Prolog

175 10 7
                                    

Spencer

Kiedy miałem siedemnaście lat chwilami nie czułem się za dobrze. Myślałem o szalenie dziwnych sprawach, ale bardzo możliwe, że wmawiałem sobie jedynie, że jestem wyjątkowy, inny – jak to zwyczaju mają robić nastolatkowie. Stąpamy po tym świecie, jakbyśmy szukali misji, którą tylko my możemy wykonać. Żadnej nie znalazłem, choć trzeba szczerze przyznać, że za bardzo się nie starałem. Może brakło mi jakiegoś sensu, może go potrzebowałem, ale nie chciałem szukać.

Oczywiście miałem jakieś tam pobieżne zajęcia. Jakieś pasje.

Kiedy miałem siedemnaście lat pisywałem wiersze. A raczej zacząłem je pisać od momentu, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że to dobra droga przekazu, jeśli chodzi o moją najlepszą przyjaciółkę. Bo trudno było mi się jej zwierzać w bardziej bezpośredni sposób. A raczej miałem problem z rozpoczęciem odpowiedniego tematu. Potrzebowałem zachęty. Należało wspomnieć, że byłem beznadziejnym poetą.

Co najważniejsze zakochałem się, kiedy miałem siedemnaście lat. Moje życie nigdy nie było usłane różami, dlatego w chwili, gdy pierwszy raz od dłuższego czasu spotkało mnie coś dobrego, uważałem się za najszczęśliwszego człowieka na świecie. I do końca będę też uważać, że tamte wydarzenia są jednymi z najpiękniejszych chwil z mojego życia, pomimo to, że później jeszcze wiele rzeczy dobrych mnie spotkało.

Gdy urosną tulipany,

Zacznę się już na głoś śmiać.

Gdy urosną tulipany,

Przysięgam... nie będę się bać.

I gdy strach już zniknie,

Zwalczy ktoś szybko go.

Zobaczymy – co z tego wyniknie

Czy coś mnie zabierze z świata mego.

Gdy urosną tulipany,

Opowiem ci piękną bajkę.

Gdy urosną tulipany,

Ujrzysz we mnie złodzieja.

Wyprę się sam siebie,

Brzydko skłamię!

Skłamię dla ciebie,

I zauważysz kto naprawdę serca łamie.

Gdy urosną tulipany,

Słońce będzie tak jasno świeciło.

Gdy urosną tulipany,

Będziesz tak jakby cię nie było.

Gdy urosną tulipany,

A ty będziesz i nie będzie cię.

Powiem, że szczerze... kocham cię.

Zamilkłem, oczekując jej opinii, która znając Andy, musiała być szczera.

- Ładnie – podsumowała Andy, a ja byłem ciekaw co oznaczają te wszystkie szumy, które dosłyszalne były po drugiej stronie słuchawki. – Ten fragment o kłamaniu jest trochę... śmieszny. Ale tak poza tym jest ładnie. I nie rozumiem dlaczego uczepiłeś się tak bardzo tych tulipanów?

- Dlaczego jest śmieszny? – spytałem.

- Bo tak – udzieliła mi krótkiej i mało pomocnej odpowiedzi. – A co z tymi tulipanami?

Uśmiechnąłem się.

- Długa historia – stwierdziłem.

- Raczej nie – miała odmienne zdanie. – Wydaje mi się...

Gdy urosną tulipanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz