,,Wszystko zmieniło się w jednej chwili..."
Historia 16-letniej Rose, która wraz ze swoim ojcem, macochą i przyszywaną siostrą przeprowadza się do nowego domu w Nowym Yorku. Dziewczyna zauważa różne niepokojące zjawiska, których nikt nie widzi ani n...
Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście nie jestem w błędzie twierdząc, że wokół mnie nic się nie dzieje. Mój dom, piękny dom... To nie tylko mury i brzęk zmywanych naczyń... To niezapomniane chwile, przepełnione szczęściem i wzruszeniem... Chwile smutku i radości, których było tak dużo... Przeprowadzka - niby nic wielkiego,czy aby na pewno..?
- Spakowana? - zapytała Ashley, po cichu wchodząc do pokoju. Pakując ostatnią rzecz do kartonowego pudła, jaką był pamiętnik, odpowiedziałam ze łzami w oczach: - Tak. To ostatni karton... - Znieś to do samochodu. Za 30 minut musimy opuścić dom. - powiedziała z pogardą macocha i wyszła z pokoju. Podniosłam pudło i powoli wychodząc z pokoju wszystkie wspomnienia przelatywały mi przez głowę... Kiedy przekroczyłam próg, nie mogłam powstrzymać się od płaczu... Patrzyłam się na puste pomieszczenie przez dłuższy czas, co przerwał dźwięk trąbiącego samochodu. - Rose! Jedziemy już! - Krzyknął z pojazdu ojciec. Otrząsnęłam się i poszłam z resztą rzeczy do auta, gdzie cała ,,rodzina" niecierpliwie na mnie czekała... - Wsiadaj. Powiedziała Ashley. Zapłakana, ostatni raz spojrzałam na dom, po czym ruszyliśmy... Kiedy wyjechaliśmy z Chicago a emocje trochę opadły, nie mogło zabraknąć docinek Victorii... - Masz 16 lat i ryczysz o taką głupotę? - powiedziała śmiejąc się. Starałam się to zignorować... Stwierdziłam, że nie ma sensu wchodzić z nią w dyskusje... Zwyczajnie nie miałam siły się kłócić. Z Victorią nigdy nie byłyśmy w dobrych relacjach, lecz po ślubie Ashley z moim tatą i przeprowadzce do naszego domu było jeszcze gorzej... Ciągłe kłótnie, krzyki nie były moim marzeniem... Kiedy wjechaliśmy do Nowego Yorku wszystko zmieniło się w jednej chwili... Poczułam dziwne uczucie i przez głowę przemknęła mi myśl: Jak to teraz będzie..? Dojechaliśmy do nowego domu, który znajduje się w dzielnicy Bronx. Większość rzeczy, które spakowaliśmy były już przed drzwiami... Kiedy tata otworzył drzwi Ashley wraz z Victorią zaczęły wnosić pudła do środka. Później dołączyłam ja i tata. Kiedy wszystko było zrobione, każdy zajął swój pokój i rozpakował się. Usiadłam na łóżku i powiedziałam sama do siebie: Oby wszystko było dobrze...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Witaj w moim pierwszym opowiadaniu! Mam nadzieję, że spodoba Ci się historia Rose... Będę się starać aby rozdziały ukazywały się szybko i często. Zapraszam do obserwowania =^.^=