Rozdział 13

746 55 65
                                    

-Chara chodź, musimy pogadać. - Asriel wtargnął do mojego pokoju.

Złapał mnie za ramiona i wyciągnął z pokoju, pozostawiając zdziwioną Frisk samą. Przeciągnął mnie przez korytarz i wręcz wrzucił do swojego pokoju. Zamknął za sobą drzwi. Usiadł naprzeciw mnie i spojrzał mi w oczy.

-Kiedy zamierzasz jej powiedzieć? - spytał.

-O cholerę ci chodzi?

-Ujmę to inaczej. Zakochałaś się w Frisk, czyż nie? - uśmiechnął się szeroko.

-Co?! - krzyknęłam.

-Przecież widzę, mam oczy.

-Wcale nie! Chyba jesteś ślepy. - próbowałam jakoś się obronić.

-Błagam cię... Śpicie w jednym łóżku i wyglądacie przy tym naprawdę uroczo. Cały czas jesteście blisko siebie a ty bronisz Frisk za wszelką cenę. Poza tym obie się wiecznie rumienicie gdy chociażby wspomnę o tym że do siebie pasujecie.

~Cholerna ciekawska gnida!

-No i co powiesz na swoją obronę? - uśmiechnął się szyderczo.

~Poddaję się...

-Aż tak to widać? - spytałam zrezygnowana.

-Dziękuję! Wreszcie się przyznałaś! - krzyknął.

-Cicho!

-Przepraszam, no to kiedy zamierzasz jej powiedzieć?

-Skąd wiesz że wogóle zamierzam? - spytałam.

-Nie załamuj mnie! Byłybyście najsłodszą parą w podziemiu!

-A jeśli ona nie czuje tego samego co ja?

Asriel złapał mnie za ramiona i zaczął mną potrząsać.

-Ślepa jesteś, czy co? Nawet taki debil jak ja widzi że między wami iskrzy! Co jest z tobą dziewczyno?!

Asriel awansował na specjalistę od miłości, nie ma co.

-Nie po to was usypiałem i wynosiłem do Waterfall, najbardziej romantycznego miejsca w podziemiu żebyście teraz nie były razem!

~Czekaj moment, co zrobił?!

W tym momencie Asriel zdał sobie sprawę że spieprzył, i to po całości.

-Co zrobiłeś?! - krzyknęłam.

-Ups...

-To przez ciebie Frisk jest ranna! Zaatakowała ją Undyne! Wiesz jak się o nią martwiłam?! Myślałam że Undyne zabije moją małą Frisk! Ty debilu! - zaczęłam krzyczeć.

-"Moją małą Frisk" - powtórzył z dziwnym uśmiechem.

Uderzyłam go pięścią w czubek głowy.

-Zamknij się!

-Tego nie przewidziałem to fakt, ale przyznaj że bardzo Ci na niej zależy. - powiedział.

-Jasne że tak idioto, przecież ja ją kocham! - powiedziałam.

~Czy ja naprawdę to powiedziałam?

-No to teraz mam pewność że muszę coś z tym faktem zrobić. - uśmiechnął się szeroko.

-Nawet się nie wtrącaj! Nie masz swojego życia?!

-Wasze romanse są znacznie ciekawsze. - stwierdził.

Zarumieniłam się a Asriel krzyknął zwycięsko:

-Ha! Rumienisz się!

-Zamknij ten...

-Chara, co się dzieje?

Frisk weszła do pokoju i spojrzała na nas niepewnie. Asriel dostał ataku padaczki i zaczął tarzać się po podłodze.

-Nawet dwudziestu minut nie umiecie wytrzymać bez siebie! Normalnie miłość od pierwszego wejrzenia!

~Zaraz zabiję tą małą, puszystą gnide!

Już miałam zacząć wyzywać Asriela gdy poczułam jak Frisk obejmuje mnie od tyłu i kładzie głowę na moim ramieniu. Niemal od razu się uspokoiłam.

-O tym właśnie mówię. - powiedział Asriel patrząc na nas uważnie.

Brunetka schowała twarz w materiale mojego swetra. Miałam ochotę wyrzucić Asriela przez okno, najlepiej z piątego piętra. Nagle przypomniałam sobie o tym że przecież Frisk jest ranna i nie powinna wogóle chodzić.

-Noga już cię nie boli? - spytałam.

-Nie. Już jest dobrze. - wymamrotała.

Delikatnie pogłaskałam ją po głowie na co Asriel zareagował długim:

-Awwww...

Spojrzałam na niego przymrużonymi oczami i odwróciłam się do Frisk. Wzięłam ją na ręce i wyszłam z pokoju.

-Wyglądacie razem naprawdę uroczo! - krzyknął za nami Asriel.

Brunetka zasłoniła twarz dłońmi. Kiedyś naprawdę z nim nie wytrzymam i coś mu zrobię. Ale co do jednego ma rację... Spojrzałam na Frisk i pomyślałam:

~Naprawdę cię kocham...

Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz