Pov NicoleRozpakowuje swoją walizkę, a Niall w tym czasie poszedł do sklepu po mleko dla mnie. Jak tylko wspomniałam, że z chęcią napiłabym się kawy z mlekiem to on od razu zerwał się i powiedział, że zaraz mi przyniesie. I to jeszcze nie wziął ze sobą samochodu tylko poszedł czego często nie robi.
Prawie kończę układać swoje ciuchy w szafce gdy drzwi się otwierają. Odwracam się i widzę przed sobą pana Harry'ego.
- Niepotrzebnie znowu się rozpakowywałaś - mówi smutnym głosem. - Niall mi powiedział, że najdalej za kilka dni się wyprowadzacie. Podobno to wasza wspólna decyzja. Wiem, że na początku może nie byłem dla ciebie miły, ale nigdy nie chciałem żebyś się tu źle czuła. Poza tym tu jesteś bezpieczniejsza, bo dużo czasu spędzam w domu, oczywiście nie sądzę, że mój syn w jakiś sposób ci zagraża. Ale Niall nie panuje nad sobą i niewielka kontrola mu się przyda. Proszę, więc porozmawiaj z nim i powiedź, że jednak wolisz tu mieszkać. A tym bardziej nie nalegaj na przeprowadzkę.
No i znowu Niall wypowiedział się za nas dwoje. Mi także zbytnio nie spodobało się, że mamy tak nagle się wyprowadzać.
- Ja w żaden sposób nie nalegałam na tę przeprowadzkę, to jest pomysł Nialla, ale i tak nie wiemy czy warto się tym przejmować. On często zmienia zdanie, a to powiedział w złości. Zdenerwował się, że pan nie był po jego stronie. Niedługo jednak mu przejdzie.
Pov Harry
Nie potrafię ukryć swojej radości ze słów Nicole. To już nie chodzi o mojego syna tylko właśnie o Nikki.Nawet już zacząłem ją nazywać zdrobniale, co wcześniej mi się nie zdarzało.
Poza tym to chyba lepiej by było gdyby Nicole gdzieś się stąd wyprowadziła to może non stop nie zaptrzątałbym sobie nią swoich myśli. Jednak jakbym sam sobie utrudniał życie, bo ja właśnie chcę ją ciągle oglądać. Widzieć jej uśmiechniętą twarz.
Ciężko mi wyobrazić, że mógłby jej tu nie być.
- Gdzie Niall? - nawet nie wiem gdzie on sobie poszedł. A przede wszystkim nie mam pojęcia na jak długo wyszedł.
- Poszedł do sklepu, i się zaczynam zastanawiać do którego, bo już dłuższy czas go nie ma.
Niech nie wraca jak najdłużej.
- Wiem, że nie powinienem tak o nim mówić, ale on cię wyraźnie zaniedbuje. Wyszukuje sobie coraz to nowe powody żeby tylko wyjść z domu. Powinien cię dalej przepraszać.
- Już to zrobił.
- Najwidoczniej za mało, powinien przynajmniej do tej pory cię przepraszać - kładę dłoń na jej policzku. Nie potrafię wytłumaczyć co mnie teraz kieruje, bo rasądek, którym się zazwyczaj kieruje gdzieś wyparował.
- Co pan robi? - pyta zdezorientowana.
- Nie pan tylko Harry - jestem wpatrzony w te jej piękne brązowe oczy. I pochłonięty tej jej ślicznym spojrzeniem zaczynam ją całować.
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jedna lub nawet dwa.
CZYTASZ
Zakazana
FanfictionBo podobno zakazany owoc najlepiej smakuje. Co się stanie gdy Harry'emu spodoba się żona jego syna?