Rozdział 46: Popiół

197 12 12
                                    

Skylar musiała uciekać. Zaraz budowla miała spaść z klifu. Dziewczyna połączyła się z Kenerrem.
- Kenerr? Słyszysz mnie? Potrzebuję pomocy. Namierz mnie - mówiła dość szybko.
Nagle skała zaczęła spadać Skylar nie mogła wskoczyć na górę, ponieważ by nie doskoczyła. Kiedy już skała miała spaść do rzeki lawy, przyleciał Kenerr i dziewczyna szybko wyskoczyła do środka. Skylar usiadła na fotelu drugiego pilota cała zdyszana. Nie mogła uwierzyć, że zdążyła przed śmiercią.
- Mało brakowało - wysapała. - Dziękuję...
- Nie ma za co. Teraz odpocznij chwilę i dojdź do siebie. Później wrócisz do tej misji.

Minęło trochę czasu. Skylar po raz kolejny wyszła ze statku. Widziała niedaleko niemalże taką samą budowlę, w której była wcześniej. Też była wysoka i znajdowała się przy wodospadzie lawy. Skylar weszła na most. Wydawał on się raczej stabilny. Kiedy postawiła na nim stopę, poczuła chłód. Ogromny chłód, jakiego jeszcze nie doświadczyła. Spojrzała przed siebie. Wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że jej przeczucia były mylne. Faktycznie, wyczuła na Mustafar ciemną stronę Mocy, ale nie Maula.

Skylar stała przed czymś, a raczej kimś, kto wyglądał nieco jak maszyna. Postać miała czarny strój i maskę. Była całkiem wysoka. Czuć było, że jest użytkownikiem ciemnej strony, oraz, że osoba ta jest bardzo wrażliwa na Moc. Z tak silną Mocą Skylar się jeszcze nie spotkała.
- Co cię tu sprowadza? - Zapytał mężczyzna. Jego głos był naprawdę niski, co budziło w Skylar lekki strach.
- Szukałam tu kogoś, ale chyba moje przeczucia mnie zawiodły - odpowiedziała.
- Masz wielką Moc, młoda. Imperator przewidział, że ktoś nieproszony tu przyleci. Ktoś młody i bezradny. Ktoś, kto pomoże zawładnąć całą galaktyką. Ktoś, kto stworzy broń zwalczającą Jedi.
- To pewnie nie chodzi o mnie. Ja już nie będę przeszkadzać i sobie pójdę.
Skylar zawróciła i ruszyła w stronę statku. Nagle poczuła, że mężczyzna złapał ją Mocą, przez co Skylar nie mogła się ruszyć. Człowiek w masce wziął Mocą dwa miecze Skylar i włączył je.
- Imponujące. Potrafisz stworzyć nowy rodzaj miecza świetlnego. Tak małego jeszcze nie widziałem - mówił ze zdumieniem.
Następnie włączył swój miecz. Wysunęła się z niego czerwona klinga. Później przyłożył miecz do szyi dziewczyny.
- Pomożesz Imperium stworzyć nową broń przeciwko Jedi - mówił stanowczo używając przy tym Mocy, by Skylar go posłuchała.
- Nie mam ochoty - powiedziała równie stanowczo, lecz nieco ciszej.
Mężczyzna podniósł dziewczynę Mocą i zaczął ją dusić.
- Pomożesz Imperium stworzyć broń, która zlikwiduje Jedi - powtórzył, naciskając coraz mocniej na szyję Skylar przy wymowie kolejnych słów.

Skylar po stosunkowo krótkim czasie zaczęła czuć, że ma coraz mniej powietrza. Czuła się coraz słabiej i miała większe problemy z ruszaniem się. Dalej czuła, że jej stopy nie dotykają ziemi. W końcu Skylar wydusiła z siebie kilka słów:
- Nie mam zamiaru pomagać... Ani tobie... Ani... Imperium.
Skylar chwyciła Mocą swój nożyk świetlny, którego miał przy sobie mężczyzna w masce. Następnie włączyła mieczyk siłą umysłu i pokierowała go Mocą w stronę jednego z reaktorów, które zasilały most. Wtedy most się wyłączył i zaczął się na jedną stronę przechylać. Po tamtej stronie akurat stał mężczyzna, więc puścił on Skylar, po czym Mocą przechylił most w drugą stronę. Następnie pobiegł do niej z włączonym mieczem. Skylar zaczęła walczyć z nim. Dostrzegła, że jest bardzo dobry w walce. Mężczyzna w końcu odpuścił i przestał walczyć. Odsunął się od dziewczyny i dodał:
- To twój koniec.
Odepchnął ją Mocą w przepaść i niemal w spokoju odszedł.

Skylar zdążyła się złapać fragmentu mostu i nie spadła. Później wzięła komunikator:
- Kenerr. Przyleć szybko! - Powiedziała.
Zauważyła, że reaktor, w który rzuciła swój nożyk coraz bardziej świecił. Wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć. Wszystko wokół zaczęło się trząść. Akurat statek przyleciał. Otworzył się właz. Ponieważ Kenerr kierował statkiem, połączył się ze Skylar przez komunikator:
- Już jestem.
- A ja już idę - odpowiedziała mu. - Pamiętaj, na mój znak startuj.
Skylar postawiła stopę na statku. Wtedy reaktor wybuchł. Skylar odepchnęła statek Mocą i wyskoczyła z niego. Zaczęła tworzyć barierę, która ochraniała statek od wybuchu. Kenerr zauważył Skylar i się z nią skontaktował:
- Skylar! Natychmiast stamtąd uciekaj! - Rozkazał jej. - Proszę.
Skylar dalej używając Mocy zaczęła się cofać w stronę statku. Weszła do środka wciąż powstrzymując wybuch Mocą.
- Startuj - powiedziała. - Ale nie wolno ci zamykać drzwi, bo umrzesz.
- Wtedy ty umrzesz! - Krzyknął do niej. W tym celu mężczyzna zamknął właz.

Gazy z wybuchu podpaliły statek. Wokół zrobiło się czarno od dymu. Okazało się, że w magazynie statku były substancje łatwopalne. Doprowadziło to do wybuchu w statku. Kenerr był najbliżej źródła.
- Uciekaj! - Krzyknął do Skylar otwierając właz. Skylar wyskoczyła ze statku na bezpieczny obszar. Odwróciła się w stronę statku. Widziała, jak wybucha. Dziewczyna nadal była za blisko statku, więc wybuch dotknął i ją. Po statku nie zostało nic prócz dymu i popiołu...

Skylar Veniss || Gwiezdne Wojny: HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz