Brutalna Prawda #10

15 0 0
                                    

Obudził mnie hałas.
Przestraszyłam się i od razu usiadłam na łóżku rozglądając się po pokoju żeby zobaczyć co wywołało ten hałas.
Nagle zobaczyłam jakiegoś gościa w kominiarce który pobiegł do Sugi.
Nagle wybiegł z pokoju.
Zobaczyłam ze Suga osowa się na ziemie z rana w brzuch która strasznie krwawiła.
Łzy pokolenia spływały mi po policzkach.

M:Suga!!Nie nie nie...nie zostawiaj mnie...Słyszysz?!Suga!

Nagle zamykana oczy.
Nie odwracalna się ale słyszałam że chłopaki szarpią się z kimś.
Nagle do pokoju wbiegł V ...jak zobaczył Suge od razu wziął telefon i zadzwonił po pogotowie.
Ja przytuliłam się do Sugi i płakałam.

Pogotowie przyjechało po niecałych 10 min...zabrali Suge do szpitala.
Policja była chwile przed karetka i zabrali włamywacza.
Zabezpieczyli auto a ja pojechałam z V do szpitala.

M:Ptzepraszam gdzie leży Min Yooung?/Powiedziałam z Łzami w oczach do pielęgniarki.
P:W tym momencie operują go...jest w krytycznym stanie ale proszę być w dobrej myśli i czekać na lekarza.Przepraszam muszę iść.

Jak to usłyszałam.zaczelam bardziej płakać i usiadłam na ławce.
V do mnie się dosiadł i próbując mnie pocieszyć przytulił mnie.
Do szpitala przyjechali chłopacy.

Rm:I co wiadomo coś?
V:Niestety nie...tylko tyle ze jest w krytycznym stanie.
Jh:To nie dobrze
Jk:Min on z tego wyjdzie...nie płacz
Rm:Mlody ma racje..Suga jest silnym chłopakiem i się nie poda.
Jm:Gdyby nie Suga to tobie by coś się stało bo ten cały Kai tego faceta przysłał do ciebie...chyba mial cię porwać.
M:Zaraz co?!Kai!
Jm:No tak...a co?
V:On juz pewnie w więzieniu jest...
M:To wszystko moja wina...
Jk:Przestań to nie prawda!

Nagle z sali wyszedł lekarz i podszedł do mnie.

L:Czy pani do Pana Yoong?
M:Tak tak...co z nim?
L:Nie jest za dobrze...teraz jest w śpiączce bo nie wytrzymał by bólu.Teraz trzeba tylko czekać i być dobrej myśli...możecie go zobaczyć.Leży w sali 304...ja muszę iść ale zaraz tam do was podejdę.
M:Dziękuję

I bez namysłu pobiegłam po schodach szukając sami gdzie leży Suga.
Chłopaki wołali żebym zaczekała jednak ja nie umiałam się zatrzymać i biegłam dalej nie słuchając ich.
W końcu znalazłam salę i łapiąc płytkie oddechy zatrzymałam się przed salą a później weszłam.
Gdy go zobaczyłam takiego spokojnego zaczęłam płakać.
Podeszłam do łóżka złapałam go za rękę i klęknęła obok.
Klęczałam tak tam z 15 min mówiąc do niego żeby mnie nie zostawiał samą i ze przepraszam.
Nie umiałam się uspokoić.
Nagle poczułam jak ścisnął moja rękę.

S:Nie zostawię cię księżniczko.

Brutalna Prawda 😦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz