[22] Grzesznik

302 31 37
                                    

EUFEMIA

- Dziennik Jana Orłowskiego? – powtórzyłam z niedowierzaniem. – Mało nam to mówi.

- Dziennik, który wyjaśnia między innymi jak Polska stała się potęgą. Prawda podobno niezwykle brutalna. Oczywiście, mogę się mylić. Chodziły jedynie pogłoski, że dziennik został wreszcie znaleziony. Ale podobno OSS i Rząd będą mieć przesrane, jeśli informacje, które znajdują się w dzienniku wypłyną do kraju. – Uśmiechnęła się niewinnie. – Chociaż teraz dopiero trwa proces, który przywraca atrament, a ten trwa kilka miesięcy. Państwo będzie mieć ostro przejebane jeśli dziennik dostanie się do łap cywili. Ale wy możecie na tym skorzystać.

- Możesz jaśniej? – mruknął Amir. Cynita wzruszyła ramionami.

- Pomyślcie. Skoro OSS będzie miało problemy, to wolałoby mieć dziennik przy sobie, prawda? A kto marzy o pracy tam?

Zamilkliśmy. Oczy Elif momentalnie stały się większe. Zresztą, wszyscy nie taili zdziwienia, łącznie ze mną. „Czy ona tak serio?" pomyślałam zszokowana. Więc wszyscy mieliśmy okazje dorwać się do OSS w tak łatwy sposób? Dobra, może nie tak łatwy – dziennik na pewno był dobrze strzeżony. Ale to i tak był prostszy sposób niż wywalenie największej ilości osób! Mimowolnie przyłożyłam paznokieć do ust i zacisnęłam na nim swoje zęby. Miałam ochotę parsknąć śmiechem, ale skutecznie ją powstrzymałam. Musiałam sama dorwać się do dziennika. I sama przekazać go OSS. Nie będzie obchodziło ich, czy należałam do Oczyszczaczy, czy sposób w jaki dostałam się do dziennika. Najpewniej zrobią wszystko, byleby nie dostał się w niepowołane ręce. „Mam nadzieję, że ten gnojek Sebastian o niczym nie wie" pomyślałam ponuro. Nie miałam pojęcia, co planowała sekta. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy mieszać się w sprawy swoich grup. Wolałam się tego trzymać.

- Musimy dokładnie przygotować cały plan. Eufemia, wydrukujesz zaproszenia – powiedział Nauczyciel. Kiwnęłam głową. – Mamy trzy miesiące. Sporo czasu.

- Mam jeden warunek – odparłam. Wzrok wszystkich przeniósł się na moją osobę. – Jeśli zobaczę cokolwiek podejrzanego w zachowaniu Cynity, od razu ją zabiję. I nie będzie mnie obchodziło, czy posiada informacje o DNP, czy nie – powiedziałam ostrym tonem. Elif otwierała usta, by najpewniej zaprotestować, jednak Cynita przerwała jej machnięciem ręki.

- Dla mnie umowa stoi. Spróbujmy do tego czasu się dogadać. – Wyszczerzyła zęby w uśmiechu. „Po moim trupie" pomyślałam, marszcząc brwi.

- Kontynuując. – Chrząknął Nauczyciel. – Porozmawiam z Krystiną i postaram się ją przekonać, by z nami wybrała się do Królestwa. Pamiętajcie, że równocześnie podczas bankietu możemy mieć okazje spotkać się z sektą albo z DNP. W końcu oni również wiedzą o dzienniku, to o spotkaniu również. Musicie także poświęcić czas na trening...

- Przepraszam, że przerwę – odparł Bastian. – Ale dlaczego jadę tam ja? Amir strzela o wiele lepiej ode mnie. – Wskazał kciukiem na blondyna.

- Ale ty również nieźle sobie radzisz, więc w czym problem? Poza tym, jeśli przykręcimy śrubę, udoskonalisz się w bezpośrednim ataku. Już wcześniej dobrze ci szło. Jestem pewna, że miałbyś równe szansę w starciu z Cynitem, gdyby nie to, że udawałeś słabego – powiedziała Elif, której kąciki ust się uniosły. Cynita jedynie parsknęła śmiechem, po czym nachyliła się bokiem w kierunku Bastiana i objęła ramieniem jego szyję.

- Mogę was potrenować. W końcu mój poziom jest porównywalny z Arielem. – Uśmiechnęła się zadziornie. Bastian natychmiast wyrwał się brunetce, mamrocząc coś pod nosem.

- No to postanowione. – Elif wstała. – Dajmy nauczkę PWŚ i zwińmy im dziennik sprzed nosa. Jeśli nie znajdziemy królowej albo kryjówki DNP, to przynajmniej niech to będzie naszym ostatnim kołem ratunkowym. Zadbajmy o naszą przyszłość.

361 sekundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz