Rozdział 8

18 2 1
                                    

-Mateo!- krzyknęłam nie wychodząc z własnego pokoju- Do cholery jasnej!

Weszłam do pomieszczenia, które należało do mojego starszego brata. Muzyka głośno dudniła z głośników. Jebany idiota mnie obudził. Kto normalny puszcza heavy-metal o piątej nad ranem? Nawet mnie nie zauważył, wciąż siedział przy biurku i poruszał głową w rytm muzyki. Chociaż tego muzyką nazwać nie można. Chwyciłam za jedną z poduszek leżących na niezaścielonym łóżku i rzuciłam nią w braciszka. Natychmiast się wzdrygnął i odwrócił w moim kierunku,a gdy mnie zauważył, ściszył dźwięk.

-Och. Obudziłem cię?

No, kurwa, wcale.

-Przy okazji sąsiadów też- przewróciłam oczami.

-Nie jest aż tak głośno- zmarszczył brwi.

-Chyba nie chcę wiedzieć jak głośno jest w twoim mieszkaniu w Hiszpanii.

-Prawda- zaśmiał się głupio.

Położyłam się na miękkim materacu. Zamknęłam na chwilę powieki czując zmęczenie. Poczułam jak ktoś siada obok mnie, na co od razu otworzyłam oczy. Nienawidzę tego uczucia strachu.

-To teraz mi opowiedz.

-Co?

-Gdzie byłaś tak długo?

-Och- odwróciłam głowę do drzwi myśląc nad ucieczką. Nie miałam ochoty teraz o tym rozmawiać. Miałam świadomość tego, że znajomość z Zayn'em za szybko się rozwinęła, a ja nie chciałam być dziwką, która wskakuje pierwszemu lepszemu do łóżka. A co jeśli on też chce mnie wykorzystać? I to wszystko co wczoraj powiedział, zmyślił? To byłoby całkiem prawdopodobne. Nie znam tego gościa, ale jakimś cudem ciągnie mnie do niego. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć.

-No, powiesz coś więcej?

-Nie.- powiedziałam krótko.

-Boże, Kate. Nie będę cię oceniał. Cokolwiek się nie stało, lub nie stanie, dalej będziesz moją siostrą, którą tak bardzo kocham.

-Nie! Nic się nie stało, Mateo. Jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć?- podniosłam się na łokciach i spojrzałam na moją starszą wersję. Pokręciłam głową w niedowierzaniu.

-O niczym konkretnym nie pomyślałem- przykłada dłoń do piersi pokazując przy tym, że nie kłamie.

-Nasze pierwsze spotkanie było dość... głupie- zaśmiałam się na wspomnienie.- Siedziałam przy kiblu z rozmazanym makijażem i potarganymi włosami. A on stał naprzeciwko mnie, śmiejąc się z tego, ile wypiłam. Było niezręcznie, bo ja coś bełkotałam i przecież widziałam go wcześniej na scenie. Różowy garnitur idealnie opinał jego ciało.- przygryzłam delikatnie wargę. Od razu jednak uświadomiłam sobie, że Mateo jest obok mnie i udawałam, że ostatniego zdania nie powiedziałam na głos.

Przestań, Kate!

Opowiedziałam mu resztę naszych spotkań, a przynajmniej to, co z nich zapamiętałam. Mateo dusił się przez śmiech, przez co brzmiał jak ropucha. Po skończonej porannej pogawędce, poszłam się przygotować do szkoły. Gdy przebrałam się w czarne dżinsy i crop-top z wielkim wilkiem na piersi, zjadłam szybkie śniadanie.

Cały dzień minął mi nawet szybko. Na matematyce było zastępstwo, co było dla mnie na plus, ponieważ nie umiałam nic na kartkówkę, która miała się dzisiaj odbyć. Na biologii i chemii uważnie słuchałam słów nauczyciela. Chciałam jak najwięcej wynieść z tych lekcji, i jak najwięcej zapamiętać. Na  języku angielskim rozmawiałam z Kornelią i Adrien'em. Na koniec zajęć mieliśmy gimnastykę, co uwielbiałam. Kochałam się wyginać, było to jednym z moich niewielu hobby. A właściwie dwóch.

It's You, Darling||Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz