Rozdział 10 Morderstwo doskonałe

63 6 1
                                    

Kia, Shanty i Deb po krótkiej wymianie zdań zawinęli ciało Shity w dużą ilość czarnych worków na śmieci, które chłopak przyniósł na bibę. Wszystkie miejsca, z których mogła wyciskać krew obkleili taśmą. Finalnie okazało się, że taśmy było tak dużo, że zwłoki Shity były kompletnie nieruchome. Przenieśli ciało na korytarz i zaczęli czyścić miejsce, w którym doszło do morderstwa. Wszystko co brali odkładali co do milimetra na swoje miejsce. Po skończonej pracy nabrali wątpliwości.
- To co teraz? - zapytała Shanty.
- Teoretycznie powinniśmy ją teraz zakopać w lesie. - odpowiedziała Kia.
- To tylko teoria. - podważył ją Deb. - Tak na prawdę to kiedy tylko spróbujemy ją wynieść ktoś może nas zauważyć. Rodzice Shity są na wyjeździe. Według moich obserwacji wrócą za trzy dni. Myślę że...
- Już wiem! - przerwała mu Kia. - Zaprosimy tu jeszcze trochę ludzi. Puścimy głośną muzykę, będzie alkohol, ogólnie zrobimy melanż stulecia. Ale dopiero jutro. Teraz możemy udawać, że przyszliśmy do Shity pomóc jej w przygotowaniach do imprezy, którą chciała zrobić pod nieobecność rodziców. Spędzimy tu cały jutrzejszy dzień. Wieczorem zaprosimy ludzi. Będzie biba. Są ferie więc na pewno bardzo dużo ludzi przyjdzie. Rano rozejdą się do domów. Potem dalej sobie tu pomieszany udając, że pomagamy sprzątać. W sumie możemy tu trochę ogarnąć. Musimy jeszcze zapakować Shitę w walizkę. Nie jest zbyt ciężka. Gdy trzeciego dnia jej rodzice wrócą będziemy udawać, że jesteśmy jej przyjaciółmi i że była impreza, a ona gdzieś poszła z jakimś chłopakiem i nie wróciła. Udawajmy zmartwionych. Pewnie nas wyrzucą z domu. Weźmiemy walizkę z dziołszką i pójdziemy główną drogą do... Kto chce ją trzymać przez pół dnia w domu?
Nikt się nie odezwał.
- Więc pójdziemy do Vicy. - kontynuowała Kia. - zostawimy ją u niej do późnej nocy. Potem przyjdziemy pod pretekstem, że nie wzięliśmy bagażu i wrzucimy ją do rzeki. Niedaleko mojego domu płynie Sheise River. Tam ją pożegnamy i rozejdziemy się do domu.
Shanty i Deb patrzyli na nią z szeroko otwartymi oczami.
- Jesteś nienormalna. Teraz wiem to na pewno. - podsumowała ją blondynka.
- To w sumie ma sens. I tak nie mamy innego wyjścia więc możemy spróbować. Za zabijmy od tego, że założymy jej profil na fb oczywiście z jej telefonu i zaprosimy ludzi na bibę.
Oczywiście zakładaniem konta zajął się Deb. Dziewczyny zaparkowały Shitę do walizki, umyły ręce i zaczęły zwiedzać dom. Rodzina martwej gówniary była dość zamożna. Jednak to co zachwyciło dziewczyny najbardziej była gofrownica. Gdy zobaczyły ją w kuchni szybko pobiegły do salonu, w którym siedział chłopak.
- Deb! Deb! Chodź! Zrobimy gofry! - krzyknęły. Zakończyli ten wyczerpujący dzień jedząc gofry i pijąc whisky, którą Kia wygrzebała z nawet nie chcecie wiedzieć skąd. Oglądali przy tym seriale paradokumentalne na ogromnym telewizorze. Czuli się jak w luksusowym hotelu. Mieli nawet darmowy internet bez hasła. W końcu gdy poczuli się zmęczeni zamknęli walizkę że zwłokami w szafie na korytarzu. Sami podzieli się dostępnymi pokojami do spania. Nikt nie chciał spać w pokoju Shity z wiadomych powodów. Mimo, że dziewczyna nie żyła już ja pewno każdy bał się spać w jej sypialni, ale bał się do tego przyznać. W końcu Shanty spala w sypialni rodziców, Kia w pokoju przeznaczonym dla gości z bardzo miękkim i wygodnym łóżkiem, a Deb na dole, w salonie, na kanapie. W środku nocy choć w sumie nie była to noc tylko prawie rano chłopakowi zrobiło się niewygodnie i w końcu poszedł do pokoju Shity by spędzić tam resztę snu. Kilka minut później gorzko tego pożałował.
   

Mój przyjaciel gejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz