~WSTĘP~

20 2 0
                                    

- Szybciej, panowie! Mamy bardzo mało czasu! Wakacje kończą się za dwa tygodnie, jeśli nie skończymy remontować szkoły do tego czasu, będziemy zmuszeni finansować placówkę zastępczą dla uczęszczających tu dzieci, a wszyscy wiemy, że jest to bardzo kosztowne! - krzyknął kierownik budowy, Jason Baker. Był to jeden z najbardziej znanych i najbardziej szanowanych biznesmenów w całym Minneapolis, zwany „czarnym wdowcem". Jego żona zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach na wakacjach Corvallis, jednakże miejscowe plotki głoszą, że to sam Jason zamordował własną żonę, aby po jego śmierci nie przejęła majątku męża. Mimo wszystkich pogłosek na temat państwa Baker'ów, mężczyzna był doskonałym kierownikiem i bardzo wyrozumiałym pracodawcą, jednakże gdy puściły mu nerwy - nie było „zmiłuj się". Dziś był widocznie nie w sosie, bowiem krzyczał niemiłosiernie odkąd wyszedł z domu do pracy.
- Szanowny kierowniku, robimy wszystko co w naszej mocy, jednak nie gwarantujemy, że wyrobimy się z robotą w dwa tygodnie - odpowiedział jeden z pracowników Baker'a.
- Jeśli nie wyrobicie się w terminie, obciążę każdego kwotą o wysokości prawie pięciu tysięcy dolarów, także radziłbym się Wam pospieszyć! - szef dalej stawiał na swoim.
- Rozumiemy, szefie - odpowiedzieli robotnicy, po czym wrócili z powrotem do pracy.
Prace mijały pomyślnie od rana do wieczora. Następnego dnia kopano w ziemi dół, który miał służyć jako letni basen dla uczniów. Nagle dało słyszeć się głośny skowyt pozostałych pracowników:
- Zatrzymać koparkę! Coś tam jest! - robotnik wskazał na małe pudełko usytuowane w środku kopanej dziury.
Po zatrzymaniu maszyny pewien etatowiec sięgnął po niewielkie pudełko. Znajdował się w nim mały notatnik. Robotnik udał się do szefa, który widząc podarty zeszyt wyrzucił go do śmietnika i okrzyczał pracownika:
- Co ty do diabła wyprawiasz?! Mamy bardzo mało czasu, a ty wstrzymujesz całą robotę! Wiesz ile jest osób na twoje miejsce?! Na pewno nie będzie mi ciebie żal, niczym się nie wyróżniasz, chyba że tą zbędną bystrością. Zwalniam cię! Możesz zabierać swoje rzeczy. Nie chcę cię tu więcej widzieć.
Sam, bo tak zwał się ów bystry pracownik, totalnie się załamał. Ta praca była jego ostatnią deską ratunku. Troje dzieci w domu, długi... teraz był skończony. Po zabraniu swoich rzeczy podszedł jeszcze do śmietnika i wyjął z niego znaleziony notatnik. Stwierdził, że jeśli teraz nie ma nic innego do roboty, może przeanalizować znaleziony egzemplarz. Zeszyt okazał się być pamiętnikiem z roku 1975, prowadzonego przez pewną dziewczynkę - Charlotte Mendler, pochodzącą ze stanu Pensylwania. Zabrał się więc za czytanie...
*******************
na razie biore się za pisanie tej książki, tamtą jeszcze będę kontynuować :)

Why did I die?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz