Zapomniany partner (Soukoku)

3.1K 236 459
                                    

Buty Chuuyi wydawały delikatny, aczkolwiek niosący się echem stukot, który zdawał się być najglośniejszym dźwiękiem w pogrążonym w ciszy szpitalu. Jego niebieskie oczy prędko rozpoznały siedząca przed jedną z licznych sal lekarkę Zbrojnej Agencji Detektywistycznej, Yosano Akiko. Kobieta kiwnęła mu uprzejmie głową na powitanie, a Nakahara gest ten odwzajemnił.

- Więc co skłoniło cię do tego, lekareczko, żeby skontaktować się z członkiem Mafii Portowej i poprosić o spotkanie w pobliskim szpitalu? - zapytał, zatrzymując się w odległości zaledwie kilku kroków od niej.

Na twarzy medyczki pojawił się niewielki, jakże wymuszony i sztuczny uśmiech, jaki rudowłosy często widział u ludzi, którzy przekazywali złe wieści, co trochę go zaniepokoiło.

- Dazai został mocno ranny i obecnie przebywa teraz w śpiączce...

- Co mnie obchodzi ta cholerna gnida? - przerwał jej gwałtownie Nakahara, wściekłe wymachując rękami. - Już od czterech lat nie jest członkiem Mafii i...

- Tu nie chodzi o Mafię Portową - wtrąciła się Yosano, obdarowując go spojrzeniem równie ostrym jak samurajskie miecze, co szybko nakłoniło go do zamknięcia jadaczki. - Jest to rzecz bardziej... osobista.

Jasnooki zmarszczył brwi w zastanowieniu, myśląc o tym, jak wydobyć z Akiko jak najwięcej informacji w jak najkrótszym czasie, nie wychodząc jednocześnie na desperata. Na szczęście, lekarka sama, bez żadnych nacisków z jego strony, zaraz zaczęła mówić dalej:

- Pewnie myślisz, że Dazai został ranny w czasie jakieś misji dla Agencji, dlatego szybko wprowadzę cię z błędu. Skontaktował się z nim prywany zabójca, którego poznał, gdy był jeszcze członkiem Mafii. Chciał się na nim zemścić za... a zresztą nieistotne - lekarka machnęła lekceważąco ręką. - Ważne jest to, że udało nam się złapać go żywcem, po tym jak Dazaiowi udało się go unieszkodliwić i do nas zadzwonić, zanim zemdlał. My przyjechaliśmy praktycznie na gotowe, więc nie mieliśmy praktycznie nic do roboty, aż do przyjazdu policji. Zaczęliśmy go przesłuchiwać. Okazało się, że zwabił go do swojej kryjówki, mówiąc, że cię porwał i chce wymienić twoje życie na jego. Oczywiście wywiązała się walka, a jej skutkiem jest przetrzymywany przez policję zabójca i tkwiący w śpiączce Dazai.

Kobieta zrobiła przerwę, czekając, aż mafiozo przyswoi sobie do wiadomości wszystkie usłyszane informacje, które w głowie Nakahary wywołały instną lawinę myśli i emocji. Że niby ta gnida, po tym jak zostawiła go na cztery długie lata, zaryzykowała życie, pakując się w pułapkę jakiegoś szaleńca, nie mając pewności, że w ogóle tam jest? Prychnął cicho. Nie mieściło mu się to w głowie.

- Nie mogę go uleczyć swoją zdolnością - ciągnęła dalej Akiko, a Nakahara dopiero teraz zorientował się, że ściskała w dłoniach niewielkie zawiniątko. - Rozmawiałam z lekarzami, którzy go operowali. Doznał silnych obrażeń wewnętrznych i istnieje bardzo duże ryzyko, że nie dożyje nawet do rana - kobieta przerwała na chwilę, a spostrzegawcze oczy Chuuyi dostrzegły, jak Yosano lekko przygryza wargę. - Początkowo nie chciałam cię o tym powiadamiać, ale gdy lekarze przekazali nam rzeczy, które miał przy sobie, prędko zmieniłam zdanie - podała mu, ba!wręcz wepchnęła w ręce niewielkie zawiniątko i oddaliła się w stronę drzwi, dodając tylko przez ramię. - Proszę, poinformuj mnie, jeżeli jego stan ulegnie jakiejkolwiek zmianie.

Nie zwlekając dłużej, Chuuya rozwinął mały pakunek - znajdował się tam tylko rozładowany telefon i ciemny, stary portfel. Otworzył go i ze zdumieniem zobaczył trzy zdjęcia: jedno przedstawiało mafiozę o czerwonych włosach, z którym kiedyś Osamu blisko się trzymał - Nakaharze wydawało się, że nazywał się Oda Sakunosuke. Na pozostałych dwóch znajdował się on; na pierwszym uśmiechał się szeroko do kamery, a na drugim siedział obok Dazaia na ławce w pobliskim parku, a obaj mieli głupie, aczkolwiek radosne miny. Jasnooki poczuł bolesny uścisk w klatce piersiowej, ponieważ doskonale pamiętał okoliczności, w jakich wykonano tę fotografię. Wtedy widział szatyna po raz ostatni, zanim zniknął na cztery długie lata. Wracali nieco pijani z jakiegoś salonu z grami i poprosili przypadkowego przechodnia, aby zrobił im zdjęcie.

Oneshoty z Bungou stray dogs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz