20

185 15 0
                                    

Środa 
Czuję, że będzie dzisiaj dobrze. Tak, napewno tak będzie! O 05:30 obudziłam się i żwawym krokiem ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam długą kąpiel. Po wyjściu z pod prysznica owinęłam się turkusowym ręcznikiem i ruszyłam do pokoju, który zakluczyłam. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Założyłam bieliznę, a następnie ubrałam mundurek szkolny. Odkluczyłam drzwi i zaczęłam zaścielać łóżko. Kiedy składałam kołdrę, do pokoju wpadli Denki i Kiri... Chwila... Co?
- Co wy tu robicie? Jest 07:00.
- Przyszliśmy po ciebie. A, ty, co taka zadowolona jak nigdy?
- Wstałam dzisiaj w dobrym humorze.
- Dlaczego nie było cię wczoraj?
- Kiri... Byłam u mamy, bo mój ojciec wmusił w nią tabletki i była przewieziona do tego szpitala, gdzie ja byłam.
- Rozumiem.
- Oni! Śniadanie!
- Już idę, Kone! Poczekacie na mnie?
- Jasne.
- Jestem. Dzień dobry.
- Cześć. O, której kończysz?
- O 13:00.
- Będę 10 po.
- Oki. Jak coś, to jeszcze nie wiem, czy idziemy do szpitala, w którym była wczoraj, czy do tego co zawsze.
- Powiesz mi jak po ciebie przyjdę. Kiedy masz zebranie?
- W piątek...
- Co jest?
- We wtorek zaczyna się festiwal sportowy... Chcę brać udział, ale nie wiem czy mogę.
- Oni... Dasz radę. A teraz, spadaj do szkoły. - przytuliłam Kone i ruszyłam do drzwi, gdzie czekali Kiri i Pikachu.
- Chodźmy.- po drodze do szkoły powiedziałam chłopakom o tym, dlaczego w poniedziałek przyszedł po mnie Kone. Wyjaśniłam im dosłownie wszystko. Do klasy weszliśmy 10 minut przed lekcją.
- Hejka, Oni!
- Cześć, Ochaco!
- Co taka wesoła?
- Nie wiem, tak wyszło...
- SIADAJCIE WSZYSCY! ZA CHWILĘ PRZYJDZIE AIZAWA-SENSEI!
- Iida, jak narazie, tylko ty stoisz.
-...
- Dzień dobry, klaso.
- Aizawa-sensei!
- Co znowu, Shinigami?
- Miałam to panu dostarczyć... Czy teraz mogę brać udział w festiwalu?
- Skoro jesteś już zdrowa, to tak. Siadaj.
- Tak jest. - usiadłam na swoim miejscu i poczułam wibrowanie telefonu...

Pikachu: Shine, czemu nic mi nie powiedziałaś? Ktoś wiedział, że jesteś już zdrowa? Idziemy dzisiaj razem do twojej mamy?

Oni: Niespodzianka? Tak... Nie, dzisiaj idę z Kone.

Pikachu: Aha... Chwila... Kto wiedział???

Oni: To moja mała tajemnica ;P

Pikachu: No weź!

Oni: Nope...

Pikachu: Midoriya?

Oni: Nie...

Pikachu: Kirishima?

Oni: Nie...

Pikachu: Mina?

Oni: Nie...

Pikachu: Tsu?

Oni: Nie...

Pikachu: Jiro?

Oni: Nie...

Pikachu: Tooru?

Oni: Nope...

Pikachu: Sero? Yaoyorozu? Uraraka?

Oni: Ekhem... Nie, nie, nie...

Pikachu: Mineta? Bakugou?

Oni: Ciebie już do reszty jebło???

Pikachu: Tokoyami? Todoroki? Ojiro? Nieeee... Jestem zdrowy.

Oni: ✖️✖️✖️, nie powiedziałabym.

Pikachu: Ty zła kobieto!

Oni:  =*

Skończyłam rozmowę z Denkim i spojrzałam na to, że w sumie,  Aizawa spał, a mnie się nudziło, więc wyjęłam z plecaka książkę i kilka piłeczek ping-pongowych. Rzucałam w nauczyciela piłkami, gdy ten obudził się chcąc zabić osobę, która zakłóca mu spokój. Zakryłam się książką, udając, że kompletnie nie wiem o co chodzi. Chwilę później zabrzmiał dzwonek.
- Shine! Powiedz!
- Pikachu... NIE.
- No weź...
- Moja mała tajemnica. Co teraz mamy?
- Angielski...
- Szlag! Shoto, ratuj! Nie mam anglika!
- Mówiłem wczoraj, żebyś zrobiła.
-... Milcz.
- Ehhh... Masz, ale następnym razem radzisz sobie sama.
- OK! - zabrałam heterochromikowi zeszyt i przepisałam pracę domową. - Dzięki! Skończyłam.
- Za dwie minuty dzwonek! Zajmijcie miejsca! - krzyczał Iida.
- Shine?
- Co tam, Pikachu?
- Czy mi się zdaje, czy Todoroki wiedział, że jesteś zdrowa?
- Bingo.
- Ale mi nie napisałaś, że zgadnąłem!
- Napisałam, że i tak nie powiem.
- Ty okropna kobieto!
- Też cię lubię, a teraz lepiej usiądź na swoim miejscu, bo Iida zaraz dostanie nerwicy.
- No, ok...
××××××××××××××××××××××××××××
Yoooooooooo! Ale mam gówno we łbie, szczególnie jak czytam to co napisałam.

Córka złoczyńcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz