42. Plan Airachnid

1.1K 73 525
                                    


Gdy ucichł łoskot walących się skał, w kopalni na chwilę nastała głucha cisza. Breakdown, któremu udało się ukryć pod solidną półką skalną, przez chwilę nasłuchiwał, czy gdzieś w pobliżu nie czai się przypadkiem jakiś Insecticon. Gdy uznał, że jest bezpiecznie, włączył reflektory, by zorientować się w swoim położeniu. Przed nim znajdowała się ściana mniejszych i większych, pokruszonych skał odgradzających go od reszty kopalni. Nie przejmował się nimi za bardzo, gdyż był pewien, że dość szybko poradzi sobie z ich usunięciem. Mógł skończyć o wiele gorzej, gdyby go przysypało. Ostrożnie zaczął odsuwać kamienie, uważając, by ponownie nie poruszyć skalnej lawiny. Sukcesywnie torując sobie przejście, zastanawiał się, w jakim stanie są pozostali. Strop zawalił się po tym, jak pocisk Dreadwinga zamiast w Insecticona, trafił w sufit. To uruchomiło prawdziwą lawinę, która pogrzebała wszystkich obecnych w kopalni. Zarówno Decepticony, jak i insekty. Mech po kolei próbował skontaktować się z którymkolwiek z Conów, obecnych na miejscu, podczas zawalenia się kopalni. Niestety, żadne z nich nie odpowiadało. Odezwał się dopiero Barricade.

- Breakdown! Jesteś cały?

- Tak. A ty?

- Też. Skyquake'owi i mnie udało się uciec z kopalni przed zawaleniem. Nie wiesz, co z resztą?

- Nie mogę się z nimi skontaktować. Przydałaby się ekipa wydobywcza, która oczyściłaby teren ze skał.

- Już ją wysłaliśmy. Działa od strony wejścia do kopalni.

- Tylko niech uważają. Pod gruzami nadal są Insecticony. Nie udało nam się wybić wszystkich.

- Mamy to na uwadze. Ubezpieczamy ze Skyquake'em ekipę wydobywczą. Jak odgrzebią któregoś z robali, wyślemy mu procesor na wycieczkę!

- Dobrze. Ja postaram się dokopać do naszych od środka.

- Tylko uważaj, żebyś nie spowodował kolejnych osuwisk! Będziemy w kontakcie.

Ledwo Breakdown rozłączył się z Barricade'em, jak skontaktował się z nim zdenerwowany Megatron.

- Breakdown! Co z moją siostrą?

- Nie wiem, Lordzie Megatronie. Jak na razie nie mam z nią kontaktu. Kendra i Dreadwing też milczą. Albo są nieprzytomni, albo tak głęboko zakopani, że skały zakłócają sygnał.

- Jeśli mojej siostrze się coś stało, bo wziąłeś ją na akcję... Osobiście zgaszę twoją Iskrę, zrozumiałeś?

- Tak, panie.

- Informuj mnie na bieżąco!

Megatron rozłączył się, nim Breakdown zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Mech nie chciał tracić czasu na tłumaczenie, że Fortuna sama chciała udać się na akcję, gdy dowiedziała się, że życie jej brata jest zagrożone. Pomimo jego sprzeciwu, uparła się, że koniecznie musi iść i otwarcie stwierdziła, że i tak zrobi, co będzie chciała, bez względu na to, czy otrzyma pozwolenie, czy też nie. Breakdown nie miał czasu się z nią o to wykłócać, więc ostatecznie zgodził się, by wybrała się z nimi. Nie ma to jak mieć na głowie siostrę szefa! Jeśli rzeczywiście Fortunie się coś stało, był przekonany, że Megatron spełni swoją groźbę. W tej chwili mech żałował, że pełni obowiązki dowódcy. Zdecydowanie wolałby oddać tę odpowiedzialność komuś innemu. Mógł mieć tylko nadzieję, że siostra jego apodyktycznego lidera jest cała i zdrowa.

***

Bezpiecznie ukryta na swoim statku, Airachnid niecierpliwie oczekiwała na powrót swoich wojowników, których wysłała do kopalni, by przejęły zapasy Energonu wydobytego przez Decepticony.

Śmigająca z Decepticonem || Transformers PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz