy mnie bolały od patrzenia na nie.
Zapewne bot zabije mnie, gdy tylko się obudzi... ale normalnie nie mogę żyć w takim syfie.
Poza tym kto mówi, że chce żyć? Tym bardziej z takim... nawet nie wiem jak go nazwać. xq.Zmęczyłam się sprzątaniem. Podeszłam do torby i wzięłam stamtąd małe czerwone jabłko. Potem wspięłam się na koję i delikatnie położyłam pod ciepłą pościelą.
Ją także pasowałoby zmienić i wyprać. Niestety tego zrobić nie jestem w stanie i tak już wybiłam sobie gwóźdź do trumny.
Nie wiem jak i skąd, "mistrz" znów mnie... znalazł, przyciągnął do siebie i przytulił. Nie rozmyślając już więcej, poszłam spać.
_Trzy_godziny_później_
Z jakże cudownej drzemki obudził mnie potężny warkot. Można by powiedzieć, że cała wataha wilków zleciała się i przysiadła koło mnie. Jeden wilk wtulony w mój kark, ale niestety to rzeczywistość.
Warkot należał do już w pełni rozbudzonego Optimusa Prime'a, który nie wydawał się zadowolony z nagłej zmiany w otoczeniu. Nie dziwię się mu. Normalnie jakbyśmy byli w innym pomieszczeniu.
- Który idiota postanowił w czasie snu mnie przemieścić do innej kwatery? - spytał się retorycznie.
On chyba faktycznie myślał, że jesteśmy w innym pomieszczeniu.
- Za takie głupie żarty ktoś oberwie. - mówił zły.
Ciekawe ile zajmie mu kapnięcie się, że nie jesteśmy w innym pomieszczeniu. Zebrałam całą swoją siłę i próbowałam się nie roześmiać.
On odsunął się ode mnie i wrócił do swojej pierwotnej formy, myśląc że nadal śpię. Otworzyłam lekko jedno oko i przyglądałam się jego wyczynom. Miałam na twarzy jakże przepiękny uśmiech zadowolenia.
Zasłoniłam sobie usta ręką, żeby naprawdę się nie roześmiać.
- Przenieśli tutaj nawet moje rzeczy! - powoli nie wytrzymywałam.
Patrzyłam jak się rozgląda. Ukryłam swoją dolną połowę twarzy pod pościelą. Normalnie śmiesznie było to oglądać. Niestety zostało to przerwane przez Smokescreen'a.
YOU ARE READING
Transformers Shattered Glass: Zwierzak Prime'a
RandomMłoda dziewczyna o jasno czerwonych włosach oraz krwistych oczach pewnego dnia postanawia skończyć ze swoim życiem. Nie wie jednak, że to zmieni całkowicie jej życie. Optimus Prime przywłaszczy ją sobie i nie pozwoli jej tak łatwo odejść. Jednak...