- Marinette, odezwij się! Ma-Marinette...
Chłopak osunął się na ziemię, wciąż trzymając swoją nieprzytomną ukochaną.
Reszta paczki bohaterów pokonała Króla i razem z Mistrzem Fo zesłali go do podziemi.
Może pomyślicie, że zbyt surowa kara, ale to morderca. Skazał na spalenie i śmierć setki ludzi mimo, że znaczna część uciekła w bezpieczne miejsce.
Kiedy było teoretycznie już po ataku zaczęto szukać zaginionych.***
Znów ta sama biała pustka. Znów te skrzydła i jakby anielski wygląd. Znów ta niekończąca się otchłań i skrzący się ruch.
Marinette znała to miejsce, nawet bardzo dobrze. Rozmowy z blondynką o zielono-trawiastych oczach rozgrywały się własne tutaj. Rozmowy w cztery oczy i dwie pary skrzydeł na plecach.
Kobieta delikatnie unosząc się nad ziemią zbliżyła się do nastolatki. Złapała ją za rękę, ale zaraz ją puściła i ze wpółotwartymi ustami przyglądała się istocie stojącej kawałek dalej.
Fiołkooka obróciła się, lecz oślepił ją blask bijący od blondwłosego anioła. Anioła, nie Anielicę.
- Gdzie ja...j-jestem. - nie zdążył zmienić tonu na pytający.
- Adrien! - granatowowłosa rzuciła się w jego stronę i z całej siły przytuliła do siebie.
Chłopak jednak nie odwdzięczył gestu tylko z niedowierzaniem spoglądał na bardzo dobrze znaną mu postać.- Synku? Czy to t-ty?
- Mama! - z płaczem padł przed nią. Ta pomogła mu wstać i wzięła go w swoje smukłe ramiona.
- Jestem, już jestem. Ćśś...
- Nawet nie wiesz, jak mi ciebie brakowało!
- Mi ciebie też, kochanie.
Siedemnastolatka troszkę speszoma i nie wiedząc co zrobić, stała i obserwowała rodzinną scenę. Zakręciło jej się kilka łez wzruszenia w oku, ale próbowała tego nie ukazywać.
Po chwili dostała znak ręką od Emilie, by podeszła. Wykonała polecenie i dalej lustrowała matkę z synem, tym razem z bliska.
- Ale jak to? Gdzie my jesteśmy? Jak?! - nie skojarzył jeszcze faktów.
- Czy to kolejny...sen? - bohaterka próbowała się upewnić.
- To od początku nie były sny. - kobieta uśmiechnęła się.
- Że co?! - zakochani w tym samym momencie prawie krzyknęli będąc w szoku.
- Otóż to. Ty Marinette, przenosiłaś się tutaj. Tym razem nastąpiło to samo.
- Ale gdzie my w końcu jesteśmy?
- W waszym świecie jest moja wysłannica. Zapewne już ją poznaliście. A i tak, jesteśmy w drugim świecie.
- Niebie?
- Nie żyjemy?! - Adrien stawał się coraz bardziej poddenerwowany.
Dwójka zaczęła się poważnie zastanowiać, próbować przypomnieć. Niestety to nic nie dało.
CZYTASZ
Prawie Idealni ~ Miraculous✔️
FanfictionMinęło kilka dobrych lat od momentu, gdy Marinette i Adrien otrzymali swoje Miracula. Walki z Władcą Ciem wciąż były ich codziennością. Nic nadzwyczajnego, prawda? Problemem jednak stała się coraz większa siła antagonisty. W bitwie liczył się najmni...