O godzinie 1 w nocy w poniedziałek byłam już z Tedem na lotnisku. Jak zawsze oddawanie bagaży i przechodzenie przez kontrolę bezpieczeństwa zajęło sporo czasu, ale po długich 3 godzinach siedzieliśmy na swoich miejscach w samolocie, a ja z zniecierpliwieniem czekałam, aż stewardessa przestanie mówić te swoje regułki.
-O której będziemy w hotelu?-pytam znudzona jak małe dziecko mojego towarzysza.
-Chyba koło 16-mówi patrząc na mnie i się delikatnie śmiejąc.
-No co?-pytam nie rozumiejąc powodu jego śmiechu.
-Jesteś słodka-mówi, a ja czuję jak robi mi się gorąco-Zaraz startujemy-odpowiada, a ja łapie go za rękę. Zawsze podczas lotu muszę trzymać kogoś za rękę, nie boję się latać, ale muszę mieć poczucie, że mam kogoś obok siebie.
-Wybacz, ale nie dam rady puścić twojej ręki-odpowiedziałam widząc jego wzrok. Wiedziałam, że mu to nie przeszkadza, ale wolałam to wyjaśnić.
-Boisz się latać?-spytał lekko zszokowany, a zaraz dopowiedział-Czemu nie mówiłaś wcześniej?
-Nie boje, tylko chcę mieć kogoś blisko siebie-mówię opierając poduszkę o jego ramię.
-A co jak będę chciał iść do łazienki?-spytał uśmiechając się łobuzersko.
-To potrzymam tego pana-mówię szeptem wskazując na 70-latka czytającego gazetę, który siedział obok Grey'a.
-To chyba jednak nie idę-odparł, a ja położyłam się na jego ramieniu i po kilkunastu minutach słuchania muzyki usnęłam.
W pewnym momencie wybudził mnie głos stewardessy.
-Księżniczka wstała-usłyszałam głos Teodora, dlatego usiadałam już normalnie przecierając oczy dłońmi-Jednak puściłaś moją rękę.
-Zamknij się-powiedziałam z zaspanym głosem-Za ile będziemy?
-Za chwilę lądujemy-odparł, a ja rozszerzyłam oczy.
-Przespałam całą drogę?-zapytałam
-No-odparł jak by to było normalne-Wiesz jak głośno chrapałaś?
-Głupi jesteś!-mówię śmiejąc się, a zarz po tym dodaję-Boże, a ty nic nie mogłeś robić bez jednej ręki-obwiniam siebie patrząc na niebieskookiego.
-Nie no spokojnie, nic takiego nie robiłem-mówi, a ja się delikatnie uśmiecham na świadomość, że brunet nie ma tego za złe.
Końcówkę lotu spędzam, na podziwianiu widoków zza szyby. Kiedy wyszliśmy z samolotu czekaliśmy na odbiór bagaży. Całe dojechanie do hotelu zajęło koło godzinę, w taki sposób o 16:30 wysiadaliśmy z autobusu.
-O wow-skomentowałam patrząc pierwszy raz na hotel, w którym mieliśmy zamieszkać przez najbliższe dni-Jest piękny-mówię podziwiając palmy, wielki biały budynek i całe sąsiedztwo.
-Wiedziałem, że ci się spodoba-oznajmia, a ja się jeszcze bardziej uśmiecham-Idziemy do środka?-pyta na co ja kiwam głową ciągle przyglądając się budynkowi.
Tak więc skierowaliśmy się do środka, gdzie czkała na nas przemiła obsługa. Zaprowadzili nas do pokoju, w którym się zakochałam. Jak się okazało w pokoju nie było 2 osobnych łóżek, gdyż formalności załatwiał pracownik Christiana Grey'a, nie wiedząc, że mnie teoretycznie nic nie łączy z brunetem. Nie przeszkadzało mi to jednak w niczym, że będę mogła zasypiać u boku Teda chodź przez kilka dni.
Rozpakowaliśmy chodź w małym stopniu walizki, a około 17 postanowiliśmy chodź na godzinę wyjść na plaże. Dlatego przebraliśmy się w stroje kąpielowe, a później zabraliśmy tylko ręczniki i poszliśmy na plaże na którą mieliśmy widok z balkonu.
-Ale tu ciepło-mówię wchodząc na plażę i czując opierające się o moje ciało promyki. Na plaży nie było wiele osób, dlatego zajęliśmy leżaki w pierwszym rzędzie i po tym, jak rozłożyliśmy ręczniki i chwilę odpoczęliśmy przyglądając się widokowi stwierdziliśmy, że pójdziemy do wody, tylko, że mi wtedy zaczęło odwalać i zaczęłam biec jak małe dziecko nie zwracające na nic uwagi. Wbiegłam do wody i biegłam kilka metrów do puki woda nie sięgnęła mi za pupę
-Zimne-mówię do Teda, który dopiero dochodził do słonej wody. Po krótkiej chwili stał już przy mnie, tak, że musiałam pochylić głowę do górę.
-Podobno szybciej się przyzwyczaja do wody, jeżeli się jest całym mokrym-mówi, a ja zaczęłam się sprzeciwiać, bo wiedziałam co chce zrobić. Zachowywał się jak bohater z taniej powieści romantycznej. Tyle, że mi to nie przeszkadzało, bo...
Sama nie wiedziałam czemu.
Chwycił mnie jak pannę młodą i zaczął mnie prowadzić jeszce głębiej chwilę później nabrał powietrza do ust i zanurkował, a ja zaraz za nim.
Woda dotykała każdej części mojego ciała, z nosa wyleciały mi bąble, a moje suche włosy, właśnie moczyły się w morskiej wodzie. Wypłynęłam szybko na powietrze biorąc głęboki wdech i odgarniając moje włosy z oczu.
-Głupi jesteś-mówię chlapiąc, go, a ten podchodzi do mnie podnosząc mnie tak, że byłam zmuszona go objąć nogami w pasie.
-Jaki jestem?-spytał, chodź dobrze wiedział co powiedziałam.
-Głupi-odparł, a mój oddech przyspieszył poprzez naszą centymetrową przerwą.
-Ja tylko chciałem, żeby ci było cieplej-tłumaczył udając oburzonego, co mnie rozśmieszyło.
-Faktycznie jest mi cieplej-mówię, lecz to nie wrzucenie mnie do wody jest tego powodem.
-Jestem tak gorący, że rozpalam wszystkich-żartuje, a ja się tylko śmieję.-A tak nie jest?
-Jest, jest-przytakuje, a brunet niszczy tą małą przestrzeń, która nas dzieliła pocałunkiem. Było romantycznie, zachodzące słońce, pustka i my. Korzystałam z tej chwili i marzyłam, aby teraz wszystko inne się zatrzymało, a my moglibyśmy w takiej relacji zostań an zawsze.
Swoje ręce dałam na jego szyje, a on swoje trzymał na moim tyłku, lub biodrach. Uczucie było pełne namiętności, a ja gdybyśmy nie byli w morzu pragnęłabym kontynuacji tych wydarzeń.
Niestety po chwili tym musieliśmy się zbierać, tak aby zdążyć wyszykować się na kolację, a później spacer po mieście.
CZYTASZ
Nowe Pokolenie Grey'a
RomanceTeodor Grey-syn słynnych państwa Grey. Bogaty, mądry i przystojny 18-nastolatek. Lilianna Jonz- mądra, miła oraz stanowcza 17-nastolatka. Co się stanie, gdy ich drogi się złączą? A co się stanie, gdy ich plan się nie powiedzie? Nie potrzebna jest z...